Straż przybrzeżna USA uratowała w poniedziałek wieczorem ostatniego z członków załogi południowokoreańskiego statku towarowego, który przewrócił się w pobliżu portu Brunswick w stanie Georgia. Wcześniej tego dnia zdołano ocalić trzech innych członków załogi.
Problemy jednostki Golden Ray o długości 200 metrów, przeznaczonej do transportu samochodów, zaczęły się w niedzielę wieczorem czasu lokalnego. Statek, który przewoził ponad 4000 samochodów, przewrócił się koło St. Simons Sound niedaleko Brunswicku. Niekontrolowany przechył dochodził do 80 stopni. Na statku wybuchł pożar, ale 20 osób bezpiecznie ewakuowano.
Początkowo płomienie uniemożliwiły ratownikom kontynuowanie poszukiwań pozostałych czterech marynarzy; wznowiono ją, kiedy specjaliści uznali, że statek jest wystarczająco stabilny.
Jak wyjaśniał na konferencji prasowej kapitan straży przybrzeżnej John Reed, ekipy ratownicze usłyszały, jak uwięzieni ludzie stukają w kadłub, co pomogło ich zlokalizować. Rozbitkowie przebywali na statku w trudnych warunkach przez półtora dnia.
Ratownicy wywiercili w kadłubie statku ok. metrowy otwór i skontaktowali się z trzema członkami załogi; w poniedziałek po południu dostarczyli im wodę i pożywienie, a następnie ich wydobyli. Czwartego uwięzionego we wraku załoganta ocalili wieczorem.
Golden Ray został zbudowany w 2017 roku i pływał pod banderą Wysp Marshalla. Zarejestrowanym właścicielem statku jest firma z Korei Południowej.
Wypadek jest przedmiotem dochodzenia. Zdaniem przedstawiciela straży przybrzeżnej Ryana Dickinsona, który wypowiadał się dla agencji AP, nie wiadomo jeszcze, czy gwałtowny przechył statku spowodowały warunki pogodowe. W zeszłym tygodniu huragan Dorian minął wybrzeże Georgii, po czym osłabł, stając się burzę tropikalną.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
fot.US COAST GUARD/HANDOUT HANDOUT/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama