Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 16:47
Reklama KD Market

Mija 50 lat od śmierci Sharon Tate

Kamera ją kochała. Była u progu sławy, byłaby wielką gwiazdą - powiedział o Sharon Tate reżyser jej ostatniego filmu "The Thirteen Chairs" Nicolas Gessner. Żona Romana Polańskiego została zamordowana przez członków sekty Charlesa Mansona 9 sierpnia 1969 r. Nicolas Gessner, reżyser ostatniego filmu z Sharon Tate "The Thirteen Chairs", powiedział o aktorce w wywiadzie telewizyjnym: "miała tę bardzo rzadką cechę, którą Francois Truffaut określiłby słowami: kamera ją kochała. Była u progu sławy, byłaby wielką gwiazdą". Jej kariera została przerwana w nocy z 8 na 9 sierpnia 1969 r. kiedy członkowie "Rodziny" Charlesa Mansona w niezwykle brutalny sposób zamordowali ją w domu przy Cielo Drive w Los Angeles. Sharon Tate była w ciąży z mężem, reżyserem Romanem Polańskim. Zginęła wraz z ich wspólnymi przyjaciółmi Wojciechem Frykowskim, Abigail Folger, cenionym stylistą z Hollywood Jayem Sebringiem oraz 18-letnim Stevenem Parentem. Polański pracował wtedy nad scenariuszem w Europie. W książce "Sharon Tate. Życie", która właśnie ukazała się w Polsce, Ed Sanders cytuje słowa Sharon o początkach jej hollywoodzkiej kariery: "Proszę pamiętać, że przybyłam do Hollywood jako nieśmiałe, płochliwe dziewczątko. Moi rodzice wychowywali mnie bardzo surowo. Nie paliłam ani nic takiego. Pieniędzy miałam niewiele, tylko tyle, żeby jakoś przeżyć, więc do agenta, którego mi polecono, pojechałam autostopem, jakąś furgonetką. Agent jeszcze tego samego dnia wysłał mnie do pracy przy reklamie papierosów". Urodzona w Dallas w 1943 r. Sharon Marie Tate miała wtedy na koncie kilka nagród w konkursach piękności. Była też po swoich pierwszych doświadczeniach filmowych. W czasie, kiedy przebywała z rodzicami we Włoszech, statystowała w filmie "Barabasz" z Anthonym Quinnem w roli tytułowej. Jej zdjęcie znalazło się na okładce żołnierskiego magazynu "Stars and Stripes", wystąpiła też w widowisku piosenkarza i aktora Pata Boone'a. Po powrocie do Stanów kontrakt podpisał z nią producent Martin Ransohoff. W książce "Sharon Tate. Historia morderstwa żony Romana Polańskiego" Alisa Statman i Brie Tate piszą: "Po pięciu minutach ich pierwszego spotkania rozgorączkowany wezwał swoją asystentkę. –Przygotuj umowę. Sprowadź jej matkę. Wezwij mojego prawnika. Ta dziewczyna będzie gwiazdą. Ponieważ Sharon miała dopiero dziewiętnaście lat, Ransohoff namówił ją, żeby przeszła pod jego kuratelę i został jej prawnym opiekunem, co na dobrą sprawę dało mu kontrolę nad jej karierą bez ingerencji z zewnątrz". Autorki piszą, że Ransohoff podpisał z Sharon siedmioletni kontrakt i "zrobił z Sharon towar, w który zainwestował tysiące dolarów. Było to ryzykowne przedsięwzięcie, jak gra na giełdzie, ale zwiększał prawdopodobieństwo, że mu się uda, nadzorując każdy aspekt jej życia. Pilnował, żeby codziennie miała pełno zajęć: z aktorstwa, tańca, śpiewu, gimnastyki. Zatrudnił lekarzy, którzy pomagali jej schudnąć, i całą menażerię trenerów, których zadaniem było zmienić jej sposób chodzenia, mówienia i ubierania się oraz dać jej nowy wygląd. Decydował o tym, z kim i gdzie mieszkała. Dyktował jej co do najmniejszego szczegółu, co może jeść i jak ma to zjeść, jakim samochodem ma jeździć i – co było już chyba szczytem bezczelności – z kim ma chodzić na randki (najczęściej z nikim). +Nie mogę nawet puścić bąka bez konsultacji z Martym+ – żartowała". Latem 1962 r. Sharon nakręciła reklamy samochodów i cygar. Pracowała też jako hostessa. Zachwycony nią Steve McQueen chciał ją zatrudnić do filmu, w którym miał grać, "Cincinnati Kid". Cytowany w książce "Sharon Tate. Życie" aktor znany z "Bullita" i "Wielkiej ucieczki" przekonywał: "Nazywa się Sharon Tate. Nigdy o niej nie słyszeliście, ale jeszcze usłyszycie. Ma wszystko, czego potrzeba, aby odnieść sukces, w tym dwie cechy, które nie zawsze idą ze sobą w parze – urokliwie czystą prostotę i niesamowitą urodę". Niestety, z udziału Sharon w filmie "Cincinnati Kid" nic nie wyszło. W 1964 r. Tate zaręczyła się z francuskim aktorem Philippem Forquetem. "W magazynie +Cronaca+ 12 września 1964 roku ukazało się zdjęcie pary z następującym podpisem: Sharon Tate, nowa Marilyn amerykańskiego kina, wręcza symboliczne +jabłko grzechu+ swojemu młodemu partnerowi" – pisze Ed Sanders. Potem spotykała się też ze stylistą Jayem Sebringiem, który zginął wraz z nią przy Cielo Drive 9 sierpnia 1969 r. Po statystowaniu w kilku filmach, udziale w reklamach i zagraniu w telewizyjnym serialu "The Beverly Hillbillies" Tate wreszcie pojawiła się na dobre w kinie. W 1967 r. premierę miały, aż cztery filmy z jej udziałem. Jak jednak Alisa Statman i Brie Tate piszą w "Sharon Tate. Historia morderstwa żony Romana Polańskiego", dwa z tych projektów nie były dla niej specjalnie udane. "Sharon była przekonana, że Ransohoff próbował zrobić z niej skończoną idiotkę, kiedy na premierze +Nie daj się usidlić+ słowa +A teraz, po raz pierwszy na ekranie: Sharon Tate+ poprzedziły maksymalne zbliżenia Sharon kręcącej tyłkiem, a po nich widzowie zobaczyli w filmie przesadną liczbę zbliżeń jej biustu". "Jeszcze większym rozczarowaniem była +Dolina lalek+. Gdy zatrudniono ją do głównej roli obok takich sław, jak Patty Duke, Barbara Parkins czy Judy Garland w filmie, którego obsada wywołała taki szum jak przy +Przeminęło z wiatrem+, Sharon była zachwycona – aż do pierwszego dnia zdjęć, kiedy poróżniła się z konfliktogennym reżyserem Markiem Robsonem. Od tamtej pory odliczała dni do zakończenia zdjęć, a jej optymistyczna wizja pracy aktorki w Hollywood zaczęła się rozwiewać" – piszą dalej Statman i Tate. Tate zagrała również w "Oku diabła", u boku Davida Nivena, Deborah Kerr i Donalda Pleasence’a oraz w "Nieustraszonych pogromcach wampirów" swojego przyszłego męża. Polański chciał do tego filmu zaangażować swoją przyjaciółkę Jill St. John, ale w końcu uległ namowom Ransohoffa i spotkał się z Sharon. W rezultacie Tate – w rudej peruce - zagrała u boku Polańskiego i Jacka MacGowrana. O ich współpracy na planie Ed Sanders pisze: "zdjęcia były dla Tate dużym wyzwaniem, ponieważ Polański bardzo dużo wymagał i oczekiwał od niedoświadczonej aktorki perfekcyjnych ujęć. Ona jednak ciężko pracowała i ostatecznie udawało jej się osiągnąć zadowalający efekt. Polański powiedział: +Choć pozbawiona naturalnej aktorskiej pewności siebie, ostatecznie sobie poradziła. Udowodniła sama sobie, że jest w stanie coś osiągnąć. Niełatwo było ją jednak w tym wspierać. Prace się opóźniały, a ja niestety w takich przypadkach zwykle wymagam nawet więcej, a nie mniej. Zacząłem kręcić jeszcze więcej ujęć z udziałem Sharon. Raz zrobiliśmy ich aż 70+". Po premierze, jak piszą Alisa Statman i Brie Tate, w życiu Sharon "nie zapanował jednak taki spokój, na jaki liczyła". "Gwiazda Sharon rozbłysła jaśniej niż kiedykolwiek. Po premierze swoich filmów w 1967 roku zwróciła uwagę +Hollywood Foreign Press+, która nominowała ją do tytułu ulubionej nowej gwiazdy kobiecej. Sukces zapewnił im (Tate i Polańskiemu - PAP) miejsce w modnym hollywoodzkim towarzystwie; jeździli po świecie na przyjęcia, premiery filmowe, festiwale oraz rozdania nagród. Na początku Sharon bawiła się jak nigdy w życiu – zwłaszcza po tylu latach ograniczeń. Ostatecznie jednak, jak zawsze, kiedy robi się coś bez umiaru, jej entuzjazm przygasł" – czytamy w książce "Sharon Tate. Historia morderstwa żony Romana Polańskiego". Ed Sanders przypomina z kolei, że „wśród właścicieli amerykańskich kin (...) Sharon została wymieniona w gronie najlepszych +nowych twarzy+ kobiecych. Znalazła się więc w tej samej kategorii, co m.in. Faye Dunaway i Raquel Welch". Autor przypomina również, że "w marcu 1967 roku magazyn +Playboy+ opublikował serię zdjęć zatytułowanych +The Tate Gallery+. Przedstawiały one Sharon nagą od pasa w górę, ich autorem był Roman Polański". Magazyn ogłosił też rok 1967 rokiem Sharon. Sukcesy odnosił Roman Polański. Jego "Dziecko Rosemary" zostało nominowane do Oscara i okazało się dla reżysera sukcesem finansowym oraz artystycznym. Wydawało się, że kariera i życie osobiste Sharon Tate idą w dobrym kierunku, aktorka dostała nominację do Złotego Globu w kategorii "wschodząca gwiazda". Choć zdawała sobie sprawę ze swoich ograniczeń, nie chciała grać tylko w komediach. W jednym z wywiadów mówiła, "nie mam złudzeń, nie widzę siebie w szekspirowskich rolach", ale dodawała przy tym, "chciałabym być amerykańską wersją Catherine Deneuve, grać z równą gracją, zmysłowością, ale też inteligencją". W 1965 r. francuska aktorka wystąpiła w filmie Polańskiego "Wstręt". W 1968 r. Tate i Polański wzięli ślub. Podczas szeroko opisywanych przez prasę ślubnych imprez bawili się m.in. Peter Sellers, Sean Connery, Joan Collins, Michael Caine i księżna Radziwiłł. W tym samym roku premierę miał kolejny film Sharon "The Wrecking Crew", w którym wystąpiła u boku m.in. Deana Martina. Na początku 1969 r., kiedy Sharon była w ciąży, wraz z Romanem Polańskim przeprowadzili się do posiadłości przy Cielo Drive. W jednym z wywiadów Sharon powiedziała o tamtym okresie, "wydawało mi się, że żyje jak w bajce, mieliśmy z Romanem pewną umowę: on kłamał, a ja udawałam, że mu wierzę". Polski reżyser w dokumencie "Roman Polański: moje życie" powiedział, że lata 60. to był jego najszczęśliwszy czas, miał wszystko, o czym marzył. Przyznał również, że kiedy 9 sierpnia 1969 r. - kilka godzin po śmierci żony - otrzymał telefon od swojego agenta z tragiczną informacją, przeżył najbardziej dramatyczne chwile swojego życia. "W uroczystościach pogrzebowych Sharon Tate, które odbyły się w kaplicy na cmentarzu Holy Cross w Culver City, udział wzięli między innymi aktorzy Kirk Douglas, Stuart Whitman, Warren Beatty, James Coburn, Yul Brynner i Peter Sellers. W pierwszych rzędach miejsca zajęli Paul i Doris Tate’owie, Roman Polański i dwie siostry Sharon, Patricia i Debra. Rodzina w milczeniu wsłuchiwała się w głos prowadzącego krótkie nabożeństwo księdza Petera O’Reilly’ego z parafii Good Shepherd Church w Beverly Hills" – relacjonuje w swojej książce Ed Sanders. Na nagrobku Sharon znalazło się też epitafium poświęcone jej nienarodzonemu synowi, Paulowi Richardowi Polańskiemu. W chwili śmierci Tate miała 26 lat. Pytany w telewizyjnym programie "The Tonight Show" o Sharon Tate, już po jej śmierci, autor "Śniadania u Tiffany’ego" Truman Capote powiedział: "Poznałem ją we Francji. Była urzekająca i zniewalająca. Miała styl i klasę, do tego była inteligentna, sporo czytała. Szkoda, że już jej nie spotkam". Już po śmierci Tate, premierę miał film "The Thirteen Chairs", w którym zagrała m.in. u boku Orsona Wellesa. Margot Robbie, aktorka, która zagrała Sharon Tate w najnowszym filmie Quentina Tarantino "Pewnego razu… w Hollywood" (polska premiera 16 sierpnia), przyznała, że na planie nosiła biżuterię, która należała do Sharon. (PAP) Na zdjęciu: Grób Sharon Tate na cmentarzu w Culver City w Kalifornii fot.Mike Nelson/EPA-EFE/Shutterstock

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama