Prezydent Duda: wszystko, co robiłem, robiłem, by moim rodakom żyło się lepiej
- 06/21/2020 11:12 PM
Przez całe pięć lat działałem dla państwa; wszystko, co robiłem, robiłem po to, by moim rodakom żyło się lepiej - przekonywał w niedzielę podczas konwencji wyborczej w Krakowie ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda.
W swoim przemówieniu prezydent przekonywał, że w polityce, którą prowadził przez pierwszą kadencję, "było miejsce dla wszystkich". Krytykował poprzednie rządy PO-PSL z lat 2007-2015 za podwyższenie wieku emerytalnego oraz podwyższenie podatku VAT.
"Ja działałem przez całe pięć lat dla państwa, dla ludzi. Wszystko, co robiłem, robiłem po to, by moim rodakom żyło się lepiej" - mówił Duda. "Chcę tę politykę kontynuować. Chcę, żeby polska rodzina miała zapewnione bezpieczeństwo" - dodał.
W kontekście bezpieczeństwa wskazywał na obecność wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego w Polsce, które - zdaniem prezydenta - gwarantują, że Polska nie zostanie napadnięta tak, jak Gruzja i Ukraina.
Prezydent nawiązał również do kwestii klimatycznych, podkreślając, że wraz z z rządem wprowadził "rozwiązania, które chronią polski klimat - tak daleko posunięte, jak nigdy".
"To choćby program +Twój prąd+, który dzisiaj oznacza dofinansowanie dla każdej rodziny, która o to się zwróci, postawienia instalacji paneli fotowoltaicznych, by pozyskiwać prąd i by rodzina, by obywatel z konsumenta stawał się prosumentem" - mówił prezydent. Wskazywał także na programy: "Czyste powietrze", "Miasto z klimatem", a także program retencji wód opadowych.
Podkreślając potrzebę realizacji wielkich inwestycji w Polsce, prezydent zwrócił uwagę na kryzys wywołany epidemią koronawirusa w Polsce.
"Dopadła nas epidemia koronawirusa, gospodarka znalazła się w zagrożeniu... Nie zastanawialiśmy się, wprowadziliśmy programy tarczy antykryzysowej. Miliard złotych dziennie wypłacany jest polskim przedsiębiorcom po to, by ratowali miejsca pracy" - mówił.
Prezydent odniósł się przy tym do rządów poprzedników. "Spójrzcie państwo na karty historii. Popatrzcie państwo, że 2015 roku, kiedy przejmowaliśmy władzę od koalicji PO-PSL, bezrobocie wynosiło ponad 9 procent. W najgorszym czasie momencie pandemii koronawirusa bezrobocie wzrosło do 6 procent, czyli było niższe niż wtedy, kiedy oni rządzili. Byli gorszym wirusem niż, proszę państwa, koronawirus" - powiedział prezydent Andrzej Duda. "Dla polskiej gospodarki byli gorsi niż koronawirus" - powtórzył prezydent.
Andrzej Duda zapewnił też, że będzie prowadził politykę historyczną taką jak obecnie. "Kto był zdrajcą, będzie nazywany zdrajcą. Kto był bohaterem, będę mu oddawał hołd na klęcząc, na kolanach. Tak, prezydent, jak i cała Rzeczpospolita, wszyscy Polacy powinni klęczeć przed pomnikami bohaterów i przy ich grobach po to, by najmłodszemu pokoleniu pokazać, kto był bohaterem i kto zasługuje na cześć i chwałę" - mówił Duda.
Po tych słowach zebrani zaczęli skandować "cześć i chwała bohaterom", a na scenę zostały zaproszone dwie dziewczynki, które wręczyły prezydentowi laurkę z jego podobizną, włożoną w przezroczystą koszulkę.
"O to właśnie chodzi, o to są te wybory w 2020 roku - jaka będzie w przyszłości Polska, czy będzie Polską podwyższonego wieku emerytalnego, czy będzie Polską lekceważenia ludzi, spraw obywateli, czy będzie Polską wyzysku i wyprzedawania narodowego majątku, czy będzie Polską oszustwa i kłamstwa, czy będzie Polską sprawiedliwości, uczciwości i rozwoju, czy będzie Polską marzeń, taką, jak mówił o niej Lech Kaczyński, powtarzam to zawsze, ale jest to ważne i piękne - Polską, która będzie bronić słabych i nie będzie musiała bać się silnych, Polską, w której zwycięża uczciwość, a nie cynizm i draństwo" - powiedział Andrzej Duda, nawiązując do słów prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Prezydent mówił również o potrzebie zlikwidowania "plagi wykluczenia komunikacyjnego". "Nie może być tak, że całe gminy, miejscowości straciły swoją szanse i ludzie nie mają jak stamtąd się wydostać albo jak tam dojechać, bo słaba droga, bo kolejowe połączenie zlikwidowano, bo słabe połączenie autobusem" - powiedział.
Wskazywał, że oprócz inwestycji lokalnych będą realizowane i te wielkie, jak przekop przez Mierzeję Wiślaną. "Przekop kanału przez Mierzeję Wiślaną zwiększa naszą suwerenność, bo nie trzeba będzie pytać Rosji, czy możemy wpłynąć na nasze wody terytorialne, wody Zalewu Wiślanego. Będziemy o tym sami decydowali. To kwestia strategiczna, to kwestia rozwoju ruchu turystycznego oraz rozwoju gospodarki Elbląga, Fromborka i Tolkmicka" - powiedział.
Prezydent przekonywał, że mądrą polityką polski rząd osłania w czasie pandemii koronawirusa miliony miejsc pracy, na co przeznaczy co najmniej 100 mld zł.
"Ja nie tylko chcę, aby w Polsce były miejsca pracy, ale przede wszystkim chcę, żeby ta praca była godnie płatna, żeby wynagrodzenia w Polsce osiągnęły poziom najbogatszych państwa na zachodzie Europy; aby ludzie nie wyjeżdżali z Polski za pracą, ale by praca była tutaj" - mówił Andrzej Duda.
Prezydent podkreślił, że odbudowa w pełni suwerennej, niepodległej i wolnej Polski trwa od 30 lat. Zaznaczył, że potrzebne jest jeszcze całkowite wyeliminowanie z kraju pandemii koronawirusa, która rzutuje na sytuację gospodarczą.
Niedzielne spotkanie prezydenta z mieszkańcami poprzedziła gwałtowna ulewa. Zerwała się ona krótko przed planowanym rozpoczęciem wydarzenia, kiedy to tłumy zarówno zwolenników, jak i przeciwników Andrzeja Dudy już zebrały się na rynku.
Ludzie tłumnie ukryli się m.in. w Sukiennicach. Kiedy największa nawałnica minęła, zebrani ponownie - trzymając w rękach parasole - zgromadzili się wokół miejsca, w którym swoje wystąpienie wygłosić miał prezydent. Gdy Duda zjawił się na miejscu, powitały go zarówno entuzjastyczne okrzyki, jak i głośne głosy przeciwników, m.in. środowisk LGBT i przedsiębiorców. Wszystkie zgromadzenia zabezpieczała policja. (PAP)
Reklama