Chicagowska Rada Policyjna (Chicago Police Board) oczyściła z zarzutów chicagowskiego policjanta, który w 2012 roku podczas pościgu zastrzelił 15-latka. Rada uznała, że użycie broni było w tym przypadku uzasadnione.
Do zdarzenia doszło 8 listopada 2012 roku po południu, w pobliżu skrzyżowania ulicy 67. i Indiana. Policja została wezwana do włamania, ale okazało się, że było ono bezpodstawne. W pobliżu policjanci zauważyli idącego ulicą nastolatka i postanowili go zatrzymać. 15-letni Dakota Brigh zaczął uciekać, a policjanci podjęli pościg.
Według relacji interweniującego policjanta nastolatek w pewnym momencie odwrócił się w jego kierunku i sięgnął po przedmiot zatknięty za pasek. Policjant wystrzelił z odległości 50 stóp (15 metrów), trafiając chłopca w tył głowy. Przy zastrzelonym nastolatku nie znaleziono broni, ale na trawniku, w miejscu, gdzie rozpoczął się pościg, policja znalazła rewolwer kalibru .22.
Brandon Ternard, policjant, który zastrzelił Dakotę Brighta, został początkowo uznany winnym nieproporcjonalnego użycia siły przez badającą policyjne interwencje zbrojne komisję Independent Police Review Authority (IPRA). Rodzina zastrzelonego chłopca otrzymała 925 tys. dol. odszkodowania.
11 października br. Chicagowska Rada Policyjna stosunkiem głosów 5-3 uchyliła te zarzuty i uznała, że Brandon Ternard nie przekroczył swoich uprawnień, a użycie broni było uzasadnione. Decyzja ta oznacza, że przebywający na bezpłatnym zwolnieniu policjant powróci do służby i nie poniesie żadnych konsekwencji dyscyplinarnych.
(gd)
fot.Peer Grimm/EPA
Reklama