Aresztowano mężczyznę, który przywiózł do domu rodziców na południowych przedmieściach Chicago walizki wypełnione szczątkami swojej byłej partnerki. 30-latek przyznał się do zamordowania i rozczłonkowania ciała kobiety.
30-letni Melvin Martin Jr. został aresztowany we wtorek 15 września w Markham na dalekich południowych przedmieściach Chicago. Mężczyzna przyznał się do zabicia swojej dziewczyny w Louisville, a następnie rozczłonkowania jej ciała i przewiezienia go w walizkach autobusem z Kentucky do Illinois.
Rozkładające się ludzkie szczątki odkryli rodzice mężczyzny, gdy ten udał się do lokalnej biblioteki. Ich podejrzenie wzbudził cuchnący odór, a także fakt, że Martin nie rozpakował bagażu przez około tydzień i ciągle prosił rodzinę o ubranie. Po dokonaniu szokującego odkrycia rodzina natychmiast zadzwoniła na 911.
Martin powiedział śledczym, że tułów kobiety porzucił w parku w rejonie Louisville, a pozostałe części, w tym głowę kobiety, spakował do walizek. Następnie udał się na dworzec autobusowy Greyhound, skąd wyruszył w pięciogodzinną podróż do Chicago. Z dworca w śródmieściu odebrała go rodzina.
Mężczyzna tłumaczył policji, że wziął ze sobą szczątki kobiety, gdyż chciał mieć przy sobie „choćby jej część”.
Martin Jr. ma być ekstradowany do Kentucky.
(jm)
Reklama