Wiosna ma to do siebie, że zadziwia feerią radosnych barw i jeszcze radośniejszych smaków. Oczywiście rzodkiewka zaczyna ten pochód. Z tą całą swoją chrupkością i lekkim szczypaniem, ale takim naprawdę delikatnym. Potem szparagi. Te należy łapać szybko, bo znikają jak sen złoty.
Reszta składników jest mocno całoroczna, ale mnie jednak taki zieloniutki ogórek kojarzy się z wiosną. Jajko to przecież znak rodzącego się życia. No i tak mogłabym wymyślać różne porównania i skojarzenia wiosenne. Jednak chciałabym przede wszystkim zachęcić do zrobienia tej sałatki.
A jak kogoś zdziwią liście rzodkiewki w roli sałaty to… proszę się nie dziwić. Te liście jak najbardziej nadają się do jedzenia. Trzeba je starannie umyć i delikatnie porwać na kawałki. Mają delikatny smak i świetnie się komponują z rzodkiewką. Polecam więc spróbować. Natomiast, jak ktoś zdecydowanie jest na nie, to można je zastąpić roszponką i też będzie pysznie.
Składniki:
1 duża garść liści rzodkiewki lub sałaty roszponki
4-6 rzodkiewek
kawałek zielonego ogórka
5-6 łodyg białych szparagów, ugotowanych
2 jajka na twardo
½ szklanki sera feta
Kilka gałązek koperku
Dressing:
1 łyżka majonezu
4-5 łyżek gęstego jogurtu naturalnego
2 łyżki posiekanego koperku
1 ząbek czosnku
sól i pieprz
Wykonanie:
Liście rzodkiewki umyj pod bieżącą wodą, osusz i rozłóż na talerzu.
Rzodkiewki, ogórek umyj i pokrój w cienkie plasterki, szparagi pokrój w kawałki o długości 1in. Obrane jajka pokrój na ćwiartki.
Wszystkie składniki rozłóż na liściach rzodkiewki lub sałacie. Posyp pokruszoną fetą oraz porwanymi gałązkami koperku.
W miseczce wymieszaj majonez i jogurt. Dodaj sól i pieprz, posiekany czosnek oraz koperek wszystko wymieszaj. Polej sałatkę lub podaj w osobnym naczyniu.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Reklama