Afroamerykanie wypierają się nawzajem z pola walki
Szybko odpadają kolejni uczestnicy wyścigu na burmistrza Chicago. Z listy do głosowania – liczącej niedawno 21 nazwisk – zostało skreślonych kilku Afroamerykanów. Przyczynili się do tego inni czarni kandydaci, którzy za wszelką cenę chcą wyeliminować z wyścigu przedstawicieli swojej społeczności.
Usunięci z listy
Po zakwestionowaniu przez Willie Wilsona i Toni Preckwinkle wiarygodności podpisów wyborców pod podaniami o status kandydata, Chicagowska Rada Elekcyjna usunęła z listy do głosowania czworo afroamerykańskich nowicjuszy politycznych. Z początkiem roku kandydatami przestali być: Conrein Hykes Clark, Sandra Mallory, Richard Mayers i Catherine Brown D'Tycoon. Na przesłuchaniu u władz elekcyjnych nie stawił się też czarnoskóry Roger Washington i on także najprawdopodobniej odpadnie ze zmagań o fotel włodarza miasta. Ponieważ wymieniona piątka nie udostępniła żadnych informacji na swój temat, to wyborcy nawet nie zauważą jej nieobecności w wyścigu.
Kandydat ,,wpisany"
Dobrze znany afroamerykańskim wyborcom młody aktywista Ja’Mal Green sam usunął swoje nazwisko z listy i w zamian zarejestrował się jako kandydat ,,wpisany"(ang. write in). Oznacza to, że ci wyborcy, którzy chcą oddać głosy na Ja’Mala Greena, muszą wpisać jego nazwisko w odpowiednią rubrykę na liście do głosowania. Kandydatowi ,,wpisanemu" jest trudniej ubiegać się o urząd niż temu z listy, bo wyborca musi pamiętać nazwisko, na które głosuje i prawidłowo je napisać we właściwym miejscu.
Lista do głosowania, oryginalnie licząca 21 nazwisk, skurczyła się do kilkunastu i można spodziewać się, że odpadną z niej kolejne. Wśród zagrożonych kandydatek znalazła się również sekretarz sądu okręgowego powiatu Cook Dorothy Brown. Wiarygodność podpisów pod jej podaniem zakwestionowali – niezależnie od siebie – szefowa Rady Powiatu Cook Toni Preckwinkle i biznesmen milioner Willie Wilson.
Willie Wilson atakuje
Dodatkowo Willie Wilson dopełnił koniecznych formalności, by usunąć z listy afroamerykańskiego biznesmena Neala Sáles-Griffina, właściciela firmy informatycznej, ale przesłuchanie w tej sprawie jeszcze nie zostało wyznaczone przez radę elekcyjną. Z kolei Toni Preckwinkle próbowała bez powodzenia pozbyć się czarnoskórej Lori Lightfoot, byłej szefowej rady policji i byłej federalnej oskarżycielki, otwarcie deklarującej przynależność do społeczności LGBT oraz latynoskiej kandydatki, Susany Mendozy, stanowej rewident, mającej męża polskiego pochodzenia, Davida Szostaka.
Poseł stanowy La Shawn Ford stwierdził, że jego kandydatura została utrzymana w mocy, gdy rada elekcyjna oddaliła argumenty Willie'ego Wilsona i uznała prawomocność podpisów wyborców. Jednak rzecznik rady nie potwierdził oświadczenia posła i jego kandydatura wciąż pozostaje pod znakiem zapytania.
Ogółem Willie Wilson – prominentny przedstawiciel afroamerykańskiej społeczności – podważył wiarygodność kandydatur czterech czarnych mężczyzn i jednej kobiety (Dorothy Brown).
Paul Vallas, były szef chicagowskiej oświaty publicznej, próbował, ale nieskutecznie, usunąć z listy kandydatów Garry'ego McCarthy'ego, byłego szefa chicagowskiej policji.
Warto dodać, że nikt nie podważył statusu kandydackiego ośmiu uczestników wyścigu na burmistrza: szefowej powiatu Toni Preckwinkle, milionera Willie'ego Wilsona, adwokata i lobbysty Jerry'ego Joyce'a, byłego szefa szkolnictwa Paula Vallasa, byłego przewodniczącego Chicagowskiej Rady Szkolnej Gery'ego Chico, czarnej aktywistki Amary Enyii, byłego radnego polsko-włoskiego pochodzenia Boba Fioretti'ego i adwokata polskiego pochodzenia Johna Kozlara.
Z wyborczego frontu
Sondaże pokazują, że Toni Preckwinkle i Susana Mendoza są wciąż faworytkami wyścigu, pozostawiającymi daleko w tyle rywali. Natomiast pod względem zgromadzonych funduszy wyborczych wciąż prowadzi z kwotą bliską 3,5 mln dol. Bill Daley, były federalny sekretarz handlu, brat i syn dawnych burmistrzów Chicago, który jako pierwszy wyemitował reklamy w głównych stacjach telewizyjnych.
Natomiast Gery Chico jako pierwszy wyemitował reklamy negatywne. Zaatakował w swoich spotach politycznych Toni Preckwinkle, Susanę Mendozę i Billa Daley’ego zarzucając, że wszyscy mają w planie podwyżki podatków, ale nie mówią o tym w czasie kampanii i przez to wprowadzają w błąd wyborców.
W miarę, jak zbliża się termin wyborów, rośnie temperatura rywalizacji i można się spodziewać coraz bardziej zaciętych konfrontacji wśród uczestników wyścigu.
Przypomnijmy, że wybory municypalne odbędą się w Chicago 26 lutego. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska minimalnej wymaganej większości 50 proc. plus jeden głos, to w kwietniu odbędzie się druga tura wyborów. W dogrywce pojedynkować się będą zdobywcy największej liczby głosów. W elekcji do władz Chicago mieszkańcy miasta wybierać będą – oprócz burmistrza (ang. mayor) – sekretarza (ang. city clerk) i skarbnika (ang. city treasurer) oraz radnych 50 okręgów (ang. wards).
Alicja Otap
[email protected]
fot.pxhere.com