Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 09:40
Reklama KD Market

Czy Rosjanie obniżą ceny gazu dla sojuszników?

Sojusznicze wobec Rosji państwa – Białoruś, Armenia, a ostatnio także Kirgistan – domagają się od Moskwy obniżek cen gazu. Tego typu żądania są formułowane w Mińsku czy w Erywaniu już od dłuższego czasu, jednak obecnie, w obliczu załamania rynków gazowych w Europie (i nie tylko), dodatkowo nabierają one na sile. Mimo to nic nie wskazuje na to, by Rosjanie mieli pójść na ustępstwa. A na pewno nie za darmo. O kwestii dostaw rosyjskiego gazu do państw Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG) stało się głośno w ostatnich miesiącach, kiedy to armeński premier Nikol Paszinjan i białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka zdecydowali się współpracować w celu uzyskania od Moskwy zgody na obniżkę cen surowca. Co więcej, bardziej wnikliwi obserwatorzy mogli też odnotować, że z czasem do Armenii i Białorusi dołączył również Kirgistan. Tym samym, w chwili obecnej wszyscy członkowie EUG, którzy importują rosyjski gaz (do Unii należy jeszcze Kazachstan, ten jednak jest akurat eksporterem „błękitnego paliwa”), domagają się od Rosjan zmiany warunków współpracy. Skąd taka sytuacja, skoro mówimy wszak o państwach sojuszniczych (czy to z wyboru, czy z przymusu) względem Kremla? W pierwszej kolejności należy zrozumieć, jak wyglądają realia dostaw gazu w EUG. Zarówno w przypadku Armenii, Białorusi, jak i Kirgistanu, Rosjanie pozostają pełnymi monopolistami, kontrolując infrastrukturę przesyłową oraz pozostając jednocześnie dominującym (lub wręcz jedynym) dystrybutorem surowca. Obecna sytuacja nie ma więc nic wspólnego z zasadami wolnego rynku. Rosyjski Gazprom z jednej strony sprzedaje gaz do Armenii, Białorusi i Kirgistanu, zaś z drugiej strony jego lokalne spółki-córki są formalnymi nabywcami tegoż surowca i jego dalszymi dystrybutorami. W praktyce oznacza to, że ceny gazu dla sojuszników Rosji są ustalane politycznie, stanowiąc często przedmiot szerzej rozumianych targów. Sytuacja ta jest szczególnie dobrze widoczna w przypadku Białorusi, gdzie rozmowy nt. warunków współpracy energetycznej są regularnie łączone z negocjacjami nt. ogólnych zasad dalszej integracji rosyjsko-białoruskiej. Choć relacje Rosji z jej sojusznikami bywają szorstkie i trudne, co do zasady Kreml zapewniał jednak dotychczas względnie korzystne warunki importu gazu dla swoich partnerów. Nie licząc okresowych kryzysów, gdy dostawy „błękitnego paliwa” służyły Rosjanom jako przysłowiowy kij w negocjacjach, państwa EUG z reguły mogły liczyć na znaczące obniżki względem np. cen w Europie. Sytuacja ta zmieniła się jednak diametralnie w ostatnich miesiącach, wraz z bezprecedensowym załamaniem się rynków gazowych (nadpodaż surowca w magazynach po bardzo ciepłej zimie przy jednoczesnym wybuchu pandemii COVID-19). Obecnie „cena na granicy” (tj. cena po jakiej spółki-córki Gazpromu kupują rosyjski surowiec) to odpowiednio 127 USD/1000 m3 w przypadku Białorusi i 165 USD/1000 m3 w przypadku Armenii i Kirgistanu. Jest to wielokrotnie więcej, niż płaci się aktualnie za gaz ziemny w Zachodniej Europie – według stanu na koniec maja 2020 r. cena surowca w holenderskim hubie TTF to zaledwie… 40 USD/1000 m3. Tak znacząca dysproporcja nie ma przy tym przełożenia na warunki dostaw w ramach EUG. Cena surowca w przypadku Armenii, Białorusi czy Kirgistanu ma sztywny charakter i nie jest powiązana ani z cenami rynkowymi, ani z kursem ropy naftowej.  Czy zatem rosyjscy sojusznicy mają szanse na korzystniejsze warunki importu gazu w kolejnych miesiącach? Na chwilę obecną wydaje się, że raczej niekoniecznie. Zwłaszcza, że także sam rosyjski Gazprom mierzy się z poważnymi problemami biznesowymi (niskie ceny surowców, utrudnienia w realizacji projektu Nord Stream 2 itd.) i tym bardziej może być niechętny do udzielania dodatkowych zniżek na sprzedawany przez siebie gaz.  Jeżeli miałoby dochodzić do jakichkolwiek ustępstw ze strony Rosjan, będą one miały ograniczony i raczej krótkotrwały charakter, obowiązując np. jedynie przez kilka miesięcy. Co więcej, można podejrzewać, że ewentualne zniżki musiałyby być też wówczas elementem większej całości, będąc np. powiązanymi z koncesjami politycznymi czy biznesowymi ze strony Białorusi, Armenii czy Kirgistanu. Zdecydowanie nieprawdopodobnym jest natomiast, by Kreml miał pójść na rękę swoim sojusznikom w kwestii zasadniczej, tj. zgodzić się na ogólnie rozumianą rewizję systemu kształtowania cen gazu w ramach Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej. Zarówno Armenia, jak i Białoruś domagają się, by na obszarze całej EUG ustalone zostały jednolite taryfy przesyłowe, co w praktyce uniemożliwiałoby Rosjanom zupełnie arbitralne ustalanie cen surowca dla swoich sojuszników. Erywań i Mińsk argumentują przy tym, że tego typu zadanie wynika wprost z przyjętego wcześniej celu utworzenia wspólnego rynku gazu do 2025 roku. Sęk w tym jednak, że inną optykę prezentują władze na Kremlu.  W maju głos w sprawie zabrał zresztą sam Władimir Putin, jednoznacznie odrzucając możliwość przyjęcia argumentów Armenii i Białorusi na obecnym etapie. Jak zaznaczył rosyjski prezydent, ujednolicenie taryf przesyłowych będzie mogło nastąpić dopiero wówczas, kiedy w EUG wprowadzony zostanie także… wspólny budżet oraz wspólny system podatkowy. Na dziś ciężko chyba o czytelniejszy sygnał, jakie jest stanowisko Kremla ws. współpracy gazowej ze swoimi sojusznikami. Mateusz Kubiak absolwent Studiów Wschodnich i Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim. Pracuje jako analityk sektora energetycznego, zajmuje się również zawodowo regionem Kaukazu i Azji Centralnej.
The Warsaw Institute Foundation to pierwszy polski geopolityczny think tank w Stanach Zjednoczonych. Strategicznym celem tej organizacji jest wzmocnienie polskich interesów w USA przy jednoczesnym wspieraniu unikalnego sojuszu między dwoma narodami. Jej działalność koncentruje się na takich zagadnieniach jak geopolityka, porządek międzynarodowy, polityka historyczna, energetyka i bezpieczeństwo militarne. The Warsaw Institute Foundation została założona w 2018 roku i jest niezależną organizacją non-profit, inspirowaną bliźniaczą organizacją działającą w Polsce – Warsaw Institute. The Warsaw Institute Foundation is Poland's first geopolitical think tank in the United States. The strategic goal of this organisation is to bolster Polish interests in the U.S. while supporting the unique alliance between the two nations. Its activity focuses on such issues as geopolitics, international order, historical policy, energy, and military security. Established in 2018, The Warsaw Institute Foundation is an independent, non-profit organization inspired the twin Poland-based Warsaw Institute.

Will the Russians reduce natural gas prices for their allies?

Russia’s allied countries – Belarus, Armenia and recently also Kyrgyzstan – are demanding that Moscow reduces natural gas prices. Such demands have been formulated in Minsk or Yerevan for a long time, but nowadays, in the face of gas markets crash in Europe (among others), they are intensifying even more. Nevertheless, there is no indication that the Russians will make any concessions. And certainly not for free. The matter of Russian natural gas supply to the countries of the Eurasian Economic Union (EAEU) has gained attention in recent months, when Armenian Prime Minister Nikol Pashinyan and Belarusian President Alexander Lukashenko agreed to cooperate in order to obtain Moscow’s approval to reduce the natural gas price. Furthermore, more insightful observers could also note that Kyrgyzstan has also joined Armenia and Belarus over time. Thus, at present, all EAEU members who import Russian natural gas (Kazakhstan is also a member of the Union, but it is a gas exporter), are demanding that the Russians change the conditions of cooperation. Where did such a situation come from, if we are referring to the countries allied with the Kremlin (whether by choice or by force)? First of all, the reality of natural gas supplies in the EAEU has to be understood. In the case of Armenia, Belarus and Kyrgyzstan, the Russians have a monopoly over natural gas, controlling the transmission infrastructure, and at the same time remaining the dominant (or even sole) gas distributor. Therefore, the current situation has nothing to do with the principles of the free market. On the one hand, Russian Gazprom sells natural gas to Armenia, Belarus and Kyrgyzstan, while on the other hand, its local subsidiaries are formal purchasers and further distributors of this raw material. In practice, this means that natural gas prices for Russia's allies are set politically, and are often a subject of broader negotiations. Such situation is particularly evident in the case of Belarus, where talks on the energy cooperation terms are regularly combined with negotiations on the general principles of further Russian-Belarusian integration. Although relations between Russia and its allies could be rough and difficult, in principle, the Kremlin has so far provided relatively favorable conditions for its partners’ natural gas imports. Apart from the periodic crises, when gas supplies served the Russians as a tool of coercion in negotiations, the EAEU member states could generally count on significant reductions, in contrast to, for example, prices in Europe. However, this situation has dramatically changed in recent months, with the unprecedented crash of natural gas markets (an oversupply in storage after a very warm winter with a simultaneous outbreak of the COVID-19 pandemic). Currently, the “price at the border”, i.e. the price at which Gazprom's subsidiaries buy the Russian gas, is USD 127 per 1000 m3 (35314.7 ft3) in the case of Belarus and USD 165 per 1000 m3 in terms of Armenia and Kyrgyzstan. However, the price in Western Europe at the end of May 2020 was about USD 40 per 1000 m3 (in the Dutch TTF hub). Nevertheless, such a diametral change does not affect the conditions of natural gas supply within the EAEU. The price of the raw material in the case of Armenia, Belarus or Kyrgyzstan is fixed and not related either to market prices or the crude oil rates. Consequently - do the Russian allies have a chance of obtaining more favorable conditions for natural gas import in the next few months? At the moment it seems that rather not necessarily. Especially since Russian Gazprom itself is also facing serious business problems (low commodity prices, difficulties in implementing the Nord Stream 2 project, etc.) and because of that it might be reluctant to grant additional discounts on the gas it sells. If there were to be any concessions from the Russians, these would be limited and rather short-lived, e.g. be in effect only for a few months. Furthermore, it could be assumed that any discounts would also have to be a part of a bigger picture, being linked, for instance, to political or business concessions from Belarus, Armenia or Kyrgyzstan. It is, however, definitely unlikely that the Kremlin would be able to do its allies a favor in terms of the fundamental policy, i.e. agreeing to a generally understood revision of the natural gas pricing system within the Eurasian Economic Union. Both Armenia and Belarus are demanding uniform transmission tariffs to be set throughout the EAEU, which in practice would prevent the Russians from setting completely arbitrary prices of raw material for their allies. Yerevan and Minsk argue that this type of task results directly from the previously adopted goal of creating a common gas market by 2025. The point is, however, that the authorities in the Kremlin have a different perspective. Vladimir Putin himself spoke on the subject in May, unequivocally rejecting the possibility of accepting the arguments of Armenia and Belarus at this stage. As the Russian president pointed out, the unification of transmission tariffs will only be possible after the introduction of… a common budget and tax system within the EAEU. For the time being it would be difficult to get a clearer message about the Kremlin's position on natural gas cooperation with its allies. Mateusz Kubiak
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama