Maria Zając z par. św. Tomasza z Villanova w Palatine: Udzielił mi bierzmowania
- 05/18/2020 01:59 PM
– Od najmłodszych moich lat, z czasów, gdy mieszkałam w Polsce, czułam się związana z Karolem Wojtyłą - mówi pani Maria. – Mieszkałam z rodzicami w Oświęcimiu, gdzie w miejscowym kościele bierzmowania udzielił nam, młodym ludziom, właśnie Karol Wojtyla. Rodzice byli bardzo religijni, toteż często jeździliśmy do miejsc, gdzie można było zetknąć się z przyszłym Ojcem Świętym, na przykład do Krakowa, Kalwarii Zebrzydowskiej, Częstochowy.
Pani Maria przez wiele lat po przybyciu do Stanów Zjednoczonych wraz z mężem mieszkała w Chicago, obecnie mieszka w Palatine. W parafiach, do których wcześniej należeli, między innymi w Parafii świętego Ferdynanda, udzielała się np. w kołach różańcowych. Tak jest i teraz w Parafii Świętego Tomasza z Villanova w Palatine. Postać Jana Pawła II to osobowość, która miała i ma znaczenie w każdym momencie życia. Od dzieciństwa po lata dojrzałe.
– Kiedy wraz z mężem w 1998 roku obchodziliśmy 25-lecie ślubu, przypadała 20. rocznica pontyfikatu Jana Pawła II. Pojechaliśmy na pielgrzymkę do Włoch. Byliśmy także w ważnych historycznie miejscach, między innymi w Rzymie i na Monte Cassino. Dla nas, Polaków, to miejsce uświęcone krwią żołnierzy to obowiązkowy przystanek w podróży po Italii. Najważniejszym jednak miejscem był Watykan, bowiem liczyliśmy na spotkanie z Janem Pawłem II i na to, że będziemy mogli przekazać mu votum wdzięczności od rodaków zza oceanu.
– Tak się, niestety, nie stało - wspomina z żalem Maria Zając. – Odwołano w tym dniu audiencję ze względu na zdrowie Papieża. Natomiast po uroczystej mszy Jan Paweł II przejeżdżał między sektorami otwartym samochodem i wszystkich błogosławił. Widzieliśmy go z bliska. Byliśmy przepełnieni szczęściem!
– Nasza druga pielgrzymka miała miejsce w 2003 roku. Pojechaliśmy do Rzymu, do Watykanu wraz z grupą słuchaczy Radia Maryja z Chicago. Audiencja u Ojca Świętego to pragnienie wszystkich wiernych. Naszej grupie udało się to, mieliśmy spotkanie z Papieżem w środę, po audiencji - mówi Maria Zając. – Stojąc i klęcząc otaczaliśmy Ojca Świętego. Byliśmy ogromnie wzruszeni. Papież mówił z trudem a my również z tego wzruszenia straciliśmy głos.
– W imieniu grupy pielgrzymów wraz z inną osobą wręczałam Papieżowi złoty kielich - mówi pani Maria. – Ojciec Święty podziękował nam i wszystkich pobłogosławił. Wizyta szybko minęła. Z żalem w sercu i łzami w oczach opuszczaliśmy Ojca Świętego. Byliśmy pełni wrażeń i wspominaliśmy tę chwilę z nim spędzoną.
– Kiedy Papież zmarł, bardzo chciałam być na jego pogrzebie w Rzymie - wspomina pani Maria. – Coś jednak stanęło mi na przeszkodzie. W naszym kościele przed każda rocznica śmierci Jana Pawła II mamy czuwanie modlitewne. Uczestnicząc w pielgrzymkach śpiewamy ulubione pieśni Papieża, w tym przede wszystkim „Barkę”. Wtedy czujemy, że jest z nami - mówi Maria Zając.
(inf. wł.)
Reklama