Wciąż nie odnaleziono chicagowskiego żeglarza, którego fala porwała z pokładu żaglówki w sobotę podczas dorocznych regat Chicago-Mackinac.
Do zdarzenia doszło w sobotę około 3 pm około cztery mile od chicagowskiego Navy Pier. 53-letni doświadczony żeglarz i pływak, Jon Santarelli z Lincoln Park poszedł na tyły łódki, aby uregulować żagiel, gdy ogromna fala zmiotła go z pokładu i wyrzuciła za burtę. Koledzy zaczęli rzucać mu koła ratunkowe, widząc, że kamizelka ratunkowa, którą miał na sobie mężczyzna, nie nadmuchała się automatycznie.
Poszukiwania żeglarza trwają od soboty. Oprócz ekip ratunkowych z Chicagowskiego Klubu Jachtowego, straży pożarnej oraz wybrzeżnej do akcji włączyło się wiele prywatnych łódek oraz nurków.
Warunki pogodowe, jakie panowały na jeziorze w sobotę, były trudne. Fale sięgały sześciu stóp (prawie 2 metrów), a północne wiatry 15 mil na godzinę (24 km na godzinę)..
Regaty z Chicago do wyspy Mackinac w Michigan są jedną z największych imprez żeglarskich w Ameryce i najstarszym na świecie wyścigiem łodzi na wodach śródlądowych.
(jm)
Reklama