Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 20:39
Reklama KD Market

USA nad fiskalną przepaścią

W piątek o trzeciej po południu prezydent Barack Obama usiadł do negocjacji w sprawie klifu fiskalnego, podobno z nowym planem budżetowym. Czy w ostatniej chwili uda się uratować USA przed kolejnym kryzysem?
Amerykańskie akcje spadają piąty dzień z rzędu, a w próbę ratowania gospodarki zaangażował się nawet Starbucks, który umieścił na kubkach przekaz zachęcający Kongres do zawarcia porozumienia. W piątek o trzeciej po południu Barack Obama usiadł do negocjacji w sprawie klifu fiskalnego, podobno z nowym planem budżetowym. Czy w ostatniej chwili uda się uratować USA przed kolejnym kryzysem?



Politycy, którzy tym razem spotykają się w Białym Domu, mają cztery dni, by zawrzeć porozumienie zanim wejdą w życie podwyżki podatków i cięcia budżetowe. Podobno Obama ma nieco spuścić z tonu i zaproponować okrojony pakiet rozwiązań, by nie doszło do katastrofy.

Czytaj: Amerykanie mało optymistycznie o klifie fiskalnym

Powiało optymizmem, ale nie wiadomo co będzie z podwyżką dla najbogatszych, forsowaną przez prezydenta, z której wpływy miałyby powstrzymać powiększanie się deficytu budżetowego.

Nawet propozycja zwiększenia podatków dla Amerykanów zarabiających powyżej jednego miliona, przedstawiona przez lidera większości republikańskiej w Izbie Reprezentantów Johna Boehnera, również nie została przyjęta. To właśnie kwestia podatków jest głównym przedmiotem sporu między Demokratami i Republikanami.

Ostatnia propozycja Obamy zatrzymała się na 400 tys. dolarów jako progu do podwyżki podtaków. Prezydent przedstawił też nowy wzór obliczania indeksu wzrostu cen (CPI), służącego do pomiaru inflacji, co w konsekwencji wpłynęłoby na niższe świadczenia socjalne (o 6 tys. na przestrzeni 15 lat)

Niewykluczone jest też, że podatko wzrosną w styczniu i wtedy dopiero Kongres przedstawi plan redukcji przynajmniej części z nich, przez co będzie się mógł pochwalić, że obniża podatki.

Jakie dokładnie podwyżki mogą czekać Amerykanów? Najmniej zamożni, zarabiający poniżej 20 tys. dolarów, oddadzą fiskusowi średnio 600 dol. więcej. Obywatele o dochodach 40,000-64,000 stracą około 2,000 rocznie. A najbogatszych, zarabiających powyżej 108,000 dolarów czeka podwyżka o blisko 13,000 dolarów. Ponadto zniknie też wiele zasiłków, m.in. dla bezrobotnych lub na dzieci.

as

Zobacz też: Brak porozumienia w sprawie klifu fiskalnego szkodzi Republikanom

Klif fiskalny. Co czeka gospodarkę w nowym roku?

 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama