Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 21:59
Reklama KD Market

Minister finansów: za rok o tej porze będziemy już po recesji

O tej porze za rok będziemy już po recesji - mówił w poniedziałek minister finansów Tadeusz Kościński. Przyznał, że polski deficyt jest "znaczący", ale był konieczny, by ratować miejsca pracy. Jak mówił w poniedziałek podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Kościński, "odziedziczyliśmy dług powyżej 50 proc. PKB". "Dzięki naszej ciężkiej pracy w ostatnich czterech latach udało nam się go znacząco obniżyć do 43 proc. PKB. To dało nam poduszkę finansową, żeby móc ratować gospodarkę w momencie rozpoczęcia kryzysu wywołanego przez COVID19" - stwierdził. Szef MF zaznaczył, że ostatnie oceny zagranicznych agencji ratingowych potwierdzają, "że dobrze zarządzaliśmy gospodarką". Przypomniał m.in. piątkowy rating agencji Fitch, która potwierdziła długoterminowy rating Polski w walucie obcej na poziomie "A-" z perspektywą stabilną. "Najważniejsze, że jest to bardzo ważny sygnał dla potencjalnych inwestorów czy to fizycznych, czy portfelowych, że Polska ma bardzo stabilną gospodarkę" - powiedział. Według Kościńskiego "o tej porze za rok będziemy już po recesji". "Już zakopaliśmy wszystkie skutki, a większość krajów UE będzie jeszcze pewnie 2-3 proc. do tyłu" - wskazał. Szef MF przyznał, że "deficyt jest znaczący". "Ale myślę, że to było konieczne, by ratować miejsca pracy niż później za rok, dwa, trzy, odbudowywać gospodarkę" - zaznaczył. "Wtedy byśmy byli naprawdę w tyle" - ocenił. Rząd przyjął w poniedziałek projekt budżetu na 2021 r.; zaplanowano dochody w wysokości 404,4 mld zł i 486,7 mld zł wydatków, co oznacza, że deficyt może sięgnąć 82,3 mld zł - poinformowało PAP źródło zbliżone do rządu. Jak zapowiadał wcześniej minister finansów Tadeusz Kościński, projekt budżetu na rok 2021 jest kolejnym etapem planu powrotu na ścieżkę wzrostu po światowym lockdownie wywołanym pandemią COVID-19. Zapewniał też, że w budżecie na 2021 znajdą się środki zarówno na działania proinwestycyjne, konieczne do dalszego pobudzenia gospodarki, jak i na kontynuację programów społecznych, które również łagodzą negatywne skutki pandemii. Natomiast wiceminister finansów Sebastian Skuza informował, że w budżecie założono zwiększenie środków na zdrowie do 5,3 proc. PKB, wydatki na obronę narodową mają sięgnąć 2,2 proc. PKB, a waloryzacja rent i emerytur zakłada ich podniesienie o 3,84 proc. Przyjmując budżet rząd założył wzrost PKB w roku 2021 w ujęciu realnym o 4 proc., średnioroczną inflację w wysokości 1,8 proc., wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń o 2,8 proc. i wzrost konsumpcji prywatnej w ujęciu nominalnym o 6,3 proc. Wstępny projekt ustawy budżetowej na 2021 r. rząd przyjął pod koniec sierpnia br., po czym dokument przesłano do konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego. Założono wówczas, że deficyt sektora finansów publicznych (według metodologii UE) sięgnie poziomu około 6 proc. PKB, a dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (definicja UE) będzie na poziomie 64,7 proc. PKB. Resort finansów uwzględnił dochody z podatku od sprzedaży detalicznej w wysokości 1,5 mld oraz wpłatę do budżetu państwa pochodzącą z zysku NBP w wysokości 1,3 mld zł. Ministerstwo Finansów zapewniało, że projekt został przygotowany z zastosowaniem stabilizującej reguły wydatkowej, zabezpieczono jednocześnie środki niezbędne do kontynuacji dotychczasowych priorytetowych działań rządu. Wymieniono m.in. finansowanie Programu „Rodzina 500+” , zwiększenie nakładów budżetowych na ochronę zdrowia, realizację świadczenia "Dobry Start", finansowanie zadań w ramach Funduszu Solidarnościowego, finansowanie potrzeb obronnych Polski na poziomie zwiększonym do 2,2 proc. PKB, wzrost wydatków w obszarze szkolnictwa wyższego i nauki, finansowanie zadań w obszarze mieszkalnictwa. Z budżetu finansowane miałby być też zadania w zakresie transportu lądowego: infrastruktury drogowej oraz krajowych pasażerskich przewozów kolejowych. Stronie społecznej nie udało się wypracować wspólnego stanowiska w sprawie projektu. Po ostatecznym przyjęciu przez rząd, dokument zostanie przekazany Sejmowi. Ma to nastąpić do końca września. Zgodnie z konstytucją rząd musi przesłać projekt budżetu do Sejmu najpóźniej na trzy miesiące przed rozpoczęciem roku budżetowego. Senat może uchwalić poprawki do ustawy budżetowej w ciągu 20 dni od dnia jej przekazania izbie wyższej. Prezydent podpisuje przedstawioną przez marszałka Sejmu ustawę budżetową w ciągu 7 dni. Jeśli jednak ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona prezydentowi do podpisu, wtedy głowa państwa może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu. (PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama