23-letni żołnierz z południowych przedmieść Chicago zginął w niedzielnym ataku somalijskiej partyzantki Al-Szabab na bazę wojskową Camp Simba w Lamu w Kenii.
Henry Mayfield Jr. pochodzący z Hazel Crest był jedną z trzech ofiar śmiertelnych. W ataku zginęło jeszcze dwóch cywilnych pracowników amerykańskiej misji wojskowej. Rannych zostało dwóch pracowników Departamentu Obrony USA.
Bojownicy z Al-Szabab zaatakowali lądowisko Manda, które przylega do bazy wojskowej, używanej zarówno przez armię kenijską, jak i międzynarodowe siły zbrojne, w tym amerykańskie. W trakcie walk zginęli czterej bojowcy z Al-Szabab.
Ocenia się, że w szeregach somalijskiej partyzantki walczy od 3 tys. do 10 tys. bojowników islamskich.
Do niedzielnego ataku na Camp Simba doszło równo w rok po krwawym zamachu na hotel Dusit w Nairobi, w którym zginęło 21 osób.
Al-Szabab często przeprowadza zamachy na członków sił bezpieczeństwa i wojskowych w Kenii, co według jej oświadczeń jest odwetem za zaangażowanie militarne tego kraju w Somalii.
(tos)
Na zdjęciu: Henry Mayfield Jr. fot. Facebook
Reklama