Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 00:17
Reklama KD Market

„Moc w słabości się doskonali”

„Moc w słabości się doskonali”

Rozmowa z księdzem Mariuszem Nawalańcem, proboszczem parafii pw. św. Alberta Wielkiego w Burbank. 

„Może te święta będą nieco smutniejsze, bo sytuacja jest trudna. Może zatęsknimy za rodzinami. Ale nie muszą to być święta gorsze. W zaciszu naszych domów możemy tak samo dobrze przyjąć Jezusa Zmartwychwstałego” – mówi nam ks. Mariusz Nawalaniec.
/a> ks. Mariusz Nawalaniec
Katarzyna Korza: Księże Mariuszu, rozmawiamy w bardzo nietypowej sytuacji: świat toczony jest przez koronawirus, mamy nakaz pozostawania w domach, pracujemy w domach, nasze dzieci nie chodzą do szkoły. W wymiarze kościelnym, mamy obostrzenia nałożone przez diecezję i przez Watykan, w kościołach nie odbędą się uroczystości Wielkiego Tygodnia z udziałem wiernych. Ludzie wierzący zadają sobie pytanie – jak przeżyć święta bez liturgii, jak przeżyć święta bez… świąt? Ksiądz Mariusz Nawalaniec: – Przeżyjmy je dobrze. W swoich domach, z bliskimi, z którymi mieszkamy. Posłuchajmy władz państwowych i kościelnych, to jest w tej chwili niezbędne. Od połowy marca poruszamy się w zupełnie innej rzeczywistości. Przestrzegajmy przepisów i pamiętajmy o tym, że przecież nie chodzi w tym wszystkim tylko o nas, tylko również o dobro drugiego człowieka. Jak sobie radzić? Mamy msze i nabożeństwa w Internecie, wiele parafii działa w trybie internetowym, więc możemy i powinniśmy z tego korzystać. Nie wszyscy mają Internet. – Ale prawie wszyscy mają telewizję. Można spełnić dobry uczynek i powiedzieć babci, cioci i sąsiadowi, na którym kanale będzie transmitowana msza. Zresztą, to nawet nie to jest najważniejsze. Proszę wszystkich wierzących, żebyśmy wyciągnęli coś dobrego z tej sytuacji. Może to jest wołanie Pana Boga o to, żebyśmy doceniali Eucharystię? Przyzwyczailiśmy się, że Eucharystia jest dostępna na wyciągnięcie ręki. Ale – powtarzam – mamy inną rzeczywistość. I wołanie Pana Jezusa: doceńcie modlitwę, domowy kościół, wspólnotę, rodzinę. Znowu wracamy do tego, jak się modlić w sytuacji, kiedy przyzwyczailiśmy się, że Wielkanoc to czas adoracji, czuwania przy grobie i pod krzyżem, ale w świątyni. – Do modlitwy i liturgii wykorzystujmy środki masowego przekazu. Na stronie internetowej parafii św. Alberta Wielkiego mamy artykuł „Jak sobie radzić, kiedy zabraknie kościoła i księży” – odsyłam do niego, bo to jest dokładnie ta sytuacja – musimy obejść się bez obecności w kościele i bezpośredniego uczestnictwa w Eucharystii. Wierni nie przyjmą również Komunii. – Nie. Ale za to – mogą przyjąć tzw. Komunię duchową. Co to jest Komunia duchowa? – Jest to akt przyjęcia Jezusa do serca polegający na szczerym pragnieniu i głębokiej modlitwie. Osobom, które dotkliwie brak Komunii sakramentalnej przeżywają, zachęcam do wzbudzenia w sobie pragnienia przyjęcia takiej Komunii i odmówienia tzw. Aktu Komunii duchowej. Proszę mnie dobrze zrozumieć, ja doskonale rozumiem pragnienie przyjścia do kościoła. Dla moich parafian przygotowuję świątynię na uroczystości, które będą transmitowane i do indywidualnej modlitwy. Ale apeluję i nalegam: zostańmy w domach. Czyli zgadza się ksiądz w takim razie ze słowami Prymasa Polski Wojciecha Polaka, który powiedział, że łamiąc zakazy naruszamy piąte przykazanie? – Oczywiście. Prymas Polski powiedział wprost: proszę wiernych, żeby święta życia spędzili w domach, ponieważ nie chcę, żeby „święta życia” zamieniły się w „święta śmierci”. To są bardzo mocne słowa, ale ksiądz prymas ma rację. Podobnie postępuje kardynał Cupich, który wysłał do wszystkich parafii katolickich informację, że z powodu pandemii zwalnia wiernych z obowiązku Komunii świętej wielkanocnej. Pragnę więc uspokoić wszystkich, którzy dręczą się myślą o tym, że nie przyjmą Komunii św. Nie musicie. Mamy inną rzeczywistość – będę powtarzał to do znudzenia. I nasze zachowanie musimy do niej dostosować. Te święta to najważniejsze święta dla katolików na całym świecie. Może będą nieco smutniejsze, bo sytuacja jest trudna. Może zatęsknimy za rodzinami. Ale nie muszą to być święta gorsze. W zaciszu naszych domów możemy tak samo dobrze przyjąć Jezusa Zmartwychwstałego. Bo też trzeba sobie powiedzieć, że nie zawsze wierni mają możliwość uczestnictwa w modlitwie w świątyni, prawda? – Pewnie, że nie. Pomyślmy na przykład o terenach misyjnych. Ludzie nie mają możliwości modlitwy w kościołach, bo tych po prostu nie ma, a