Konwencja Partii Demokratycznej, podczas której formalnie wyłoni ona kandydata w wyborach prezydenckich w 2020 r., odbędzie się w Milwaukee w stanie Wisconsin - podano w poniedziałek.
Stan Wisconsin do niedawna uważany był za bastion Demokratów, którzy wygrywali tam we wszystkich kolejnych wyborach od 1988 r. począwszy. Jednak w 2016 r. zwyciężył tam - podobnie jak i w kilku innych stanach Środkowego Zachodu - Republikanin Donald Trump, co w istotnym stopniu pomogło mu wygrać całe wybory.
Wskazanie Milwaukee jako miejsca konwencji jest podyktowane chęcią przeciągnięcia Wisconsin - dysponującego 10 głosami w kolegium elektorskim - na stronę Demokratów. Trump pokonał w Wisconsin Hillary Clinton różnicą zaledwie ok. 23 tys. głosów, ale zgodnie z amerykańską ordynacją to jemu jako zwycięzcy przypadły wszystkie głosy elektorskie z tego stanu. Kandydatka Demokratów była później krytykowana, że podczas całej kampanii prezydenckiej ani razu nie odwiedziła tego stanu.
Kontrkandydatami Milwaukee były w decydującej turze: Miami na Florydzie oraz Houston w Teksasie. W odróżnieniu od tych dwóch miast, Milwaukee nigdy nie gościło konwencji prezydenckiej ani Partii Demokratycznej, ani Republikańskiej. Liczące niespełna 600 tys. mieszkańców będzie jednym z najmniejszych gospodarzy konwencji. Będzie to zarazem pierwszy przypadek od ponad stu lat, że Demokraci wskazywać będą swojego kandydata na prezydenta w jakimś innym mieście Środkowego Zachodu niż Chicago.
Konwencja Partii Demokratycznej zaplanowana jest na 13-16 lipca 2020 r. Jak na razie zamiar ubiegania się o prezydencką nominację tego ugrupowania ogłosiło 12 osób - w większości obecnych lub byłych gubernatorów, senatorów i kongresmenów - a dwie kolejne powołało komitet przygotowawczy, który zwykle poprzedza ogłoszenie startu. Ale lista nie jest zamknięta i do czasu pierwszych partyjnych prawyborów w lutym z pewnością jeszcze się wydłuży.
Republikańska konwencja, na której najprawdopodobniej zatwierdzona zostanie nominacja dla Donalda Trumpa, odbędzie się w dniach 24-27 sierpnia w Charlotte w Karolinie Północnej. Ten stan w ostatnich wyborach zwykle głosował na Republikanów, ale ponieważ różnica głosów między Trumpem a Clinton nie była duża, Demokraci typują go jako jeden ze swoich celów.(PAP)
fot.Max Pixel
Reklama