Zdaniem gubernatora Andrewa Cuomo szczyt nowych zakażeń na koronawirusa nastąpi prawdopodobnie w stanie Nowy Jork za 4 – 8 dni. W sobotę rano potwierdzono łącznie 113 704 przypadków SARS-Cov-2, w tym w mieście 63 306.
Jak wynika z najnowszych statystyk liczba ofiar śmiertelnych wzrosła od piątku w całym stanie o 630 i sięga 3565. Cuomo mówił na konferencji prasowej, że od szczytu nowych przypadków COVID-19 stan prawdopodobnie dzieli od czterech do ośmiu dni.
Jak podkreślają nowojorskie media wirus zabił już w całym stanie więcej ludzi aniżeli zginęło w atakach World Trade Center 11 września 2001 roku. Ich ofiarą było ok. 3000 osób.
Gubernator powiadomił, że do pomocy w zwalczaniu koronawirusa w Nowym Jorku zgłosiło się 85 tys. osób. 22 tys. z nich pochodzi spoza stanu. Upoważnił Gwardię Narodową do przejmowania respiratorów ze szpitali, które ich w tej chwili nie potrzebują. Będą rozdzielane tam, gdzie są natychmiast niezbędne.
Cuomo odniósł się też do dramatycznej sytuacji w przeciążonych szpitalach. „Zmniejszenie obciążenia szpitali w mieście Nowy Jork jest najwyższym priorytetem” – ocenił dodając, że przekształcone na szpital centrum kongresowe Jacob K. Javits Center rząd federalny wyposaży w 2500 łóżek i personel medyczny.
Początkowo zakładano, że ośrodek będzie przyjmował tylko chorych, ale tych, którzy nie są zakażeni koronawirusem. Odciąży w ten sposób miejskie szpitale. „Jest to ogromna pomoc w naszej walce z czasem wobec rozprzestrzeniania się (wirusa) i ograniczonych możliwości szpitali” – pisał gubernator na Twitterze. Według Cuomo chiński rząd „ułatwi darowiznę” 1000 respiratorów, które mają dotrzeć na lotnisko JFK jeszcze w sobotę. Stan Oregon pożyczy ich 140.
Burmistrz Nowego Jorku, Bill de Blasio, porównywał w sobotę potencjalne skutki epidemii do „kilku huraganów Katrina, w którym zginęło 1836 osób, a 705 zostało uznane za zaginione. Nazywając epidemię „ekwiwalentem wojny” ponowił wezwanie o „krajowy system rekrutacji” w celu mobilizowania do pomocy lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników służby zdrowia.
„Dlaczego nie ma mobilizacji krajowej? (…) Jeśli wystarczająca liczba Amerykanów będzie się tego domagać, nasili presję na prezydenta” – przewidywał burmistrz. W jego opinii miasto ma zapasy sprzętu medycznego i personelu na przetrwanie do niedzieli i prawdopodobnie do poniedziałku.
W piątek de Blasio szacował pilne potrzeby na 2500-3000 respiratorów (15 tys. do końca kwietnia) 45 tys. nowego personelu medycznego (37 500 dla nowych szpitali polowych, pozostałe 7500 dla zwykłych), oraz 85 tys. łóżek szpitalnych. Burmistrz ostrzegał, że sytuacja w mieście w przyszłym tygodniu będzie jeszcze o wiele bardziej dramatyczna niż obecnie.
„Mamy dni na ustanowienie struktury, która naprawdę zmobilizuje medyczną społeczność tego kraju. (…) Jeśli nie zostanie to zrobione, w nadchodzących dniach zobaczycie jak umierają ludzie, którzy wcale nie musieli umrzeć” - przekonywał.
Za najlepsze źródło do zdobycia respiratorów de Blasio uznał rząd federalny, który, jak ocenił, ma ich wciąż 10 tys. zapasie. Prezydent Trump oznajmił w piątek, że nie może tego zagwarantować, a stan „powinien był zamówić więcej respiratorów”.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Reklama