Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 8 października 2024 11:44
Reklama KD Market

Remis na korcie. Niewykorzystana szansa dziennikarzy

Remis na korcie. Niewykorzystana szansa dziennikarzy
fot.Jola Plesiewicz
/a> Zespoł dziennikarzy był o krok od pokonania lekarzy fot.Jola Plesiewicz
Siódmy pojedynek dziennikarzy z lekarzami w tenisie ziemnym zakończył się remisem 3:3. W meczu, który decydował o końcowym wyniku Bronisław Orawiec (kardiologia) pokonał Eugeniusza Jarząbka (Polvision), uniemożliwiając „żurnalistom” odniesienie pierwszego w historii zwycięstwa. Po raz pierwszy zabrakło rywalizacji kobiet. Lekarze niestety nie zdołali namówić żadnej z tenisistek do wzięcia udziału w turnieju. Po ich stronie zabrakło również czwartego singlisty. Tadeusz Szmelter nie miał rywala i zdobył punkt walkowerem. Po pierwszym dniu dziennikarze prowadzili 3:0. Wojciech Kiczko (Progress for Poland) pokonał Piotra Włodarczyka (stomatologia), Adrian Sitnik (Polvision) Sławomira Puszkarskiego (psychiatria) 3:6, 6:3, 6:3, a wspomniany już Szmelter (PolskiFM) nie miał okazji zademonstrowania swoich umiejętności. W zmaganiach deblistów górą byli lekarze. Bronisław Orawiec i jego syn Mieszko (medycyna ogólna) wygrali z Jarząbkiem i Dariuszem Piłką (Dziennik Związkowy) 6:2, 6:1, a Andrzej Moniuszko (radiologia) i Włodarczyk z Kiczko i Szmelterem 6:4, 4:6, 10:7, zmniejszając deficyt do 2:3. O tym, czy dziennikarzom uda się wygrać pierwszy w historii mecz miała zadecydować gra „jedynek” Bronisława Orawca i Eugeniusza Jarząbka. W roku ubiegłym Orawiec wygrał w dwóch setach 6:2, 6:4, ale wbrew temu, co mówi wynik, walka była zacięta, a wynik niepewny do samego końca. W tym roku emocje były jeszcze większe, również stawka nieporównywalna. Dziennikarzom nigdy do tej pory nie udało się wygrać, a najlepszym ich wynikiem był remis 5:5 w 2015 roku. Była więc szansa na historyczne zwycięstwo. Trwała ona wyjątkowo długo, ponieważ z powodu zapadających ciemności pojedynek został przerwany przy stanie 7:6 (9:7), 1:3 dla Orawca. Tie-break trwał prawie dwie godziny, co jest rekordem w dotychczasowej siedmioletniej historii konfrontacji. W dogrywce, która odbyła się kilka dni później, Orawiec odrobił straty w drugim secie, wygrał go 6:4, zapawniając lekarzom remis 3:3. (DC) Zdjęcia: Dariusz Piłka, Jola Plesiewicz

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama