Kosiniak-Kamysz: oczekujemy debaty przed II turą; moi wyborcy zachowają się przyzwoicie
- 06/30/2020 07:04 PM
Stoimy po stronie demokratycznego państwa i wartości konstytucyjnych. Oczekujemy poważnej debaty pomiędzy kandydatami, którzy weszli do II tury wyborów prezydenckich. Wiem, że moi wyborcy zachowają się przyzwoicie - oświadczył prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
B. kandydat na prezydenta nie wskazał we wtorek na kogo sam będzie głosował i na kogo mieliby głosować jego wyborcy 12 lipca.
Po wielogodzinnych obradach kierownictwa - Naczelnego Komitetu Wykonawczego - sekretarz NKW PSL, wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski zapewnił, że Kosiniak-Kamysz ma pełne, 100 procentowe poparcie Komitetu.
Na konferencji prasowej przed Sejmem Kosiniak-Kamysz oświadczył, że stoi "po stronie demokratycznego państwa, wartości konstytucyjnych, wartości jakie za sobą niesie to wszystko, co wiąże się z przyzwoitością i ta przyzwoitość musi nam towarzyszyć do ostatniego dnia".
Jak dodał PSL i on oczekują debaty, "poważnej debaty tych, którzy weszli do drugiej rundy" wyborów prezydenckich. "Debata o przyszłości Polski powinna być wyrazem szacunku dla wyborców" - mówił i podkreślił, że takiej debaty zabrakło przed I turą wyborów.
"Ta debata jest nieodzowna przed II turą i do takiej debaty pomiędzy dwoma kandydatami, którzy znaleźli się w II turze wyborów wzywamy i takiej debaty oczekujemy" - podkreślał.
"Wiem, że dla moich wyborców to będzie na pewno bardzo ważne i wiem o tym, że zachowają się przyzwoicie" - zapewnił.
Dopytywany, czy PSL i on sam wskażą konkretnego kandydata w II turze, Kosiniak-Kamysz powtórzył, że stoi po stronie demokratycznego państwa prawa, a esencją demokracji jest przedstawiania wizji, programu dla Polski i tego, w jakim kierunku powinna ona iść.
"Mamy jeszcze kilka dni, jutro nie ma wyborów, dzisiaj się nie zaczyna cisza wyborcza" - powtórzył pytany, którego kandydata poprze.
Dziękował wyborcom, którzy na niego zagłosowali i w spolaryzowanym świecie polityki wybrali tę drogę. Ocenił, że to zaczyn polityczny, który da efekt w przyszłości. Dziękował za poparcie również całej Koalicji Polskiej i za to, że mógł startować w wyborach prezydenckich mając 38 lat i zapewnił, że ta lekcja będzie mu towarzyszyła przez kolejne lata.
"Oczywiście, chciałoby się, żeby było lepiej, ale to pewnie nie jest ta dyscyplina, w której zawsze nam najlepiej wychodziło w PSL, ale warto trenować dalej" - powiedział. "Polska warta jest ciężkiej pracy" - dodał.
Pytany, czy będzie wspólne poparcie Koalicji Polskiej dla jednego z dwu kandydatów podkreślił, że koalicja, to różne podmioty - Kukiz'15, Unia Europejskich Demokratów i PSL - których samodzielność szanuje.
"Tutaj ważne jest, żeby każde ze środowisk czuło się dobrze z kierunkiem, który wybiera" - powiedział. Zapewnił jednak, że chce dalej poszerzać Koalicję Polską.
"Ja chcę ja dalej budować, myślę, że jest to wartość na polskiej scenie politycznej. Wartością jest też to, że są w niej różne nurty i one mają prawo do swojej samodzielności" - mówił prezes PSL.
Wicemarszałek Sejmu, sekretarz NKW PSL Piotr Zgorzelski powiedział, że podczas kilkugodzinnych obrad Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL Kosiniak-Kamysz uzyskał pełne poparcie kierownictwa stronnictwa. "Wyraziliśmy słowa uznania i szacunku wobec prezesa PSL" - powiedział Zgorzelski.
"Dzisiaj chcę przeciąć wszelkie spekulacje - Władysław Kosiniak-Kamysz uzyskał pełne, 100 procentowe poparcie całego kierownictwa, całego NKW PSL. Dziękujemy serdecznie prezesie" - dodał.
Kosiniak-Kamysz pytany o ocenę wyniku wyborczego powiedział, że będzie jeszcze pogłębioną analiza tych wyborów w Stronnictwie, ale sam z podniesionym czołem i z uśmiechem może powiedzieć, że starał się ze wszystkich sił. "Na ten moment to nie wystarczyło, ale to nie znaczy, że to mi podcina skrzydła. Kurz bitewny opada, idziemy dalej" - zaznaczył. "Nie mam powodów do jakiej frustracji, oczywiście chciałbym, żeby było lepiej, ale wiem, że to ciasto, które jeszcze na tyle nie wyrosło, wyrośnie i da satysfakcję nam wszystkim" - ocenił.
"Wszystko co dobre, jeszcze przed nami" - dodał.(PAP)
Reklama