Kanada. Wybory władz miejskich testem przed wyborami federalnymi w 2019 roku
- 10/23/2018 02:12 PM
Poniedziałkowe wybory do władz 444 miast w prowincjach Ontario i Kolumbii Brytyjskiej wskazują, że Kanadyjczycy oczekują współpracy między politykami, i sygnalizują, jakie tematy są ważne dla mieszkańców kraju na rok przed wyborami federalnymi.
W Ontario, gdzie mieszka prawie 40 proc. ludności Kanady, komentatorzy obserwowali szczególnie dwa miasta - stolicę prowincji Toronto oraz Brampton.
Toronto było w ostatnich miesiącach areną walki politycznej między obecnym premierem Ontario, konserwatystą Dougiem Fordem, a władzami miasta i jego mieszkańcami. Ford zdecydował w lipcu, w trakcie kampanii wyborczej, że o blisko połowę zmniejszy liczbę miejskich okręgów wyborczych i tym samym liczbę radnych. Mający większość w parlamencie prowincji konserwatyści przeforsowali ustawę wbrew protestom opozycji i mieszkańców Toronto. Ford twierdził, że zmniejszenie liczby radnych pozwoli na szybsze „załatwianie spraw”. Sąd pierwszej instancji uznał ustawę za sprzeczną z konstytucją, ale sąd apelacyjny zawiesił to orzeczenie.
Media wskazywały na możliwe osobiste powody ataku Forda na Toronto. Obecny premier Ontario był radnym Toronto przez jedną kadencję, zaś jego nieżyjący już brat – mający problemy z alkoholem i narkotykami Rob Ford – był burmistrzem tego miasta do 2014 roku. Rob Ford głosił hasło skończenia z „ciepłymi posadkami”, z kolei Doug Ford posługuje się hasłem „rząd Ontario dla ludzi” i występuje przeciw „elitom”. Tzw. stare Toronto, o poglądach centrolewicowych, często kpi z Forda, uważając go za populistę.
W poniedziałek mieszkańcy Toronto wybrali obecnego burmistrza Johna Tory'ego na drugą kadencję oraz wyłonili 25 radnych. Jak wskazywały w pierwszych komentarzach media, aby zrealizować ważne dla miasta sprawy, Tory będzie musiał zapewnić sobie poparcie także bardziej lewicowej opozycji. Jak zauważył na stronach CBC jeden z analityków wyborczych, kiedy Ford forsował zmiany w prawie wyborczym, „niektórzy spekulowali, że to część strategii mającej sprawić, by rada miasta była bardziej prawicowa i przyjaźniej nastawiona do konserwatystów. Nawet jeśli takie były polityczne kalkulacje, to zakończyły się niepowodzeniem”.
Drugim, zaskakującym miejscem pojedynku między premierem Ontario a lokalnymi władzami stało się Brampton, graniczące z Toronto od północnego zachodu. Wybory na burmistrza tego miasta wygrał Patrick Brown, który jeszcze w styczniu był liderem partii konserwatywnej w Ontario. Po zarzutach o molestowanie seksualne Brown ustąpił z pełnionej funkcji, a potem został usunięty z partii. Sprawa zarzutów wobec Browna wciąż nie została wyjaśniona, a jego miejsce na stanowisku szefa ugrupowania zajął Doug Ford.
W kampanii wyborczej, szczególnie w aglomeracji Toronto, w której mieszka około połowy mieszkańców Ontario, najważniejszymi tematami były zaporowe ceny na rynku mieszkaniowym, transport publiczny, zwalczanie przestępczości i utrzymanie niskich podatków lokalnych.
Wyniki poniedziałkowych wyborów miejskich w Ontario warto odczytywać w kontekście sobotnich wyborów miejskich w prowincji Kolumbia Brytyjska. Dla tamtejszych wyborców, szczególnie w aglomeracji Vancouver, najważniejsze były cztery tematy: wysokie ceny domów i mieszkań, transport, walka z przestępczością zorganizowaną oraz wzrost gospodarczy - podkreślały media.
W Vancouver nie ma miejskich okręgów wyborczych, wyborcy głosują na lokalne partie, wybierając 10 radnych. Po raz pierwszy od 30 lat w mieście tym wygrał kandydat niezależny - centrolewicowy Kennedy Stewart. W radzie miasta zasiądą radni wspierani przez cztery miejskie partie - pięciu radnych z prawicowej Non-Partisan Association (NPA) i pięciu radnych z Partii Zielonych Vancouver oraz socjaldemokratycznych One City i Coalition of Progressive Electors (COPE). Podobnie jak w Toronto oznacza to konieczność zawierania kompromisów.
Poniedziałkowe wybory miejskie w Ontario były ciekawe nie tylko dla obserwatorów kanadyjskiego życia politycznego. Wybory zarówno parlamentarne, jak i miejskie odbywają się na ogół w jednomandatowych okręgach wyborczych. Jednak w mieście London po raz pierwszy w wyborach miejskich w Kanadzie zastosowano metodę głosowania, która pozwala wyborcy wskazać trzech kandydatów, w kolejności poparcia.
Z Toronto Anna Lach (PAP)
fot.Andre Pichette/EPA/REX/Shutterstock
Reklama