Z powodów finansowych kończy działalność 1 stycznia Newseum, czyli muzeum mediów w Waszyngtonie. Są plany na reaktywację w innym miejscu.
Antena transmisyjna z wieży World Trade Center w Nowym Jorku, spory kawałek muru berlińskiego, drewniana chatka Unabombera, podwieszony do sufitu helikopter – to tylko niektóre przykłady ze zbiorów Newseum.
Działalność interaktywnego muzeum mediów wykraczała jednak poza eksponaty: prowadzone były tu wykłady i szkolenia, odwiedzający mogli wyrażać na tablicach swoje opinie, a dzieci próbować swoich sił przed kamerą jako reporterzy telewizyjni. Codziennie przed budynek wystawiano pierwsze strony dzienników z każdego amerykańskiego stanu. Celem działalności siedmiopiętrowego Newseum było poszerzanie wiedzy o “znaczeniu wolnych mediów i pierwszej poprawki do konstytucji” USA.
Jej treść wyryto na gmachu wybudowanego za 450 mln dolarów budynku. “Żadna ustawa Kongresu nie może wprowadzić religii ani zabronić swobodnego praktykowania jej, ograniczać wolności słowa lub prasy ani prawa ludu do spokojnych zgromadzeń lub do składania naczelnym władzom petycji o naprawienie krzywd” – można przeczytać, idąc po łączącej Kongres USA i Biały Dom Pennsylvania Avenue.
Budynek sprzedano Johns Hopkins University za 372 mln dolarów. Uczelnia nie zamierza wykorzystać żadnej z naszych ekspozycji – oświadczyła PAP Sonya Gavankar, dyrektorka Newseum ds. public relations. Część z muzealnych zbiorów jest wypożyczana; wiele kontraktów wynajmu ma zostać zakończonych.
Właściciel muzeum, pozarządowa organizacja Freedom Forum, zapewnia jednak, że Newseum znajdzie inną lokalizację i nie zaprzestanie działalności. Na pożegnalnym grudniowym wydarzeniu szefowa Freedom Forum Jana Neuharth deklarowała, że “nasz kolejny rozdział zostanie napisany”, nie precyzując jednak planów.
Powodem sprzedaży budynku są problemy finansowe. Przez 12 lat działalności Newseum nigdy nie wyszło na plus. Projekt, współfinansowany m.in. przez dziennik “New York Times” i Bloomberga, okazał się zbyt drogi i ambitny, a wpływy z datków i biletów niewystarczające. “Chcieli za dużo, może gdyby rozwijali się wolniej, spokojniej, to utrzymaliby się na rynku” – mówi PAP jeden ze stałych bywalców muzeum.
Pracownicy muzeum przyznają, że ciężko było im sprostać konkurencji. Tej w Waszyngtonie nie brakuje, bowiem liczne pobliskie muzea są darmowe, a za wejście do Newseum trzeba było zapłacić ponad 25 dol. Mimo relatywnie wysokich cen muzeum odwiedziło łącznie ok. 10 milionów osób.
W grudniu w muzeum można zaobserwować wzmożony ruch, szczególnie w weekendy. Newseum od jesieni prowadzi ostatnią kampanię marketingową – “We’re on deadline” reklamuje się na plakatach w waszyngtońskim metrze i na autobusowych wiatach. Wielu gości potwierdza, że do wizyty skłoniła ich właśnie bliska data zamknięcia instytucji, wyrażając jednocześnie rozczarowanie tym faktem.
Podobnie uważają pracownicy muzeum oraz wielu wolontariuszy. “Jesteś dziennikarzem? Chcesz nam pomóc?” – pyta PAP na wejściu pracownica sprzedająca bilety. Równocześnie zauważa, że niewiele już można zdziałać. (PAP)
fot. MICHAEL REYNOLDS/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama