Do kolejnej tego lata tragedii doszło w wodach jeziora Michigan. Dwóch chłopców utonęło u wybrzeża popularnego wśród naszych rodaków parku Indiana State Dunes, w sąsiadującej z Illinois Indianie.
Do zdarzenia doszło w sobotę, 18 sierpnia. Kilkadziesiąt metrów od brzegu w wodzie znaleziono ciało chłopca, dryfujące twarzą w dół. Ratownicy rozpoczęli reanimację, lecz 10-latek zmarł wkrótce w szpitalu w Porter, w Indianie. Chłopca zidentyfikowano jako Joshuę Torresa z Chicago.
Niecałą godzinę później w tej samej okolicy z wody wyciągnięto 14-letniego Malika Freemana z Aurory. Chłopca w krytycznym stanie przewieziono helikopterem do szpitala dziecięcego Comer w Chicago, gdzie w niedzielę rano stwierdzono jego zgon.
Wcześniej w piątek zmarł inny 14-latek, wyciągnięty z wody w rejonie Waukegan.
Do wszystkich trzech utonięć doszło w chwili, gdy na jeziorze obowiązywały ostrzeżenia dotyczące kąpieli. Służby zalecały plażowiczom wchodzenie do wody jedynie do pasa.
(jm)
fot.Pixabay.com
Reklama