“Kwarantanna to socjalizm”, “Stany Zjednoczone to nie jest komunistyczny kraj” i “Bardziej obawiam się rządu niż COVID-19” – takie hasła towarzyszą protestom przedstawicieli ruchu domagających się szybkiego otwarcia amerykańskiej gospodarki zamrożonej w związku z epidemią koronawirusa. Ich uczestnicy domagają się szybkiego zniesienia nakazu pozostania w domu.
Podczas, gdy protestujący w Michigan, Ohio, Kentucky, Pensylwanii, Karolinie Północnej, Minnesocie, Utah i w innych stanach twierdzą, że przemawiają w imieniu zwykłych obywateli, ruch jest również wspierany przez skrajnie prawicowe grupy, takie jak Proud Boys, konserwatywne grupy paramilitarne, fundamentalistów religijnych, czy antyszczepionkowców – pisze “Guardian” w artykule “Prawicowe grupy stoją za falą protestów przeciwko ograniczeniom z powodu COVID-19”. Protesty organizują środowiska sprzyjające prezydentowi Donaldowi Trumpowi oraz Partii Republikańskiej.
Dużym echem odbiła się demonstracja, która w ubiegłym tygodniu odbyła się w Lansing w stanie Michigan. Manifestowano tam przeciwko decyzji gubernator Gretchen Whitmer o przedłużeniu nakazu pozostania w domu do końca kwietnia. W ramach samochodowego protestu zatrzymano ruch w centrum miasta. Część protestujących wyszła na ulice, wielu z nich nie nosiło maseczek. “Otwórzcie Michigan”, “Wolność tworzy bezpieczeństwo” – głosiły hasła na niektórych transparentach.
Protest został zorganizowany przez Koalicję Konserwatywną stanu Michigan, którą działa również pod nazwą Michigan Trump Republicans, oraz Michigan Freedom Fund, związaną z Betsy DeVos. sekretarz departamentu edukacji w administracji prezydenta Trumpa. Ale przyciągnął również skrajnie prawicowe grupy, które były obecne na wiecach zwolenników dostępu do broni i urzędującego republikańskiego prezydenta. Jak pisze “Guardian” jednym z uczestników protestu był Phil Robinson, przywódca grupy o nazwie Michigan Liberty Militia, której strona na Facebooku zawiera zdjęcia broni palnej, ostrzeżenia o wojnie domowej i memy pochodzące od białych grup nacjonalistycznych, takich jak Patriot Front.
Do udziału w proteście w Idaho przeciwko ograniczeniom wprowadzonym przez republikańskiego gubernatora Brada Little’a nawoływała Idaho Freedom Foundation (IFF), której działalność jest finansowana m.in. przez Donors Capital Fund związany ze wspierającymi konserwatystów braćmi Koch.
Aktywistka, który zorganizowała wiec przeciwko stanowemu nakazowi pozostania w domu w Missouri, argumentowała przed kamerą, że COVID-19 jest „jak zwykła grypa”, mimo że naukowcy uważają, że jest dziesięć razy bardziej zabójczy. „Jesteśmy grupą patriotów podejmujących oddolne wysiłki na rzecz otwarcia Missouri” – powiedziała Kristi Nichols w rozmowie z reporterem “Kansas City Star” wyjaśniając, dlaczego zorganizowała protest. „Chcę, aby wszystkie stany zostały otwarte. Musimy zakończyć tę tyranię. Nasze prawa konstytucyjne zostały naruszone i domagamy się, by Missouri zostało otwarte” – dodawała.
W poniedziałek kilkaset osób zgromadziło się m.in. w stolicy Pensylwanii, Harrisburgu.”1 maja minie prawie siedem tygodni (od wprowadzenia) ograniczeń, a termin ich zakończenia pozostaje nieokreślony” – argumentowali protestujący. “Mieszkańcy Pensylwanii zasługują na coś więcej niż niekończące się przedłużenia. Kontynuacja blokady nie jest możliwa, gdyż jej konsekwencje gospodarcze i społeczne mogą być nieodwracalne” – oceniali.
Eskortowani przez policję protestujący z transparentami przeszli we wtorek centrum Raleigh, stolicy stanu Karolina Północna, by protestować pod rezydencją gubernatora Roya Coopera. Zgromadzenie trwało około trzech godzin i miało pokojowy przebieg.
Obecnie ograniczenia w Karolinie Północnej obowiązują do 29 kwietnia, ale Cooper zapowiedział, że zanim będą mogły zostać zniesione, musi nastąpić zwiększenie liczby testów, lepsze śledzenie kontaktów osób zakażonych oraz spowolnienie wzrostu liczby nowych infekcji i pacjentów wymagających leczenia szpitalnego.
Gubernator zaznaczył, że te cele nie zostały jeszcze osiągnięte. “Wiem, że wiele osób jest sfrustrowanych, zaniepokojonych i chce wrócić do pracy czy szkoły. Ale wiem również, że wiele osób chce mieć pewność, że ich rodziny są zabezpieczone najlepiej jak się da przed tym wirusem” – powiedział Cooper dziennikarzom.
O ewentualnym odmrażaniu gospodarek poszczególnych stanów mają decydować ich gubernatorzy. Pierwsza faza to odmrażanie najbardziej podstawowych gospodarczych działalności. Wśród stanów, które niedługo mają rozluźniać ograniczenia jest Georgia. Gubernator Brian Kemp ogłosił, że od piątku działalność wznowić będą mogły m.in. kręgielnie i siłownie, a od poniedziałku restauracje i kina. Jego decyzja spotkała się z krytyką niektórych przedstawicieli władz lokalnych, a część przedsiębiorców deklaruje, że i tak nie wróci do pracy, gdyż nie wystarczających środków dezynfekujących.
W środę na konferencji prasowej w Białym Domu tempo otwierania gospodarki w Georgii skrytykował nawet prezydent Donald Trump. “To za wcześnie. Mogą poczekać trochę dłużej, nie tak długo. Bezpieczeństwo musi mieć pierwszeństwo” – mówił. We wcześniejszych wypowiedziach Trump oceniał, iż niektóre ze stanów wprowadziły “zbyt surowe”, a przedłużające się zamknięcie gospodarki nie przysporzy korzyści zdrowiu publicznemu. W tym tygodniu stwierdził, że jeśli gubernatorzy będą chcieli utrzymać blokadę gospodarczą swoich stanów, to jego administracja im na to zezwoli.
Gubernator Illinois J.B. Pritzker w czwartek ogłosił podczas briefingu poświęconemu epidemii koronawirusa w Illinois, że wydane przez niego rozporządzenie “stay-at-home” obowiązujące do 30 kwietnia zostanie przedłużone do 30 maja.
Odmrażania stanowej gospodarki, poczynając od sektora usług, w tym zakładów fryzjerskich czy sklepów odzieżowych, przy wprowadzeniu pewnych zasad bezpieczeństwa domagają się stanowi republikanie.
Jak wynika z sondażu dla Reutersa, 72 proc. Amerykanów uważa, że nakaz pozostania w domach powinien obowiązywać aż do wydania rekomendacji o jego zniesieniu przez lekarzy.
(tos, PAP)
Reklama