Prezydent USA Donald Trump cieszy się od wtorku poparciem ponad 1276 delegatów na konwencję Republikanów, która wybiera kandydata tej partii na prezydenta. Oznacza to, że ma konieczną większość, by ubiegać się o reelekcję z ramienia tego ugrupowania.
Liczbę delegatów niezbędną do ubiegania się o drugą kadencję z ramienia Republikanów Trump przekroczył po wtorkowych prawyborach na Florydzie i w Illinois. Z uwagi na pozycję urzędującego prezydenta w ugrupowaniu jego partyjną nominację od dawna uznaje się za formalność.
Konwencja partyjna Partii Republikańskiej zaplanowana jest na koniec sierpnia w Charlotte, w Karolinie Północnej. To wtedy Trump oficjalnie stanie się kandydatem tego ugrupowania.
Prezydent USA jest niekwestionowanym liderem Republikanów, a w trakcie kampanii nie miał w istocie konkurentów. W dotychczasowych prawyborach tego ugrupowania uzyskał wszystkich możliwych delegatów oprócz jednego. Ten w Iowa przypadł byłem gubernatorowi Massachusetts Billowi Weldowi.
W 2016 roku Trump uzyskał konieczną liczbę delegatów dopiero w maju po prawyborach w Dakocie Północnej. W tym roku u Republikanów niektóre stany zrezygnowały z prawyborów, przekazując bez nich wszystkich swoich delegatów urzędującemu prezydentowi.
Trwa rywalizacja o partyjną nominację u Demokratów - faworytem jest w niej były wiceprezydent USA Joe Biden. W większości ostatnich ogólnokrajowych sondażach ma on przewagę w wyborczym starciu z Trumpem.
Z uwagi na koronawirusa Trump nie prowadzi obecnie wieców wyborczych. Gospodarka jest na skraju recesji, co przyznaje sam prezydent. Covid-19 już mocno zmienił, a może całkowicie zrewolucjonizować scenę polityczną w USA - oceniają media w USA.
Wybory prezydenckie w USA odbędą na 3 listopada.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
Reklama