Cuomo wzywa Trumpa, by wprowadził w kraju obowiązek noszenia maseczek
- 06/29/2020 09:38 PM
Gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo przedstawił w poniedziałek kolejne sukcesy stanu w zwalczaniu koronawirusa. Z uwagi na nasilenie pandemii w innych częściach kraju zaapelował do prezydenta Donalda Trumpa, by ten wprowadził obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych.
„Jeśli chcecie pomóc powstrzymać (rozprzestrzenianie się) Covid-19, musicie zacząć mówić ludziom w tym kraju prawdę. Prawda zaczyna się od tego, jaki to jest ogromny problem i jakim realnym zagrożeniem jest Covid” – oświadczył Cuomo.
Wskazywał na nasilenie epidemii w całym kraju. Podkreślił, że hamuje to rozwój gospodarki. Apelował, aby Trump podpisał rozporządzenie z nakazem noszenia maseczek przez wszystkich w publicznych miejscach.
Gubernator Nowego Jorku uznał to za minimum nie wymagające ani ustawy, ani zgody Kongresu. Przypomniał, że stan Nowy Jork zrobił to przed dwoma miesiącami, a wzbraniający się przed maseczkami gubernatorzy w imię „politycznych nonsensów” podążyli ostatecznie tym tropem.
„Niech prezydent wykaże się takim samym rozsądkiem i wyda takie rozporządzenie wykonawcze. Niech prezydent przewodzi - dając samemu przykład. Niech prezydent założy maseczkę” – nawoływał Cuomo.
Podkreślił, że w 32 stanach nastąpił wzrost przypadków korunawirusa. Polemizował z zapewnieniami, że wynika to tylko ze zwiększenia liczby testów, ponieważ w istocie więcej ludzi trafia do szpitali. Przypisywał nasilenie pandemii niemądrej polityce, polegającej na przedwczesnym reaktywowaniu gospodarki, a także nieprzestrzeganiu zasad dystansu społecznego.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej gubernator przytaczał statystyki, ilustrujące dalsze sukcesy stanu Nowy Jork w zwalczaniu SARS-CoV-2. W niedzielę zmarło z tego powodu tylko siedem osób w porównaniu z 800 dziennie w szczycie pandemii. Średnia przypadków śmiertelnych z całego tygodnia wynosiła osiem. Najniższa była też liczba hospitalizacji - 853.
Dla zilustrowania osiągniętego postępu Cuomo przedstawił model góry z ostrym zboczem, na które nowojorczycy musieli się wspinać przez 42 dni zanim pandemia osiągnęła szczyt. Schodzenie w dół po drugiej stronie następowało w o wiele wolniejszym tempie. U podnóża góry udało się stanąć w 111 dni od wybuchu kryzysu.
„Nie chciałbym wycofywać się z niczego, co zrobiliśmy. Chcę wciąż iść naprzód, ale musimy postępować ostrożnie" - wyjaśnił.
Gubernator mówił o tym w kontekście zapowiadanego na 6 lipca wkroczenia miasta Nowy Jork w trzecią fazę reaktywowania gospodarki. Nawiązywał zwłaszcza do planów zezwolenia restauracjom, podobnie jak w pozostałych regionach stanu, na serwowanie posiłków wewnątrz.
„Nowy Jork jest inny. Jest to bardziej skomplikowane niż w innych częściach stanu. Nasze statystyki (zdrowotne) są dobre, bardzo dobre w tej chwili, ale pojawiają się niepokojące sygnały. Wciąż odbywają się duże zgromadzenia, co nie jest pomocne. Przeszliśmy przez protesty i teraz (…) obserwujemy duże zgromadzenia towarzyskie na chodnikach” – przestrzegał.
Zapowiadał dalsze konsultacje z władzami i biznesem. Decyzja w sprawie wydawania posiłków wewnątrz restauracji ważnych dla gospodarki miasta ma zapaść w środę.
„Martwię się o centra handlowe i jedzenie w pomieszczeniach. Możemy rozważyć spowolnienie tempa (ich reaktywowania) w przyszłym tygodniu. Nie cofamy się, ale możemy to spowolnić” – przyznał w porannym wywiadzie dla telewizji NY1.
W trakcie briefingu wspomniał natomiast o badaniach m.in. w NASA, które mogą pomóc odfiltrować koronowirusa. Zaznaczył, że duże domy handlowe będą musiały obowiązkowo zainstalować taki system, a inne firmy wziąć to pod uwagę.
„Pracujemy teraz nad systemami klimatyzacyjnymi i filtrującymi i być może zalecimy firmom, aby faktycznie instalowały tzw. filtry HEPA, które rzeczywiście chronią przed wirusem” - przewidywał gubernator.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Reklama