W Stanach Zjednoczonych wykonano w piątek trzeci w tym tygodniu federalny wyrok śmierci. Wykonywanie najwyższego wymiaru kary przez federalny wymiar sprawiedliwości wznowiono w ub. wtorek po 17 latach przerwy.
Stracony w piątek to 52-letni Dustin Lee Honken, były handlarz metamfetaminą, który w lipcu 1993 zamordował pięć osób. Jedenaście lat później został skazany na karę śmierci.
W trakcie przebywania w więzieniu Honken nawrócił się na katolicyzm. Jego prawnik Shawn Nolan utrzymywał, że odkupił już swoje winy. "Podczas pobytu w więzieniu troszczył się o każdego z kim nawiązał kontakt - o strażników, prawników, lekarzy i współwięźniów. Przez lata zbliżył się bardzo blisko do swojej rodziny, stając się prawdziwym ojcem, synem, bratem i przyjacielem" - argumentował.
Władze nie zmieniły jednak wyroku i nie zdecydowały się na jego ułaskawienie.
We wtorek Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zezwolił na wznowienie egzekucji, wykonywanych przez władze federalne po 17 latach przerwy, unieważniając odroczenie czterech egzekucji.
Jeszcze tego samego dnia stracony został w rezultacie śmiertelnego zastrzyku, w więzieniu w Terre Haute, w stanie Indiana Daniel Lee, skazany za wielokrotne morderstwo.
Sądowe spory o dopuszczalność egzekucji za pomocą zastrzyku z trucizną sprawiły, że wykonywanie federalnych wyroków śmierci zostało wstrzymane w 2003 roku.
Kolejny po Honkenie federalny skazany, Keith Dwayne Nelson, ma być pozbawiony życia w sierpniu. Oprócz niego, na egzekucje czeka w Stanach Zjednoczonych jeszcze 57 przestępców. (PAP)
PAP
