Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 08:24
Reklama KD Market
Reklama

"WSJ": dane z telefonów komórkowych na pomoc w walce z Covid-19

Mimo obaw dotyczących ograniczania prywatności rządy zachodnich państw opracowują technologie, by przy pomocy danych z telefonów komórkowych lepiej identyfikować, a następnie izolować zakażonych obywateli - pisze dziennik "Wall Street Journal". Dążąc do zmniejszenia ograniczeń dla ruchu obywateli, zachodnie państwa "zwracają się ku bezprecedensowemu nadzorowi, by śledzić osoby zakażone koronawirusem i identyfikować tych, z którymi miały one kontakt" - wskazuje "WSJ". Władze w Chinach, Singapurze, Izraelu i Korei Południowej "już używają takich danych". "USA i państwa europejskie, które często mocniej chroniły danych obywateli niż te (wymienione) kraje, próbują teraz podobnego podejścia" - informuje nowojorska gazeta. W tym kontekście wskazuje, że amerykańskie Centrum ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) tworzy portal, który na podstawie danych z geolokalizacji telefonów "będzie pomagał władzom przewidzieć, gdzie może nadejść epidemia" i gdzie skierować ewentualnie środki. Anonimowe dane mają pokazywać, które sklepy, parki i inne miejsca publiczne wciąż przyciągają tłumy. Aplikację śledzącą chorych z Covid-19 i ludzi, którzy mieli z nimi kontakt, opracowali naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT). Badacze - jak pisze "WSJ" - mają być w kontakcie z rządem w kwestii jej użycia. "Niektóre europejskie państwa idą jeszcze dalej" - ocenia dziennik. Chodzi tu m.in. o tworzenie programów, które za zgodą ich użytkowników pomagają śledzić władzom osoby, które były narażone na zakażenie i muszą odbywać kwarantannę. Wprowadzono je już w Czechach oraz na Islandii; podobne rozwiązania rozważane są m.in. przez Wielką Brytanię, Niemcy i Hiszpanię. Według "WSJ" obecne zbieranie danych przez Europejczyków to "zmiana na kontynencie, gdzie firmy mierzą się z większą liczbą prawnych ograniczeń" niż w innych regionach świata. "Rządy w Europie wzywają też obywateli do dobrowolnego pobierania śledzących ich aplikacji i tworzą call centers, których zadaniem jest pytanie ludzi o zgodę na śledzenie ich miejsc pobytu" - informuje dziennik. I na koniec przyznaje, że śledzenie miejsca pobytu "ma swoje limity". Jednak według ekspertów może ono służyć "jako tymczasowy środek pozwalający na częściowe wznowienie normalnego życia, zanim szczepionka stanie się dostępna". Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama