Prezydent Donald Trump znów zatweetował w niedzielę na temat czterech demokratycznych kongresmenek - oświadczył, że nie sądzi, by były w stanie kochać kraj, i uznał, że są słabe i niestabilne. Jego poprzednie ataki jako rasistowskie potępiła Izba Reprezentantów.
Chodzi grupę kongresmenek nazywaną "oddziałem" ("The Squad"): młodą bardzo popularną kongresmenkę z Nowego Jorku Alexandrię Ocasio-Cortez oraz Ilhanę Omar, Ayannę Pressley i Rashidę Tlaib. Tylko Omar, która pochodzi z Somalii, nie urodziła się w USA.
"Nie sądzę, by te cztery kongresmenki były w stanie kochać nasz kraj - napisał na Twitterze Trump. - Powinny przeprosić Amerykę (i Izrael) za okropne (i nienawistne) słowa, które wypowiadały. Niszczą Partię Demokratyczną, ale są słabymi i niestabilnymi osobami, które nigdy nie zniszczą naszego wielkiego Narodu!".
Amerykański prezydent od tygodnia jest krytykowany za ataki na te kobiety, którym radził na Twitterze, by "wróciły" tam, "skąd pochodzą".
We wtorek kontrolowana przez Demokratów Izba Reprezentantów potępiła rasistowskie ataki Trumpa kongresmenki. Za przyjęciem rezolucji oprócz Demokratów głosowało także czterech Republikanów. W tekście dokumentu zaznaczono, że na potępienie zasługują przede wszystkim "rasistowskie komentarze prezydenta Trumpa, które legitymizują i pogłębiają lęk oraz nienawiść wobec Amerykanów z wyboru oraz osób o innym kolorze skóry". Krytykę słów Trumpa wyrazili również zagraniczni przywódcy, m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel czy premier Wielkiej Brytanii Theresa May.
14 lipca Trump napisał na Twitterze: "Jakie to interesujące widzieć +Progresywne+ Demokratyczne kongresmenki pochodzące z krajów, których rządy są kompletną i totalną katastrofą, najgorsze, najbardziej skorumpowane i niewydolne na całym świecie (o ile w ogóle mają funkcjonujące rządy), jak teraz głośno i złośliwie mówią ludziom w Stanach Zjednoczonych, największym i najpotężniejszym państwie na świecie, jak powinien działać ich rząd".
"Czemuż nie wrócą i nie pomogą naprawić tych całkowicie zepsutych, dotkniętych przestępczą zarazą miejsc z których pochodzą, a potem wrócą i pokażą nam, jak się to robi?" - dodał prezydent. W kolejnym tweecie zasugerował, że im prędzej kongresmenki wyjadą do swych krajów, tym będzie lepiej.
Jednocześnie Trump krytykuje sposób, w jaki media opisują jego ataki na kongresmenki; uważa, że media powinny więcej miejsca poświęcić komentarzom kobiet. "Niesamowitą" nazwał reakcję krytykujących go "Mediów Fakenewsowych"; "akceptują większość podłych i obrzydliwych wypowiedzi trzech Radykalnie Lewicowych Kongresmenek" - pisał w piątek. W tym kontekście w niedzielę prezydent skrytykował dziennik "Washington Post", pisząc m.in., że źródła tej gazety są zmyślone.
Zaatakowane Demokratki krytykowały politykę migracyjną prezydenta, a zwłaszcza organizowane na jego zlecenie naloty służb migracyjnych, mające na celu zatrzymanie nielegalnych imigrantów i deportowanie ich. Omar kilka miesięcy wcześniej wywołała kontrowersje, gdy zasugerowała, że kongresmeni popierają Izrael za pieniądze. Jej komentarze były przez wielu członków Kongresu uznawane za antysemickie.
Zdaniem agencji AFP tweety Trumpa nie są przypadkowe; ich celem ma być stworzenie wrażenia, że poglądy czterech deputowanych ze skrajnie lewicowego skrzydła Partii Demokratycznej są reprezentatywne dla całego ugrupowania oraz scementowanie poparcia wśród skrajnie prawicowych wyborców prezydenta przed wyborami w 2020 roku. (PAP)
Na zdjęciu od lewej: Ayanna Pressley, Ilhan Omar, Alexandria Ocasio-Cortez i Rashida Tlaib
fot.JIM LO SCALZO/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama