Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 03:30
Reklama KD Market

200 osób wypuszczonych z nowojorskiego więzienia z powodu pandemii znów jest w areszcie

Niemal 200 osób, które zostały zwolnione z nowojorskiego więzienia Rikers Island ze względów na zagrożenie Covid-19 ponownie trafiło do aresztu. Powiadomiła o tym w czwartek lokalna telewizja NY1, powołując się na dane z biura burmistrza.
W szczycie pandemii w pojawiło się wiele doniesień o niemożności zachowania dystansu społecznego w zatłoczonych pomieszczeniach więziennych. Brakowało maseczek i środków dezynfekcyjnych. W odpowiedzi na informacje o ponad 1200 zakażonych SARS-CoV-2 strażnikach i więźniach oraz o przypadkach śmiertelnych rozległy się apele o wcześniejsze wypuszczenie osób, którym kończą się kary i nie stwarzają dużego zagrożenia dla społeczeństwa. System penitencjarny w Nowym Jorku jest drugim co do wielkości w Ameryce. Na wyspie Rikers w ośmiu więzieniach przebywa zazwyczaj ponad 4 tys. więźniów. Na podstawie informacji z miejskiego biura ds. karnych NY1 twierdzi, że z blisko 1500 osób wypuszczonych z Rikers w szczycie pandemii 13 procent zostało ponownie aresztowanych. Nowojorskie media podawały przykłady, że niektórzy byli kilkakrotnie zatrzymywani z powodu włamań i ponownie wypuszczani na wolność. Ze statystyk biura ds. karnych wynika, że więźniowie zwolnieni wcześniej z powodu Covid-19 byli rzadziej aresztowani pod zarzutem zabójstwa lub morderstwa niż przypadkach podobnych zwolnień przed pandemią. Jedna osoba została ponownie aresztowana za morderstwo, a siedem pod zarzutem nielegalnego użycia broni. Jak podaje NY1 między 16 marca a 5 lipca z wszystkich więzień miejskich zostało zwolnionych około 4500 osób. Większość z nich albo zapłaciła kaucję, albo wygasł wyrok, albo prowadzona sprawa zakończyła się uniewinnieniem, albo wynikało to z decyzji sędziego. 1500 z nich wypuszczono przed upłynięciem terminu odbywania kary z powodu koronawirusa. Lokalna telewizja wskazuje na to, że jest to mniejsza liczba niż cytowana przez nowojorską policję (NYPD) - wynosząca 2500. Sprawa wcześniejszych zwolnień powróciła w ślad za serią strzelanin w mieście. Między 29 czerwca a 5 lipca miało miejsce w Nowym Jorku 74 takich incydentów. Stanowiło to wzrost o 185 procent w zestawieniu z tym samym okresem w 2019 roku. Podczas gdy NYPD przypisuje falę tych przestępstw wcześniejszemu zwalnianiu więźniów z Rikers Island z powodu Covid-19, to burmistrz Bill de Blasio nie podziela tej opinii. Także urzędnicy w ratuszu twierdzą, że przemoc jest wynikiem wielu czynników, w tym restrykcji nałożonych po wybuchu pandemii, problemów gospodarczych i ogólnego zamieszania w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Zwolennicy programu wcześniejszego zwalniania więźniów z Rikers twierdzą wbrew opinii policji, że wypuszczeni na wolność nie są siłą napędową ostatniej fali przestępczości. NYPD przypisuje wzrost liczby strzelanin niedawnym reformom znoszącym m.in. konieczność płacenia przez niezamożnych ludzi kaucji, zbyt liberalnej postawie Rady Miejskiej oraz rezygnacji prokuratorów okręgowych ze ścigania niektórych przestępstw. NY1 podkreśla, że od marca - łącznie ze wszystkimi zwolnieniami z Rikers, w tym niezwiązanymi z Covid-19 - liczba ponownych aresztowań za poważne przypadki łamania prawa rośnie. 576 osób z około 4500 wypuszczonych na wolność zostało ponownie aresztowanych. Sześć z nich za morderstwo, a 35 za zarzuty dotyczące nielegalnego użycia broni. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama