Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 12:21
Reklama KD Market

Tradycyjna wigilia na Jackowie dla  samotnych i bezdomnych

Tradycyjna wigilia na Jackowie dla  samotnych i bezdomnych
Wigilia dla starszych, samotnych i bezdomnych na Jackowie to wyjątkowa tradycja. Tego roku po raz dwudziesty kilkaset osób przybyło do sali Resurrection Hall przy Bazylice św. Jacka w Chicago. W tegorocznej wigilii na Jackowie udział wzięli nie tylko Polacy, Latynosi czy Amerykanie. Wzięli w niej udział ludzie, którym w te święta samotność doskwiera najbardziej. Wolontariusze pomagali przygotowywać i wydawać posiłki, ustawiać stoły i dbać o porządek. Wśród przybyłych nie zabrakło konsula Piotra Semeniuka, a całość poprowadził Krzysztof Arsenowicz. Na scenie wystąpili zespół Pieśni i Tańca „Polonia”, muzycy z Paderewski Symphony Orchestra, a także Orkiestra Dęta z parafii przy kościele św. Konstancji i jak zwykle niezastąpiony przy tego typu wydarzeniach muzyk Włodek Zuterek. W tym roku wspominano ludzi życzliwych, a takim był niewątpliwie śp. Jurek Arsenowicz. To właśnie dzięki jego staraniom 20 lat temu narodził się pomysł wigilijnego spotkania. Ks. Stanisław Jankowski rozpoczął wieczerzę wspólną modlitwą. Wystąpiły dzieci w strojach ludowych i mali muzycy. Uczestnicy robili sobie pamiątkowe zdjęcia, uśmiechali się i dla nikogo nie zabrakło miejsca przy stole. Członkowie klubów motorowych nie tylko pilnowali porządku przez cały czas trwania wigilii, ale przy wyjściu rozdawali paczki żywnościowe z drobnymi upominkami i przedmiotami, które pomogą przetrwać zimę. Paczki podzielono na dwa rodzaje: te z których skorzystają tylko bezdomni i te dla pozostałych uczestników wieczoru. Tegoroczny posiłek wigilijny dla tylu potrzebujących po raz kolejny pomógł uzmysłowić, jak wielu ludzi w naszej metropolii wciąż potrzebuje pomocy i jak ludziom tego dnia doskwiera samotność. Bo nie było to jedynie spotkanie bezdomnych, ale i dla samotnych z dala od domu, z dala od przyjaciół i rodziny. Wielokrotnie mijamy na ulicy ludzi, którzy szczególnie tego dnia potrzebują być razem… i jak co roku zachwyca, że są tacy, którzy potrafią pomagać bezinteresownie. Ktokolwiek choć raz wziął udział w tym wydarzeniu jako wolontariusz, sponsor, uczestnik, ten wie, co ono znaczy i jak trudno towarzyszące mu uczucie wzruszenia oddać słowami. Tekst i zdjęcia: Dariusz Lachowski

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama