Pierwsza osoba zmarła w Wielkiej Brytanii z powodu koronawirusa - podała w czwartek po południu stacja BBC. Ofiara śmiertelna to starszy pacjent, który miał także inne problemy zdrowotne.
"Pacjent, który był leczony w Royal Berkshire Hospital, był starszą osobą, która miała inne problemy zdrowotne. Uważamy, że zaraził się wirusem w Wielkiej Brytanii, a śledzenie jego kontaktów jest już w toku" - powiedział naczelny lekarz Anglii Chris Whitty.
"Pacjent był wcześniej leczony w szpitalu i poza nim z powodów niezwiązanych z koronawirusem i z tych powodów został przyjęty, zaś zeszłej nocy uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa" - napisano w oświadczeniu szpitala w Reading, na zachód od Londynu, gdzie doszło do zgonu.
Również w czwartek po południu brytyjskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa w całym kraju wzrosła do 115. Podany bilans jest stanem na godz. 9 rano w czwartek, co oznacza, że liczba wykrytych zakażeń w ciągu 24 godzin wzrosła o 30.
Ministerstwo zdrowia poinformowało również, że od momentu, gdy epidemia wyszła w styczniu poza Chiny kontynentalne, w Wielkiej Brytanii przeprowadzono 18083 testy na obecność koronawirusa.
Jeśli chodzi o poszczególne części Zjednoczonego Królestwa, to najwięcej zakażeń wykryto w Anglii - 105, z czego 25 w Londynie, następnie w Szkocji - sześć, w Irlandii Północnej - trzy, zaś w Walii jak dotychczas tylko jedno.
Już po ogłoszeniu nowego bilansu rzecznik premiera Borisa Johnsona oświadczył, że rząd przyspieszy przygotowania do następnej fazy walki z epidemią, czyli do jej opóźniania.
"Będziemy nadal próbować powstrzymać tego wirusa. Jednakże jest bardzo prawdopodobne, że wirus rozprzestrzeni się w znaczący sposób. Urzędnicy przyspieszą zatem prace nad przygotowaniami do fazy +opóźnienia+, skupiając się na działaniach, które możemy podjąć, aby opóźnić rozprzestrzenianie się wirusa" - powiedział rzecznik premiera.
Według przedstawionej we wtorek przez rząd strategii działania, w drugim etapie głównym celem byłoby opóźnienie szczytu epidemii do późniejszego okresu w roku, kiedy pogoda jest cieplejsza, a służba zdrowia znajduje się pod mniejszą presją związaną z sezonową grypą. Dałoby to również więcej czasu na testowanie leków i opracowanie szczepionek.
W fazie opóźniania epidemii możliwe jest zamykanie szkół, odwoływanie imprez masowych, zachęcanie ludzi do tego, by nie korzystali z komunikacji publicznej oraz do pracy zdalnej, tam gdzie jest to możliwe.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Reklama