Dwóch Polaków zginęło w ostatnich dniach w dwóch oddzielnych wypadkach na wodzie. 45-letni Paweł Knych utonął 11 sierpnia w jeziorze Michigan, a 62-letni Mirosław Wyszyński zginął 24 sierpnia w wypadku podczas spływu pontonowego w Wisconsin.
45-letni Paweł Knych zaginął 11 sierpnia na jeziorze Michigan podczas samotnego rejsu łódką. Ostatni raz widziany był w pobliżu plaży w Gary w Indianie. Służby ratownicze, które otrzymały zgłoszenie o łodzi dryfującej bez załogi, znalazły na jej pokładzie kamizelkę ratunkową i telefon komórkowy należący do Polaka. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu, a ciało Pawła Knycha znaleziono blisko dwa tygodnie później, 23 sierpnia w pobliżu Portage w Indianie. Mężczyzna zmarł na skutek ran odniesionych po wypadnięciu za burtę i potrąceniu przez łódź.
24 sierpnia podczas spływu pontonowego w rezerwacie Indian Menominee w Wisconsin w wypadku zginął 62-letni Mirosław Wyszyński, który od 30 lat jeździł do rezerwatu, popularyzował to miejsce wśród Polonii i przyjaźnił się z mieszkańcami. Podczas spływu Mirosław Wyszyński wypadł z pontonu do wody. Nie udało się go uratować. Sekcja zwłok jako bezpośrednią przyczynę śmierci wykazała zawał serca.
(gd)
Reklama