Występy zespołów artystycznych, również tych spoza harcerstwa, gry i zabawy dla dzieci, możliwość nabycia wielkanocnych dekoracji, loteria i smaczne dania polskiej kuchni to atrakcje dorocznego kiermaszu harcerskiego zorganizowanego przez dwa koła: Koło Przyjaciół Harcerstwa Chicago i Koło Przyjaciół Harcerstwa Addison. Tam też rozpoczął się w sobotę, 6 kwietnia, tegoroczny kiermasz harcerski.
Na początku, prawie 60 lat temu, kiermasze organizowano w siedzibie Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej na rogu ulic Irving Park i Austin w Chicago, ponieważ rodzina harcerska zawsze była bardzo mocno związana z weteranami – wspominała druhna Barbara Chałko. Potem w Domu Harcerza, ale ze względu na ograniczoną powierzchnię placówki od dwóch lat kiermasz odbywa się w dużej sali parafialnej pod kościołem św. Władysława.
Dochód z kiermaszu został przeznaczony na potrzeby ośrodka harcerskiego w Camp Norwid w miejscowości Crivitz w stanie Wisconsin, gdzie od ponad 50 lat odbywają się kolonie, obozy, biwaki, biegi i rodzinne spotkania na łonie natury.
Przez kilkadziesiąt lat z imprezą łączy się zasada nieodpłatej pracy na rzecz polskiego harcerstwa w Chicago i okolicach. Współorganizatorka kiermaszu, prezes KPH Chicago, Anna Domagała-Pierga opowiedziała o idei akcji, której celem było zebranie pieniędzy na utrzymanie ośrodka harcerskiego Camp Norwid w Crivitz.
– Współpracujemy razem nie tylko, aby zarobić pieniądze, ale również po to, by stworzyć fajną atmosferę i jeszcze mocniej zaszczepić harcerskiego ducha – podkreśliła Domagała-Pierga.
W sobotę na scenie wystąpiły harcerskie zespoły folklorystyczne: Orlęta, Lechici oraz zespół rodziców „Gwóźdź Programu”.
Następnego dnia na kiermaszu, z pokazami umiejętności tanecznych i sportowych goszczono grupy spoza harcerstwa: Studio Jump i polski klub szermierki „Midwest Fencing Club” oraz dżudo „Kata Chicago Judo Club”.
Na sali znalazło się kilkanaście stoisk z jedzeniem oraz grami i zabawami obsługiwanymi przez harcerzy z poszczególnych drużyn i zastępów.
Jak poinformował druh Jacek Słowikowski, współorganizator i prezes Koła Przyjaciół Addison podczas tegorocznego kiermaszu każda drużyna miała swoje stoisko: – Było 7 drużyn męskich i 8 żeńskich oraz gromady zuchowe: Hufiec Męski Warta i Hufiec Harcerek Tatry.
Oprócz stoisk harcerskich zorganizowany został wielkanocnych sklepik, gdzie oprócz polskich wyrobów ludowych można było kupić wielkanocne dekoracje, bazie, pisanki i wiklinowe koszyczki na święconkę. Na harcerskim kiermaszu nie zabrakło stoiska z domowymi wypiekami, oferującym pełnoziarnisty chleb z żurawiną, pestkami słonecznika i ziarnem sezamu. Dochód z bufetu został przeznaczony na potrzeby ośrodka Crivitz w Wisconsin, natomiast z harcerskich stoisk na potrzeby własne jednostki.
Zadaniem i ambicją harcerzy było opracowanie ciekawych gier, tak aby do zabawy zachęcić jak najwięcej osób i wygenerować jak największy dochód. Doskonałą zabawę przenoszenia cukiereczków za pomocą słomki zaproponowały druhny drużynowe żeńskiej drużyny zuchów, Krystyna Link–Wardawy i Krystyna Ciecierska.
Długa kolejka ustawiła się do stoiska kaczki–dziwaczki z trzema konkursowymi atrakcjami, polegającymi na zestrzeleniu kaczek, wyścigu kaczek w rynnach napełnionych wodą przy użyciu strumienia wody i łączeniu na czas kaczek znakami.
W tych konkurencjach padły rekordy godne mistrzów zręczności i bystrej obserwacji. Autorami gier z kaczkami byli harcerze z drugiej męskiej drużyny im. gen. Tadeusza Kościuszki, która gromadzi się w parafii św. Ferdynanda.
W programie były też przewidziane cenne nagrody w loterii. W sobotnim losowaniu 50/50 zwyciężczynią szczęśliwego losu okazała się Beata Więcek, drużynowa gromadki Skrzatów Kubuś Puchatek. 50 proc. z wylosowanej kwoty pozostało w banku loterii.
Ostatnim, głównym punktem harcerskiego kiermaszu była wielka loteria, podczas której można było wygrać atrakcyjne nagrody, takie jak akcesoria iPad czy zegrek Apple, kartę upominkową do sklepu REI w wysokości 500 dolarów, czy dwutygodniowy pobyt na koloniach w harcerskim ośrodku w Crivitz.
Kiermasz był propozycją świetnej zabawy dla całej rodziny, a jednocześnie okazją do finansowego wsparcia polskiego harcerstwa z Chicago i okolic.
Tekst: Jola Plesiewicz
Zdjęcia: Dariusz Piłka
Reklama