Pada od około 134 dni. Wyglądam przez okno i widzę szarą wilgoć na ulicy, na liściach i na drzewach, na moim zaparkowanym na podjeździe samochodzie. Niebo jest także szare. Jedyny błękit widzę na mojej koszulce, którą noszę przez większość dni i w kolorze kubka, do którego nalewam kawę. Jest wiosna i wkrótce będzie lato, ale wszystko, co mogę zrobić, to siedzieć tutaj i czekać aż deszcz przestanie padać. Nie mogę kosić trawy, nie mogę chodzić po ogrodzie, nie mogę siedzieć na werandzie na tyłach domu i pić wino. Słońce odeszło i udało się w inne rejony układu słonecznego.
Moja 11-letnia wnuczka, która mieszka z nami, też jest zmęczona deszczem. Ze starych stolików i kocy zbudowała fortecę dla siebie w pokoju wypoczynkowym na dole. Przez całe dni siedzi w fortecy bawiąc się swoimi pluszakami lub czyta im fragmenty książki o Harrym Potterze. W nocy próbuje tam spać. Położyła śpiwór na podłodze w pokoju i próbuje na nim leżeć. Leżąc tam słyszy jak na zewnątrz pada deszcz. Przez wiele nocy nie pozwala jej to zasnąć. Przytuliła swoje pluszaki i modli się, żeby przestało padać. Ale nie przestaje.
Moja córka – jej mama – udaje, że nie słyszy deszczu. Większość dni i wieczorów spędza przed komputerem, Zoom-ując z ludźmi z pracy. Mówią o pracy, którą mają do wykonania teraz, ponieważ pada i pada. Podobnie jak moja córka – udają, że nie słyszą deszczu, ale wiem, że słyszą. Widzę to w sposobie, w jaki pochylają się nad komputerami, kiedy Zoom-ują. Czasami moja córka lub jeden z jej współpracowników śmieją się z czegoś, ale wiem, że śmieją się tylko po to, by zagłuszyć dźwięk deszczu uderzającego w okna.
Moja żona słyszy deszcz. Wie, że pada już tak długo, jak pada, ale ona nie jest taka jak ja. Myśli, że któregoś dnia przestanie padać. Może nie wkrótce, ale przestanie. Któregoś dnia przestanie. Ma plany na ten dzień. Siedzi w swoim fotelu z laptopem i szuka ofert wakacji na plażach w Wirginii i Północnej Karolinie, rejsów na Bahamy oraz weekendów w Nowym Jorku. Czeka na dzień, kiedy przestanie padać i będzie mogła pojechać do Connecticut, żeby przywieźć swoich rodziców tutaj w odwiedziny. Wie, że tam też pada deszcz.
August 14, 2020 — 134th Day in Quarantine
It’s been raining for about 80 days. I look out my window and see the gray wetness on the street, on the leaves on the trees, on my car sitting parked in the driveway. The sky is gray too. The only blue I see is in the shirt I wear most days and the cup I put my coffee in. It’s spring and soon it will be summer, but all I can do is sit here waiting for the rain to stop falling. I can’t mow, can’t walk in my garden, can’t sit on the back porch and drink wine. The sun has left and gone to some other part of the solar system.
My 11-year-old granddaughter who lives with us is tired of the rain too. She’s built herself a fortress in the rec room downstairs out of some old card tables and blankets. Days, she sits in her fortress and plays with her stuffed animals or reads to them from a Harry Potter book. Nights, she tries to sleep down there. She’s put a sleeping bag on the floor of the rec room and lies down. Lying there, she can hear the rain falling outside. A lot of nights, it keeps her awake. She pulls her stuffed animals closer and prays for it to stop. It doesn’t.
My daughter, her mom, pretends she doesn’t hear the rain. Most days and evenings, she’s on her computer, zooming with the people she works with. They talk about the work they have to do now because the rain is falling and falling. Like my daughter, they pretend they don’t hear the rain either, but I know they do. I can see it in the way they lean into their laptops for their zooms. Sometimes, my daughter or one of her co-workers will laugh about something but I know they’re just laughing to cover up the sound of the rain falling against the windows.
My wife hears the rain. She knows it’s been falling for as long as it’s been falling, but she’s not like me. She thinks it will stop falling someday. Maybe not soon, but someday. Someday it will stop. She’s planning for that day. She sits in her easy chair with her laptop looking for vacations to the beaches in Virginia and North Carolina, cruises to the Bahamas, and weekends in New York City. She’s waiting for the day the rain stops, and she can drive up to Connecticut to bring her parents back here to visit. She knows the rain has been falling there too.
John Guzlowski
amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera, za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem dwóch powieści kryminalnych o detektywie Hanku Purcellu oraz powieści wojennej pt. „Road of Bones”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.
―
John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.