Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 01:04
Reklama KD Market

Koniec końca świata / The End of the End of the World

Kilka miesięcy temu napisałem w swoim felietonie dla ,,Dziennika Związkowego” o tym, co mój tata lubił mówić, kiedy coś bardzo nie poszło po jego myśli. Mówił: koniec świata. Nie miał tego na myśli dosłownie, oczywiście. Starał się tylko oddać perspektywę danej sprawy. Musiałem sobie ciągle o tym przypominać podczas pandemii. Od ostatnich czterech miesięcy żyję w stanie samokwarantanny, bez jakiegokolwiek dosłownego fizycznego kontaktu z osobami, które nie są moją najbliższą rodziną. To jakby świat nagle przestał istnieć, zniknął, pozostawiając nic tylko dom w którym mieszkam i podwórko otaczające go. Złapałem się na tym, że gapię się przez okno próbując dostrzec cokolwiek, jakąś osobę, poprzez drzewa. Zazwyczaj nikogo nie widzę i nikogo nie słyszę. To prawie tak, jakbyśmy żyli w dziczy otoczeni przez las i nic więcej. Wiadomości nie są zbyt zachęcające. Oczywiście są ludzie, którzy mówią, że cały ten dystans społeczny, kwarantanna i umieranie z powodu pandemii wkrótce się skończą. Ale ludzie, którzy to mówią wydają się być w mniejszości. Naukowcy, lekarze i odpowiedzialni liderzy społeczni mówią, że pandemia nie skończy się szybko. I mówią też, że jest bardzo duża szansa, iż nawet jeśli zmaleje w niedalekiej przyszłości, to powróci z powrotem jesienią, wraz z początkiem sezonu grypowego. Żadna z tych wypowiedzi mnie nie uszczęśliwia. Myślenie o tym, że trwa to już od miesięcy, a następnie, że zacznie się kolejna runda tej pandemii powoduje, że potrząsam moją głową i zastanawiam się, czy to się kiedykolwiek skończy? Czy świat jeszcze kiedykolwiek będzie tym światem sprzed pandemii COVID-19? Czy koniec świata się kiedyś skończy? Jeśli wierzyć historii, to możemy znaleźć pewną nadzieję. Nawet najbardziej złośliwa, zaraźliwa, najbardziej zjadliwa pandemia wszechczasów, Czarna Śmierć (dżuma – przyp. red.) w XIV wieku dobiegła końca. Po zamordowaniu 40 procent populacji świata plaga ustała, a wraz z tym ustaniem świat szybko zmienił się w lepsze, bezpieczniejsze i szczęśliwsze miejsce. Znacznie wzrosła liczba małżeństw, wzrosła liczba narodzin, pensje pracowników poszły w górę, a ludzie mieli więcej możliwości niż kiedykolwiek. W zasadzie wszystko od razu było lepsze i jaśniejsze. Zwykle jestem bardziej pesymistyczny niż optymistyczny, ale tym razem zdecydowałem z tą pandemią, że pozwolę swojemu optymizmowi zabłysnąć nieco jaśniej. W końcu nadzieja jest naszą matką.

The End of the End of the World

A couple of month ago, I wrote a column for the Dziennik Zwiazkowy about something my dad liked to say when we made too big a deal of something gone wrong.  He’d say Koniec świata, the world is ending.  He didn’t mean it, of course.  He was just trying to put things in perspective. I have had to keep reminding myself of this repeatedly during this pandemic. I have been living in a self-quarantined state for the last four months, with no actual physical contact with anyone outside my immediate family.  It’s as if the world has gone away, disappeared, leaving nothing but the house we are living in and the treed yard surrounding that house.  I find myself staring out the windows trying to see if there is anything, any person, beyond the trees. Usually, I see no one, hear no one.  It’s almost like we’re living in a wilderness surrounded by nothing but forests. The news reports aren’t very encouraging either.  Of course, there are some people who say that all this social distancing and quarantining and dying within this pandemic will soon come to an end. But those people who say this tend to be in the minority. The scientists and the doctors and the responsible civic leaders are saying the pandemic will not end soon, and they are also saying that there is a good chance that if it does go away in the immediate future, it will come back in the fall when the flu season starts up again. None of this kind of talk makes me happy.  The thought of all of this going on for months and then starting up for another round of pandemics makes me shake my head, makes me wonder if it will ever stop. Will the world ever again become the world that it was before all this Covid-19 started? Will the end of the world ever end? If we can trust history, we can find some hope. Even the most malicious, most contagious, most virulent pandemic of all time, the Black Death of the 14th century, came to an end.  After killing about 40% of the people in the world, the plague stopped, and after it stopped the world quickly became a better, safer, happier place. The number of marriages rose substantially, the rate of births rose too, the salaries made by workers went up, people had more opportunities than they ever had before. Everything in fact suddenly was better, brighter. I tend to be more pessimistic than optimistic, but I’ve decided this time, with this pandemic, to let my optimism shine a little more brightly.  After all, hope is our mother. John Guzlowski amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera, za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem dwóch powieści kryminalnych o detektywie Hanku Purcellu oraz powieści wojennej pt. „Road of Bones”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University. ― John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama