Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 07:34
Reklama KD Market

Johnson ogłosił zakaz spotykania się w grupach większych niż 6 osób

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią brytyjski premier Boris Johnson ogłosił w środę, że od poniedziałku w Anglii zakazane będzie spotykanie się w grupach liczących więcej niż sześć osób, zarówno w pomieszczeniach zamkniętych, jak i na otwartej przestrzeni. Zakaz będzie dotyczył spotkań w prywatnych domach, miejscach takich jak restauracje czy bary, a także w parkach i innych otwartych przestrzeniach publicznych. Wyłączone z niego będą gospodarstwa domowe liczące więcej niż sześć osób, szkoły, miejsca pracy, miejsca kultu religijnego, odbywające się z zachowaniem zasad bezpieczeństwa wesela i pogrzeby oraz zorganizowane rozgrywki sportowe. Lokale gastronomiczne czy sklepy mogą pozostać otwarte i może w nich przebywać jednocześnie więcej niż sześć osób, o ile te osoby nie tworzą jednej grupy. "Musimy działać teraz, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Tak więc upraszczamy i wzmacniamy zasady dotyczące kontaktów społecznych - czyniąc je bardziej zrozumiałymi, a także łatwiejszymi do egzekwowania przez policję. Absolutnie konieczne jest, aby ludzie teraz przestrzegali tych zasad i pamiętali o podstawach - myciu rąk, zakryciu twarzy, zachowaniu odległości od innych i zrobieniu testu, jeśli ktoś ma objawy" - powiedział Johnson podczas konferencji prasowej na Downing Street. Na zaostrzenie przepisów rząd zdecydował się po gwałtownym wzroście nowych zakażeń koronawirusem, który nastąpił w niedzielę i poniedziałek, gdy wykryto ich prawie po 3000, co było wzrostem o ok. 1150 w stosunku do bilansu z soboty, który i tak był już jednym z najwyższych w ostatnich kilkunastu tygodniach. Brytyjski premier przyznał, że dotychczasowe przepisy mogły być mylące, bo niezgodne z prawem były zgromadzenia liczące więcej niż 30 osób, ale jednocześnie wytyczne mówiły o tym, że mogą się spotykać osoby z maksymalnie dwóch gospodarstw domowych. Za złamanie zakazu będzie grozić kara w wysokości 100 funtów, która będzie podwajana z każdym kolejnym przewinieniem aż do kwoty 3200 funtów. Johnson poinformował także o szeregu innych przepisów, które mają pomóc w zahamowaniu wzrostu zakażeń - zbieranie przez lokale gastronomiczne kontaktów klientów i ich przechowywania przez 21 dni będzie wymogiem prawnym, a nie zaleceniem, lokalne władze zyskają większe uprawnienia do zamykania lokali, w których nie są przestrzegane regulacje, uproszczone zostaną formularze wypełniane przy wjeździe z zagranicy, ale ich składanie będzie bardziej rygorystycznie pilnowane, zaś w centrach miast pojawią się specjalni funkcjonariusze, którzy mają pilnować, czy ludzie nie gromadzą się w zbyt dużych grupach. Johnson poinformował, że wstrzymane zostają też przygotowania do powrotu widzów na stadiony oraz do wznowienia konferencji i targów, co wstępnie planowano na 1 października. Brytyjski premier przyznał, że jest mu przykro i chciałby nie musieć podejmować tych kroków, ale dodał: "Jako wasz premier muszę robić to, co konieczne". "Te działania nie są kolejnym ogólnokrajowym zamknięciem. Cała rzecz w tym, by uniknąć drugiego zamknięcia" - podkreślił. Wszystkie ogłoszone w środę zmiany dotyczą tylko Anglii, bo kwestie ochrony zdrowia w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej pozostają w kompetencjach tamtejszych rządów i to one ustalają ograniczenia. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama