Burmistrz Rahm Emanuel poinformował, że władze miasta Chicago wygrały po raz kolejny sprawę w sądzie Departamentem Sprawiedliwości USA w związku z groźbą zatrzymania funduszy federalnych na zwalczanie przestępczości. Burmistrz określił decyzje sądu jako ważne dla miasta i jego mieszkańców zwycięstwo z administracją prezydenta Donalda Trumpa. Emanuel podkreślił, że Chicago pozostanie miastem sanktuarium – przyjaznym imigrantom.
Sędzia federalnego sądu rejonowego w Chicago, Harry D. Leinenweber wydał 27 lipca werdykt korzystny dla Wietrznego Miasta. M.in. sędzia zablokował nowe kryteria przyznawania grantów na utrzymanie bezpieczeństwa, jakie rok temu wprowadziła administracja prezydenta Donalda Trumpa w celu pozbawienia funduszy miast, które udzielają schronienia nieudokumentowanym imigrantom.
Jak podkreślił burmistrz Rahm Emanuel, już po raz ósmy sąd federalny wydał wyrok korzystny dla Chicago w toczącym się prawie od roku procesie. Sędzia Leinenweber oddalił też wniosek Departamentu Sprawiedliwości USA o umorzenie sprawy miasta.
Burmistrz Emanuel określił decyzje sądu federalnego jako ważne zwycięstwo dla miasta Chicago i jego mieszkańców. Zapewnił, że Chicago pozostanie miastem sanktuarium, dającym schronienie wszystkim imigrantom bez względu na ich status. Jak podkreślił, utrzymanie bezpieczeństwa w mieście jest uzależnione od ścisłej współpracy policji ze wszystkimi społecznościami i zastraszanie jednej z nich przez służby imigracyjne uniemożliwi lokalnym organom ścigania efektywną walkę z przestępczością.
– Nigdy nie ulegniemy podstępom ani zastraszaniu i nie porzucimy wartości, w które wierzymy i dzięki którym nasze miasto przyjaźnie wita wszystkich imigrantów… To integralna część historii Chicago i jego przyszłości bez względu na to, jakie polityczne wiatry wieją w naszą stronę z Waszyngtonu – stwierdził Emanuel w oświadczeniu opublikowanym na miejskiej witrynie.
Przypomnijmy, że w sierpniu 2017 r. Departament Sprawiedliwości USA powiadomił Chicago o zmianie kryteriów ubiegania się granty federalne na prewencję przestępczości. Wśród nowych warunków postawionych samorządom lokalnym było: przekazywanie służbom federalnym informacji na temat statusu imigracyjnego aresztowanych, zezwolenie tym służbom na nieograniczony wstęp (bez nakazu sądowego) do komisariatów oraz innych instytucji ochrony bezpieczeństwa publicznego, a także umożliwienie przesłuchiwania zatrzymanych.
Nowe przepisy wymagały też zawiadamiania służb federalnych o zwolnieniu aresztanta z zakładu karnego na dwie doby przed odzyskaniem przez niego wolności oraz zatrzymanie go nawet po upływie terminu wyjścia z więzienia aż do przybycia służb federalnych.
W tym ostatnim przypadku, w opinii prawników miasta Chicago, przepisy federalne naruszyły czwartą poprawkę do konstytucji, która zabrania przetrzymywania bez nakazu aresztowania.
W sprawie wniesionej rok temu do sądu federalnego Chicago zarzucało, że nowe zasady ubiegania się o rządowe granty na utrzymanie bezpieczeństwa są niezgodne z obowiązującym prawem i stanowią pogwałcenie konstytucji. W opinii powodów, prokurator generalny USA przekroczył swe uprawnienia dodając nowe wymogi do ustawy uchwalonej przez Kongres Stanów Zjednoczonych, którą tylko Kongres może zmienić.
Przypomnijmy, że chodzi program określany jako Byrne Grants – od imienia Edwarda Byrne’a, nowojorskiego policjanta zamordowanego w 1988 r., gdy stanął w obronie gujańskiego imigranta, który złożył doniesienie do lokalnych władz o działalności przestępczej.
Zwykle Chicago przeznaczało fundusze programu Byrne Grants na wyposażenie oddziałów antyterrorystycznych SWAT oraz na radiowozy, łączność radiową i paralizatory. W 2016 r. Wietrzne Miasto otrzymało 2,3 mln dol. z tytułu tego programu, a więc granty stanowiły tylko niewielką część wydatków na bezpieczeństwo.
(ao)
fot.pxhere.com
Ewa Malcher
