Ciało wyciągnięte z jeziora Michigan w miniony piątek to nastolatek, który utonął parę dni wcześniej w rejonie Diversey Harbor na północy Chicago – potwierdziły władze.
Zwłoki 15-letniego Patricka Louisa Tadeskiego wyciągnięto z wody w piątek 7 sierpnia w rejonie Belmont Harbor, 3100 N. Lake Shore Drive – potwierdził koroner powiatu Cook.
Chłopiec był mieszkańcem dzielnicy Albany Park i licealistą DePaul College Prep. Był w szkolnej drużynie futbolowej i angażował się w życie parafii Queen of All Saints.
Nastolatek poszukiwany był od 3 sierpnia, gdy wraz z kolegami wskoczył do wody mimo obowiązującego tego dnia ostrzeżenia dotyczącego niebezpiecznie wysokich fal. Podczas gdy innym udało się wydostać na brzeg, chłopiec został zmieciony przez fale w głąb jeziora.
Poszukiwania chłopca zostały przerwane w związku z silnymi prądami i bardzo wysokimi falami, lecz wznowione następnego dnia i kontynuowane codziennie aż do odnalezienia ciała cztery dni później.
Według organizacji Great Lakes Surf Project, która prowadzi statystyki utonięć, od początku roku jezioro Michigan pochłonęło już 29 osób.
Chicagowskie plaże pozostają zamknięte w związku z pandemią koronawirusa.
(jm)
Reklama