modlą się tak samo gorąco jak ci, którzy uczestniczą w liturgii. Przyzwyczailiśmy się, że mamy wszystko pod ręką, w zasięgu paru minut samochodem, kilkunastu na piechotę. Ale ja przytoczę słowa św. Pawła: „Moc w słabości się doskonali”. Co to oznacza? Przez nowe, tak ciężkie doświadczenie wyjdziemy z tej pandemii doskonalsi, lepsi, zahartowani dla Pana Boga. Nasza wiara, ufność i nadzieja będą mocniejsze. Ale jest jeszcze aspekt świecki, bo święta mają swoje tradycje, całą obudowę i są nieodzownie związane ze wspólnym świątecznym stołem, spotkaniami rodzinnymi. A władze, zresztą zarówno te w Polsce, jak i amerykańskie, zalecają pozostanie w domach. – Zostańmy w domach. Trwajmy na modlitwie, spędźmy te dni z domownikami. Ale na pewno znajdzie się jakaś ciocia, mama albo dziadzio, będą zawiedzeni, że nie przyjdziemy na herbatę, kawę, ciasteczko, obiad. – Zachowujmy się rozsądnie. Może komuś będzie przykro, ale pozostanie przy zdrowiu, a o to chodzi. Uraza minie, a my będziemy mogli cieszyć się obecnością bliskich. Apeluję o rozsądek. I izolację. Pandemia przyniosła dodatkowe wyzwania również organizacyjne i rodzinne – wielu z nas pracuje z domów, ramię w ramię z uczącymi się zdalnie dziećmi albo godzimy pracę i opiekę nad dzieckiem w wymiarze większym niż dotychczas. Jak obrócić to bycie w domu na naszą korzyść w święta? – Być ze sobą, tak po prostu. Nie komplikować, cieszyć się, pozwolić psocić dzieciakom, docenić bycie tatą, mamą, docenić wartość wspólnego czasu. W ostatnie Święta Bożego Narodzenia poprosiłem dzieci w polskiej szkole, żeby napisały jakich prezentów pragną. I jedno dziecko napisało: chciałbym, żeby tata przynajmniej raz w tygodniu przeczytał mi 20 minut bajki. Spełniajmy te życzenia. Święta powinny służyć temu, żeby budować dodatkowo więzi rodzinne. Bądźcie ze swoimi dziećmi, tu i teraz. Nie później, one szybko rosną. Doceńcie wartość rodziny i domowego kościoła. Dajmy czas drugiemu, dajmy czas i modlitwę, to są najpiękniejsze gesty, które możemy ofiarować najbliższym. Kościół jako wspólnota i instytucja pochylał się zawsze nad biednymi, samotnymi, potrzebującymi. Co możemy dla takich osób w naszych środowiskach zrobić? – Pierwszy sposób pomocy to ten duchowy. Módlmy się za nich. Jeśli mamy możliwość, pomóżmy zapewnić takim osobom dostęp do transmisji mszy i nabożeństw, żeby mogły oglądać i przeżywać liturgię. My, jako kościół, wszystkim osobom w duchowej potrzebie pomagamy poprzez wystawienie Najświętszego Sakramentu, przed którym ludzie, oczywiście przy zachowaniu przepisów, będą mogli na moment przystanąć i pomodlić się. To jest jedna metoda. A poza tym? – Możemy się podzielić tym, co mamy, choćby jedzeniem. W naszej parafii jest wiele takich osób, które wykonują wspaniałe gesty anonimowo, z własnej woli. W tym trudnym czasie najprostsze gesty urastają go spraw wielkiej rangi. Każdy z nas może taki gest wykonać osobiście, po cichu, dla osób, które mamy obok siebie. – Oczywiście, pamiętajmy o sile dobrych uczynków. To też jest forma modlitwy. Zawsze warto się podzielić. Nasze stoły nie muszą się uginać pod jedzeniem, podzielmy się z samotnymi lub mniej zamożnymi. A wystarczy tylko otworzyć oczy, zobaczyć sąsiada, krewnego, znajomego, kogoś w podeszłym wieku. Takie gesty są dowodem naszej wiary i miłości bliźniego. Jak ksiądz spędzi święta? – Nie będzie odpoczynku ani wytchnienia, bo nasza sytuacja musi być „omodlona”. Jest mi tak samo smutno i ciężko jak innym ludziom, to będzie trudny czas i nietypowe święta, natomiast powtarzam: po krzyżu było Zmartwychwstanie! Czy tęskni ksiądz za wiernymi w kościele? – Przyznaję, że kiedy wchodzę do kościoła, w którym są cisza i pustka, a nie ma moich parafian, czuję ciężar problemu pandemii. A jednak powtórzę raz jeszcze i bardzo proszę czytelników, żeby o tym pamiętali: prawdziwie chrześcijańską postawą dzisiaj będzie unikanie spotkań, zachowywanie dystansu społecznego, kierowanie się wskazaniami higienicznymi dla dobra własnego i ogółu. Codziennie czekam na powrót wiernych do kościoła. I ten dzień nastąpi, głęboko w to wierzę. Alleluja! Dobrych Świąt. Dziękuję za rozmowę. [email protected] Zdjęcia z archiwum parafii św. Alberta Wielkiego

IMG_0672

IMG_0672

IMG_3500

IMG_3500

IMG_0668

IMG_0668

IMG_0670

IMG_0670

IMG_0672

IMG_0672

ks. Mariusz Nawalaniec

IMG_0673

IMG_0673

IMG_0674

IMG_0674

IMG_0675

IMG_0675

IMG_0676

IMG_0676

IMG_0678

IMG_0678


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama