Parlament Europejski wyraził w środę zgodę na uruchomienie art. 7 traktatu unijnego wobec Węgier. Za tą decyzją opowiedziało się 448 eurodeputowanych, przeciw było 197, a 48 wstrzymało się od głosu.
Tym samym europarlament wezwał państwa członkowskie do wszczęcia procedury określonej w art. 7 traktatu unijnego. Jej celem jest przeciwdziałanie zagrożeniom dla wartości leżących u podstaw Unii Europejskiej, do których należą: poszanowanie demokracji, praworządności i praw człowieka.
To precedensowa decyzja, bo PE po raz pierwszy w historii uruchomił art. 7 traktatu i wezwał kraje członkowie w ramach Rady UE do działania w tej sprawie. Wniosek teraz trafi do Rady, które zgodnie z traktatem będzie musiała się nim zająć.
Aby wniosek w tej sprawie, przygotowany przez europosłankę Zielonych Judith Sargentini, został przyjęty, a następnie przekazany Radzie UE, w środę potrzebne było poparcie bezwzględnej większości posłów, tj. 376 osób, przy dwóch trzecich oddanych głosów.
To nie pierwszy raz, kiedy PE na swoim forum podjął decyzję w sprawie sytuacji na Węgrzech. W czerwcu Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych PE (LIBE) opowiedziała się za uruchomieniem art. 7. W przegłosowanym przez nią dokumencie podkreślono, że na Węgrzech istnieje poważne ryzyko naruszenia praworządności.
Powodem zgłoszenia rezolucji były zarzuty o podważanie przez rząd premiera Viktora Orbana niezależności sądownictwa, wolności prasy i podstawowych praw obywateli, ale lista zarzutów w ostatnich miesiącach się wydłużyła. W czerwcu parlament Węgier przyjął poprawkę do konstytucji przewidującą, że w kraju nie wolno osiedlać obcej ludności, o ile osoby te nie mają prawa pobytu i swobodnego przemieszczania się. Przegłosowano też pakiet ustaw nazwany przez rząd "Stop Soros" w nawiązaniu do amerykańskiego finansisty, któremu władze Węgier zarzucają działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów imigrantów.
Art. 7 Traktatu o UE stanowi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej Rada UE może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych. Decyzja w tej sprawie, podejmowana przez kraje większością czterech piątych, nie wiąże się jeszcze z sankcjami, ale jest krokiem na drodze do nich. Ewentualne podjęcie decyzji o sankcjach wymaga jednomyślności państw UE.
Zgodnie z tym artykułem Rada UE będzie musiała wysłuchać stanowiska Węgier, zanim przyjmie ewentualną decyzję w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia zasady praworządności. Większość czterech piątych oznacza, że musiałoby się za tym opowiedzieć 22 z 27 państw członkowskich uprawnionych do głosowania. W trybie tej samej procedury głosowania Rada może również skierować do Węgier zalecenia.
W Radzie UE prowadzona jest obecnie procedura art. 7 wobec Polski, uruchomiona przez Komisję Europejską.
We wtorek w PE w Strasburgu odbyła się debata o praworządności na Węgrzech, w której wziął udział premier Orban. Przywódca Węgier przekonywał, że Węgry nie poddadzą się szantażowi, będą bronić granic, zatrzymywać nielegalną migrację i bronić swoich praw. Węgierski przywódca podczas tej debaty przekonywał też, że ewentualne uruchomienie artykułu to kara za postawę Budapesztu wobec problemu migracji.
Ze Strasburga Łukasz Osiński (PAP)
fot.PATRICK SEEGER/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama