Połamane drzewa, zerwane linie wysokiego napięcia i tysiące mieszkańców aglomeracji chicagowskiej bez prądu to efekt gwałtownych burz, które przeszły nad miastem w nocy z wtorku na środę. Kolejna fala deszczu spodziewana jest w piątek w nocy.
Częste błyskawice, połamane drzewa i wiatry do 50 mil na godz. spowodowały zerwanie linii wysokiego napięcia. Około 29 tys. mieszkańców północnego Illinois w środę rano pozostawało bez prądu, podobnie jak 1,1 tys. mieszkańców północno-zachodniej Indiany.
Ulewny deszcz spowodował zalanie wielu ulic i awarię sygnalizacji świetlnej. Odwołano kilkadziesiąt lotów na chicagowskich lotniskach. Przerwano odbywający się na stadionie Wrigley Field mecz Chicago Cubs z New York Mets.
Dwie osoby zostały uderzone piorunem w rejonie Highland Park na północnych przedmieściach. Ofiary stały w pobliżu Bob’s Pantry przy 55 St. Johns Ave. Według wstępnych raportów poszkodowani zachowali przytomność, lecz doznali oparzeń.
Prawdopodobieństwo bycia uderzonym przez piorun wynosi jeden do 280 tys. według krajowego instytutu badającego to zjawisko (National Lightning Safety Institute).
Kolejną falę deszczów synoptycy zapowiadają na piątkową noc.
(jm)
fot.Peter Serocki
Ewa Malcher
