Brytyjski premier Boris Johnson pogratulował w poniedziałek wieczorem Andrzejowi Dudzie wygranej w wyborach prezydenckich. Podkreślił, że Wielką Brytanię i Polskę łączy długa, wspólna historia i przyjaźń oraz wyraził nadzieję, że będzie ona kontynuowana.
"Gratulacje dla @AndrzejDuda z okazji pańskiego ponownego wyboru na urząd prezydenta Polski. Wielką Brytanię i Polskę łączy długa, wspólna historia i przyjaźń w Europie, NATO i gdzie indziej. Oczekuję, że będzie ona kontynuowana, gdyż stoimy w obliczu wyzwań i możliwości przed nami" - napisał brytyjski premier na Twitterze.
W poniedziałek wieczorem Państwowa Komisja Wyborcza po przeliczeniu wszystkich głosów oficjalnie ogłosiła, że niedzielną drugą turę wyborów prezydenckich wygrał Andrzej Duda, który uzyskał 51,03 proc. głosów, wobec 48,97 proc. głosów dla Rafała Trzaskowskiego.
Niezależnie od Johnsona gratulacje Andrzejowi Dudzie wysłał jedyny brytyjski poseł polskiego pochodzenia, Daniel Kawczynski. "Proszę przyjąć moje serdeczne gratulacje z okazji powtórnego powierzenia Panu przez naród polski stanowiska Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Wybór ten jest wyrazem najwyższego uznania społeczeństwa polskiego oraz nadziei na pomyślną kontynuację piastowanego przez Pana urzędu" - napisał Kawczynski.
W Wielkiej Brytanii w drugiej turze wyborów prezydenta RP wygrał Rafał Trzaskowski - wynika z protokołów opublikowanych w poniedziałek wieczorem przez Państwową Komisję Wyborczą.
W Wielkiej Brytanii oddano 144 247 ważnych głosów, z czego Trzaskowski uzyskał 112 207, co stanowi 77,77 proc., a ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda - 32 067, czyli 22,23 proc. Trzaskowski wygrał z Dudą w każdym z 11 utworzonych w tym kraju obwodów do głosowania, przy czym tylko w dwóch - w obu obwodach w Manchesterze - uzyskał mniej niż 76 proc. głosów.
Na terytorium Wielkiej Brytanii wybory prezydenta RP odbywały się tylko korespondencyjnie. Do głosowania uprawnionych było 183 365 wyborców, do których wysłano 182 959 pakietów z kartami do głosowania. W terminie odesłanych zostało 152 567 z nich, co oznacza, że 8320 głosów z tych, które wróciły na czas, nie mogło zostać uwzględnionych z powodu braku podpisanego oświadczenia o osobistym i tajnym głosowaniu, niezaklejonej koperty bądź postawienia znaku X przy więcej niż jednym nazwisku lub niepostawienia go wcale.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Reklama