Sześć osób zginęło, a co najmniej 15 odniosło obrażenia w weekendowych strzelaninach na ulicach Chicago. Wśród ofiar śmiertelnych jest dwuletni chłopiec.
W sobotę, 6 października, kwadrans po godz. 10 pm 18-letni mężczyzna z dwuletnim chłopcem na rękach stał na bocznej ulicy w okolicy 2200 North Kilburn, w chicagowskiej dzielnicy Hermosa. W pobliżu wybuchła bójka pomiędzy dwoma kobietami, a zaraz potem w ich kierunku padły strzały. Mężczyzna z dzieckiem znaleźli się na linii ognia. 18-latek został trafiony w nogę, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Dwuletni Julien Gonzales zmarł w szpitalu na skutek rany postrzałowej szyi.
Do innej śmiertelnej strzelaniny doszło dwie godziny wcześniej w dzielnicy Riverdale, na dalekim południu miasta. Podczas imprezy odbywającej się w okolicy 13200 South Prairie Avenue doszło do awantury, która przerodziła się w strzelaninę. 48-letni mężczyzna i 20-letnia kobieta zostali ranni, a w szpitalu zmarł 18-letni James Garrett, zamieszkały w dzielnicy Garfield Ridge uczeń, który ze średnią ocen 3,9 niedawno dostał się do college’u.
Trzech mężczyzn z ranami postrzałowymi znaleziono w poniedziałek nad ranem w samochodzie ostrzelanym w okolicy 600 East 115 Street, na dalekim południu Chicago. 31-letni mężczyzna jest w stanie krytycznym, a 30-latek – w ciężkim. Postrzelony w nogę 29-letni mężczyzna odmówił współpracy z policją.
Dotychczas nikt nie został aresztowany w związku z weekendowymi strzelaninami.
(gd)
fot.JOSHUA LOTT/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama