Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 12:32
Reklama KD Market

Olga Tokarczuk i literacki Nobel / Olga Tokarczuk and the Nobel Prize for Literature

Kiedy obudziłem się wczoraj rano (10 października – przyp. red.), pierwszą rzeczą, którą zobaczyłem na iPad’zie była wiadomość jednego z serwisów, że polska pisarka Olga Tokarczuk dostała literackiego Nobla, razem z pisarzem austriackim – Peterem Handke. Nie zważając na moje 71-letnie chore kolana, wyskoczyłem natychmiast z łóżka. Byłem podekscytowany i taki szczęśliwy kiedy zobaczyłem razem wyrazy „Olga Tokarczuk” i „Nobel”. Wprawdzie nie przeczytałem zbyt wielu jej powieści, ale to, co przeczytałem, okazało się być niezmiernie wciągające, pomysłowe i inspirujące. Słysząc, że zdobyła nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, przypomniałem sobie moment, kiedy usłyszałem, że polski poeta Czesław Miłosz zdobył Nobla. Jego zwycięstwo w 1980 roku bardzo zmieniło moje życie. Do tego czasu byłem polskim imigrantem, który nie chciał mieć nic do czynienia z Polską i polsko-amerykańską kulturą. W college'u i na studiach pracowałem nad moim licencjatem, magisterium, a w finale nad doktoratem z literatury amerykańskiej i ostatnią rzeczą, o której myślałem byli poeci i pisarze z Polski. Polska to był ten „stary świat” po drugiej stronie ciemnego i ekspansywnego oceanu. I jeśli o mnie chodziło – to powinna tam zostać. Wszystko zmieniło się, kiedy Miłosz dostał Nobla i zacząłem czytać jego poezje i eseje. Pokazał mi Polskę, jakiej nie znałem; Polskę, która zainspirowała mnie do przeczytania jej historii, ponownego nauczenia się języka, spotykania ludzi, a nawet bycia jednym z nich – choćby tylko jako turysta. Po raz pierwszy – kiedy czytałem to, co napisał Miłosz – poczułem, że chcę być na tyle Polakiem, na ile mogę nim być. Więc kiedy usłyszałem, że Olga Tokarczuk dostała Nobla, to znów poczułem to, co czułem wtedy, kiedy wygrał Miłosz. Nie tylko poczułem się na nowo połączony z Polską, ale pomyślałem, że są czytelnicy w polskiej diasporze, którzy skorzystają z tej możliwości i odnowią swoje więzi z Polską tak, jak zrobiłem to ja, kiedy wygrał Miłosz. I jestem pewien, że są tacy czytelnicy, którzy połączą się na nowo z Polską poprzez twórczość Olgi Tokarczuk. Ale są i inni, wiele innych głosów, które starają się uciszyć Tokarczuk, stłamsić jej pisarskie osiągnięcia zatopić jej zalety, jako pisarza i odwrócić uwagę od jej talentu. Niemal natychmiast po odkryciu, że Tokarczuk zdobyła Nagrodę Nobla zajrzałem do internetu, aby sprawdzić, co media społecznościowe robią z tak wielkim zaszczytem, którego dostąpiła. To co znalazłem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Na jednej z popularnych stron na Facebooku poświęconej Polsce, użytkownicy nazwali ją “dziwka”, “pi**a” i “idiotka”. Pisali, że ona nawet nie jest Polką, ale w zasadzie antypolską Ukrainką. Potępiali ją za to, że nie jest katoliczką, że jest pro-żydowska, pro-LGBT, że jest walczącą z mężczyznami feministką i nazistką – co ciekawe – jednocześnie. Rzeczywiście, jednym z najczęściej pokazywanych zdjęć Tokarczuk, które widziałem we wszystkich mediach społecznościowych było zdjęcie z nią stojącą z grupą ludzi, podczas wystawy sztuki nowoczesnej przed czymś, co wygląda na obraz, na którym krzyż przeobraża się w swastykę. Dla mnie jedną z najbardziej interesujących rzeczy w całym tym ataku na Olgę Tokarczuk było to, że nikt – muszę to powtórzyć – NIKT nie wspomniał ani jednym słowem o tym, co napisała. Oskarżenia i ataki są, ale we wszystkich tych mediach społecznościowych, które odwiedziłem, nic nie wskazuje na to, że każdy, kto je wysuwa, przeczytał chociaż jedną z jej powieści lub inne jej prace. Jeden z komentujących napisał nawet, że odmawia czytania czegokolwiek, co napisała Tokarczuk, a powodem tego jest to, co napisano o niej w mediach społecznościowych. Co zatem powinniśmy zrobić w obliczu potopu negatywnych oskarżeń i insynuacji wobec Olgi Tokarczuk? Odpowiedź jest prosta. Czytajmy jej książki. Mam w planie jako następną przeczytać jej powieść „Bieguni”, a po niej „Księgi Jakubowe”, jak tylko zostaną przetłumaczone na język angielski w najbliższej przyszłości. Mogę nawet przeczytać ponownie „Prowadź swój pług przez kości umarłych”. Dołącz do mnie w odkrywaniu swoich osobistych znaczeń w tym, co chce nam przekazać Olga Tokarczuk.

Olga Tokarczuk and the Nobel Prize for Literature

When I woke up yesterday morning, the first thing I saw on my iPad was a news note from one of the online news services that Polish novelist Olga Tokarczuk had just won the Nobel Prize for Literature along with Austrian novelist Peter Handke. Despite my 71-year old bum knees, I leapt immediately out of bed. I was so excited and happy when I saw Olga Tokarczuk’s name and the word Nobel. Although I have not read much of her fiction, what I have read I have found to be absolutely engrossing and imaginative and inspiring. Hearing that she won the Nobel Prize for Literature reminded me of when I heard that Polish poet Czeslaw Milosz won the prize. His winning in 1980 pretty much changed my life. Up to that point, I was a Polish immigrant who wanted nothing to do with Poland or Polish-American culture. In college and in grad school, I worked on my BA, MA, and finally my PhD in American Literature, and the last thing I wanted to think about was the poets and novelists and writers of Poland. Poland was that Old World on the other side of a dark and expansive ocean, and as far as I was concerned it should just stay there. That all changed when Milosz won the Nobel Prize and I started reading his books of poems and essays. He showed me a Poland I had never seen before, a Poland that inspired me to read its history, re-learn its language, meet its people, and even be one of its people – if only as a tourist. For the first time, as I read Milosz’s writings, I felt I wanted to be as Polish as I could be. So when I heard that Olga Tokarczuk had won the prize, I felt again much of what I felt when Milosz won the prize. Not only did I again feel reconnected to Poland, I thought that there were readers in the Polish Diaspora who would have the opportunity to connect with Poland the way I did when Milosz won. And I’m sure that there are such readers, reconnecting with Poland through the voice of Olga Tokarczuk, but there are other voices, many other voices, that are trying to silence Tokarczuk, drown her virtues as a writer, and turn everyone away from the gifts she has. Almost immediately after discovering Tokarczuk had won the Nobel Prize, I went online to see what social media was making of this great honor given to her. What I found was not what I expected to find. On one of the popular Facebook pages devoted to Poland, people were calling her a “bitch,” a “cunt,” a “traitor,” and an “idiot.” They were saying she wasn’t even Polish, that in fact she was an anti-Polish Ukrainian. They were also condemning her for being anti-Catholic, pro-Semitic, pro-LGBTQ, a man-slamming feminist, and a Nazi – interestingly -- all at the same time. In fact, one of the frequent images of Tokarczuk I saw at this social media site and other social media sites was of her standing with a group of people at a modern art exhibit in front of what looks like a painting of a cross being transformed into a swastika. For me, one of the interesting things about this onslaught of attacks on Olga Tokarczuk is that no one, I must repeat, NO ONE, has said a single word about what she has written. The accusations and attacks are there, but there is nothing in all of the social media sites I’ve gone to that indicates that anyone making these accusations has read even one of her novels or other writings. One commentator in fact says he refuses to read anything by Tokarczuk because of what other people are saying about her on social media. So, what should you and I do faced with this deluge of negative accusations and insinuations against Olga Tokarczuk? The answer is simple. We read her books. I plan to read her novel Flight next, and after that The Books of Jacob, when the English translation appears in the near future. I may even re-read her novel Drive Your Plow over the Bones of the Dead. Join me in discovering your own sense of what Olga Tokarczuk is up to. John Guzlowski amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera, za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem dwóch powieści kryminalnych o detektywie Hanku Purcellu oraz powieści wojennej pt. „Road of Bones”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University. — John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad.  His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues.  Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year.  He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones.  Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.   Na zdjęciu: Olga Tokarczuk fot.Maciej Kulczynski/EPA-EFE/Shutterstock

Olga Tokarczuk press conference, Wroclaw, Poland - 21 Oct 2019

Olga Tokarczuk press conference, Wroclaw, Poland - 21 Oct 2019

Olga Tokarczuk press conference, Wroclaw, Poland - 21 Oct 2019

Olga Tokarczuk press conference, Wroclaw, Poland - 21 Oct 2019

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama