Mężczyzna, który w poniedziałek otworzył ogień w szpitalu dla weteranów na zachodzie Chicago, odpowie na zarzuty federalne. Dzięki błyskawicznej akcji szpitalnej policji udało się zapobiec kolejnej tragedii – tym razem na rodzimym chicagowskim podwórku.
W poniedziałek 12 sierpnia uzbrojony w karabin bojowy 40-letni Bernard Harvey, mieszkaniec Indianapolis, ostrzelał wejście do gmachu mieszczącego Jesse Brown Veterans Affairs Medical Center, w rejonie ulic Taylor i Damen w chicagowskiej dzielnicy Near West Side, a następnie wszedł do środka i oddał strzały. W budynku wybuchła panika, lecz szpitalna policja zareagowała w ciągu 30 sekund, pojmując napastnika. Nikt nie został ranny.
We wtorek mężczyzna pojawił się w sądzie federalnym w Chicago, gdzie usłyszał zarzuty nielegalnego posiadania broni przez osobę uprzednio skazaną. Zarzuty postawione zostały przez państwowy wymiar sprawiedliwości, gdyż szpital zarządzany jest przez federalny departament ds. weteranów (US Department of Veterans Affairs).
Dziewięć miesięcy wcześniej inny napastnik otworzył ogień w szpitalu Mercy na południu Chicago. Zginął wówczas lekarz, farmaceuta oraz policjant. Władze zastrzeliły napastnika.
(jm)
Na zdjęciu: Jesse Brown Veterans Affairs Medical Center fot.Google Map
Reklama