B. kongresman Beto O'Rourke ogłosił start w wyborach prezydenckich
- 03/14/2019 03:39 PM
Były kongresmen z Teksasu Beto O'Rourke oficjalnie ogłosił w czwartek, że będzie się ubiegał o nominację Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich w USA w 2020 r. Od zeszłorocznych wyborów środka kadencji 46-letni polityk jest uważany za wschodzącą gwiazdę tego ugrupowania.
"Startuję, aby służyć wam jako następny prezydent. Wyzwania, przed którymi stoimy, są największe, odkąd sięgamy pamięcią. Żadna osoba nie jest w stanie sama się z nimi zmierzyć. Tylko ten kraj może to zrobić i tylko jeśli zbudujemy ruch obejmujący nas wszystkich" - oświadczył O'Rourke w zamieszczonym w internecie nagraniu wideo. "To będzie pozytywna kampania, dążąca do tego, by wydobyć to, co najlepsze z każdego z nas, dążąca do tego, by zjednoczyć bardzo podzielony kraj. Widzieliśmy moc tego w Teksasie" - dodał.
Ostatnie zdanie było nawiązaniem do zeszłorocznych wyborów do Kongresu. O'Rourke - wówczas mało znany poza własnym okręgiem członek Izby Reprezentantów - postanowił powalczyć o miejsce w Senacie, rzucając wyzwanie ubiegającemu się o reelekcję Republikaninowi Tedowi Cruzowi. Ostatecznie przegrał, ale różnicą zaledwie trzech punktów procentowych. Poza tym jego bardzo dobra kampania, zdolność przyciągania młodych wyborców i tych z mniejszości etnicznych, entuzjastyczne tłumy na wiecach i umiejętność pozyskiwania funduszy na kampanię zwróciły na niego uwagę całego kraju. Od tego czasu zyskał w mediach status politycznego celebryty i pojawiały się spekulacje, że może wystartować w wyborach prezydenckich.
O'Rourke dołącza do bardzo szerokiej grupy pretendentów do nominacji prezydenckiej Demokratów. Jak do tej pory swoją kandydaturę, bądź utworzenie komitetu przygotowawczego, który zwykle to poprzedza, ogłosiło 16 osób - w większości byłych lub obecnych senatorów, kongresmanów lub gubernatorów, ale wiadomo, że ta lista nie jest jeszcze zamknięta.
Jak na razie sondaże nie są dla O'Rourke'a optymistyczne - w tych przeprowadzonych w tym roku uzyskiwał ok. 4-8 proc., czyli sporo mniej niż znajdujący się na czele były wiceprezydent Joe Biden, który nawet jeszcze nie ogłosił, że wystartuje, i senator Bernie Sanders. Nie oznacza to jednak, że należy przekreślać jego szanse - oprócz tych atutów, które O'Rourke pokazał w wyborach do Senatu, na jego korzyść może działać młody wiek (szczególnie biorąc pod uwagę, że zarówno prezydent Donald Trump, jak i Biden oraz Sanders mają powyżej 70 lat) oraz efekt nowości politycznej, który zadziałał w przypadku Baracka Obamy w 2008 i Trumpa w 2016 r.
Nie bez znaczenia jest też wyborcza geografia. Jak pokazuje niespodziewanie dobry wynik pojedynku z Tedem Cruzem, O'Rourke miałby szansę przeciągnąć na stronę Partii Demokratycznej uważany za bastion Republikanów Teksas. To od pewnego czasu jest marzeniem Demokratów, co ma pewne podstawy w zmieniającej się strukturze demograficznej tego stanu. A przejęcie przez Demokratów 38 głosów elektorskich Teksasu w praktyce oznaczałoby zamknięcie Republikanom drogi do Białego Domu.
Z drugiej strony O'Rourke ma też słabe punkty. Wobec coraz bardziej widocznej polaryzacji amerykańskiego społeczeństwa, której przejawem jest przesunięcie się wyborców Republikańskich na prawo, a Demokratycznych na lewo, O'Rourke może być zbyt umiarkowany dla tych ostatnich. On sam zresztą w ostatnim czasie próbuje się publicznie dystansować od lewicowych konkurentów, takich jak Sanders czy senator Elizabeth Warren, nazywając ich socjalistami.
Prawybory, podczas których zwolennicy Partii Demokratycznej będą wskazywać preferowanego jej kandydata na prezydenta, rozpoczną się w lutym 2020 r. w stanie Iowa. Konwencja partyjna, na której formalnie zostanie wyłoniony kandydat na prezydenta, odbędzie się w lipcu w Milwaukee w stanie Wisconsin.(PAP)
fot.LARRY W SMITH/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama