Likwidacja Kolegium Elektorskiego wybierającego prezydenta USA, do czego coraz otwarciej dążą Demokraci, przyniosłoby więcej szkód niż korzyści, a jeszcze niebezpieczniejsze są próby jego pozakonstytucyjnego marginalizowania - pisze w środę "Wall Street Journal".
Dziennik w komentarzu redakcyjnym odnosi się do głosów niektórych pretendentów do prezydenckiej nominacji Partii Demokratycznej na rzecz zniesienia Kolegium Elektorskiego, a także do podpisania przed wywodzącego się z tego ugrupowania gubernatora Kolorado inicjatywy National Popular Vote Interstate Compact (NPVIC). Zgodnie z nią elektorzy ze stanów sygnatariuszy zobowiązani byliby do oddania głosów nie na kandydata, który wygrał w danym stanie, lecz na tego, kto wygrał w głosowaniu powszechnym.
Inicjatywa wejdzie w życie, jeśli przyjmą ją stany mające łącznie co najmniej 270 głosów elektorskich, co stanowi bezwzględną większość w Kolegium Elektorskim. Wraz Kolorado przyjęło ją już 12 stanów plus Dystrykt Kolumbii, co oznacza, że jest już zebranych 181 głosów elektorskich, a zatem perspektywa, że za jakiś czas próg 270 zostanie osiągnięty, jest realna. Co warte podkreślenia, poza Kolorado, które jest stanem wahającym się (swing state), wszyscy pozostali dotychczasowi sygnatariusze to bastiony Demokratów.
"Skasowanie systemu, który USA od powstania używają do wybierania prezydentów, prawdopodobnie będzie wkrótce domyślną pozycją Demokratów. Podobnie jak Sąd Najwyższy, tak samo Kolegium Elektorskie niweczy wolę politycznych większości. To czyni je łatwym celem w dzisiejszych czasach populizmu. Ale mimo że +większość rządzi+ zawsze było chwytliwym sloganem, nie jest to wystarczającym powodem do przekształcania systemu wyborczego w USA" - pisze "WSJ".
Gazeta przekonuje, że w przypadku zniesienia Kolegium Elektorskiego w wyborach będzie brało udział więcej niż dwóch poważnych kandydatów, zatem ich odsetek głosów uzyskanych przez zwycięzcę będzie mniejszy, a w efekcie mniejsza niż obecnie będzie także jego legitymacja.
"Ojcowie założyciele stworzyli Kolegium Elektorskie, aby pomóc zapewnić, że mające różne preferencje stany mogą wspólnie funkcjonować pod jednym rządem federalnym. Każdy, kto sądzi, że ta troska jest dziś nieistotna, nie dostrzega obecnej polaryzacji w amerykańskiej polityce. Kolegium Elektorskie pomaga hamować tę polaryzację przez zmuszanie kandydatów na prezydenta do prowadzenia kampanii w stanach, gdzie jest rywalizacja, zamiast spędzania całego czasu próbując zwiększyć frekwencję w gęsto zaludnionych swoich bastionach" - przekonuje "WSJ".
Dziennik uważa, że wprowadzenie poprawki do konstytucji znoszącej Kolegium Elektorskie jest mało prawdopodobne, bo wymagałoby to zgody trzech czwartych stanów, realnym niebezpieczeństwem jest natomiast wspomniana inicjatywa NPVIC, która jak ocenia, "jest prawdopodobnie niekonstytucyjny" i grozi "wlaniem do amerykańskiego systemu jeszcze więcej destrukcyjnej niepewności". (PAP)
Reklama