Brytyjski urząd statystyczny (ONS) poinformował w czwartek o spowolnieniu napływu migrantów z krajów Unii Europejskiej do Wielkiej Brytanii. W grupie państw Europy Środkowo-Wschodniej zanotowano wręcz niewielką przewagę osób, którzy wyjechały z kraju.
Według danych ONS w ostatnim roku do Wielkiej Brytanii przyjechały 202 tys. obywateli innych państw UE, a na wyjazd zdecydowało się 145 tys., przez co liczba ludności zwiększyła się o 57 tys. osób. To najniższy poziom migracji netto ze Wspólnoty od światowego kryzysu finansowego z 2009 roku.
Statystyki wykazały, że w Wielkiej Brytanii wciąż przybywa m.in. osób z państw tzw. starej Unii (UE15) - z tej części UE przyjechało 107 tys. osób, a wyjechało 73 tys. (bilans +34 tys.). Nadal rośnie też liczba imigrantów z Rumunii i Bułgarii, których przyjechało 53 tys., a wyjechało jedynie 15 tys. (+38 tys.).
Analitycy zaznaczyli, że odmienną dynamikę zaobserwowano wśród obywateli z ośmiu państw, które weszły do UE w 2004 roku (Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Słowacja, Słowenia, Węgry). W grupie tych państw tzw. nowej Unii odnotowano niewielką emigrację netto (-15 tys. osób), tj. w ostatnim roku więcej osób wyjechało z Wielkiej Brytanii (53 tys.), niż do niej przyjechało (38 tys.).
Istotny spadek imigracji z tych państw odnotowano już w pierwszych miesiącach po referendum w sprawie brexitu w 2016 roku, w którym Brytyjczycy podjęli decyzję o opuszczeniu Wspólnoty. Od trzech kwartałów bilans migracyjny utrzymuje się na minimalnym minusie, choć wciąż pozostaje bardzo daleki od "brexodusu", którego obawiały się niektóre media, pisząc o możliwym masowym odpływie imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej.
Co ciekawe, odnotowano też zwiększoną emigrację samych Brytyjczyków, których z kraju wyjechało więcej (121 tys.), niż przyjechało z powrotem (85 tys.), dając negatywny bilans migracyjny na poziomie 35 tys. osób.
ONS podkreślił jednak, że jednocześnie rośnie poziom migracji spoza UE. W ostatnim roku przyjechało spoza Unii aż 340 tys. osób, a wyjechało 79 tys. (+261 tys.).
Dyrektor Centrum ds. Migracji Międzynarodowej w ONS Jay Lindop przestrzegła przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków. Jak podkreśliła, "decyzje o migracji są złożone i na wybór każdej osoby o tym, aby przyjechać do Wielkiej Brytanii lub z niej wyjechać, zawsze składa się wiele czynników, w tym kwestie zawodowe, szkolnictwo wyższe lub kwestie rodzinne".
Ekspertka podkreśliła jednak, że "różne modele migracji z UE i spoza Wspólnoty pojawiły się w połowie 2016 roku, gdy odbyło się referendum w sprawie członkostwa (Wielkiej Brytanii) w UE".
"Ze względu na rosnącą liczbę osób przyjeżdzających (do Wielkiej Brytanii) do pracy i na studia, migracja netto spoza UE jest na najwyższym poziomie od 2004 roku. To kontrastuje z faktem, że migracja netto z UE - choć nadal przyczynia się do wzrostu liczby ludności - spadła do poziomu, jaki ostatnio odnotowaliśmy w 2009 roku" - powiedziała.
Łącznie liczba ludności Wielkiej Brytanii wzrosła w ostatnim roku o 282 tys.; w tym czasie do kraju sprowadziło się 627 tys. osób, a wyjechało 345 tys. osób.
Z Londynu Jakub Krupa (PAP)
fot.ANDY RAIN/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama