22 lipca 1983 r., zniesiono w Polsce obowiązujący od dwudziestu miesięcy stan wojenny. Jego formalne zakończenie nie oznaczało pełnego powrotu do względnych swobód sprzed jego wprowadzenia. Niektórzy historycy nawet nazywają kolejne lata istnienia PRL „stanem powojennym”.
20 lipca 1983 r. Rada Państwa na wniosek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego podjęła uchwałę o zniesieniu stanu wojennego z dniem 22 lipca tego roku. Datę tę wybrano nieprzypadkowo, ponieważ miał to być propagandowy element obchodów rocznicy ogłoszenia przygotowanego w Moskwie „Manifestu PKWN”. Decyzję o zniesieniu stanu wojennego poprzedziły działania władz komunistycznych mające na celu utrwalenie represyjnych możliwości działania systemu komunistycznego wobec społeczeństwa.
Już w grudniu 1982 r. władze PRL rozpoczęły przygotowania do wygaszenia stanu wojennego przy jednoczesnym zachowaniu ustanowionych w jego trakcie zmian prawnych. 18 grudnia Sejm uchwalił specjalną ustawę o „szczególnej regulacji prawnej w okresie zawieszenia stanu wojennego”. Zawierała ona przepisy, które umożliwiały władzom dalsze łamanie praw obywatelskich, które formalnie zapisano w konstytucji z 1952 r. Wciąż zawieszona pozostawała większość organizacji społecznych i samorządów zawodowych, utrzymano bardzo surowe kary za łamanie zakazu strajków. Już następnego dnia Rada Państwa przyjęła uchwałę zawieszającą stan wojenny od 1 stycznia 1983 r.
Jedną z przyczyn tej decyzji była planowana na czerwiec 1983 r. pielgrzymka Jana Pawła II do Polski. Władze Stolicy Apostolskiej i episkopat uzależniały przybycie Ojca Świętego od zniesienia stanu wojennego. Władze zdecydowały się więc na wariant pośredni, który byłby do przyjęcia dla obu stron. Kościół uważał, że pielgrzymka mogłaby być wzmocnieniem moralnym społeczeństwa zdruzgotanego wprowadzeniem stanu wojennego. Dla władz PRL jej spokojny przebieg miał być dowodem „postępującej normalizacji”. Elementem „odwilży” w działaniach PRL miało być również zwolnienie większości więźniów politycznych i internowanych. Wciąż jednak trwały aresztowania działaczy podziemnych struktur Solidarności. 3 maja 1983 r. milicja rozbijała manifestacje środowisk „S”. Symbolem pozornej liberalizacji polityki było też zaoczne skazanie na karę śmierci Zdzisława Najdera, dyrektora polskiej rozgłośni Radia Wolna Europa.
W planach władz społeczna aktywność z okresu „karnawału Solidarności” miała zostać zastąpiona przez uczestnictwo w szeregach organizacji w pełni kontrolowanych przez instytucje państwa i partię. Mimo że już w połowie 1982 r. ostatecznie zrezygnowano z realizacji planu „Renesans”, który miał na celu zbudowanie nowej, koncesjonowanej Solidarności, to jednak władze postanowiły odtwarzać związki zawodowe. Latem 1982 r. dopuszczono możliwość tworzenia kontrolowanych przez państwo związków na poziomie zakładu lub jednej branży. Zainteresowanie członkostwem było jednak niewielkie. Podobne efekty przyniosło zarejestrowanie skupiającej proreżimowych artystów Narodowej Rady Kultury. Z dużo większym rozmachem tworzono Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego oraz Zjednoczenie Patriotyczne „Grunwald”.
Już w styczniu 1983 r. podziemna Tymczasowa Komisja Koordynacyjna wezwała do bojkotu wszelkich organizacji powoływanych przez władze. Ich bojkot oraz stały sprzeciw wobec władz miał zmusić Jaruzelskiego i jego otoczenie do rezygnacji z represji. W lipcu 1983 r. TKK wezwała do rezygnacji z korzystania z komunikacji miejskiej w drugą rocznicę podpisania porozumień gdańskich. W reakcji na tę akcję 31 sierpnia milicja we Wrocławiu zmuszała przechodniów do korzystania z komunikacji miejskiej. W prasie podziemnej postulowano również tworzenie alternatywnych wobec oficjalnych organizacji podziemnych. Mimo takich apeli możliwości oddziaływania podziemnej Solidarności były coraz mniejsze. Brutalne rozbijanie manifestacji oraz aresztowania działaczy sprawiały, że coraz mniejsza liczba członków dawnej „S” wykazywała jakąkolwiek aktywność. Wielkie wrażenie wywarła śmierć Grzegorza Przemyka, pobitego przez milicjantów w komisariacie na Starym Mieście w Warszawie.
Dowodem na wzmocnienie prześladowań Kościoła było zamordowanie w 1984 r. ks. Jerzego Popiełuszki. Działania reżimu nie powstrzymały jednak rozwoju animowanej przez Kościół aktywności społecznej, która w pewnym stopniu zastąpiła działalność związkową w okresie tzw. karnawału Solidarności. Masowe było też uczestnictwo w życiu Kościoła. „Służyły temu m.in. organizowane w całym kraju tygodnie społeczne i kultury chrześcijańskiej, spotkania, wykłady. Odbywały się nie tylko w dużych miastach, lecz i w mniejszych ośrodkach” – powiedział w rozmowie z PAP prof. Jan Żaryn. Literaci publikowali w gazetkach wydawanych przez parafie i diecezje. W salach parafialnych i ośrodkach duszpasterskich organizowano wykłady, koncerty, przedstawienia teatralne i wystawy.
Sejm 21 lipca 1983 r. uchwalił też ustawę o amnestii. Według sprawozdania dla najwyższych władz PZPR na jej podstawie darowano karę bezwzględnego więzienia 365 osobom, złagodzono o połowę kary 116 skazanym na pozbawienie wolności powyżej trzech lat, wobec 1 116 osób umorzono postępowania, a wobec 1 108 kolegia ds. wykroczeń zastosowały amnestię. W więzieniach pozostało jednak m.in. jedenastu przywódców Solidarności i członków KSS „KOR”, których przetrzymywano bez wyroków. W mediach wciąż wzywano do ujawnienia ukrywających się działaczy „S”. Amnestia objęła również „występki popełnione przy przeciwdziałaniu strajkom lub akcjom protestacyjnym”, gwarantując tym samym bezkarność funkcjonariuszom MO, ORMO i SB.
Posłowie przyjęli także mającą obowiązywać do końca 1985 r. ustawę „O szczególnej regulacji prawnej w okresie przezwyciężania kryzysu społeczno-ekonomicznego”, która zawierała wiele restrykcyjnych przepisów z aktów wprowadzających stan wojenny. Wśród nich np. możliwość przedłużania czasu pracy czy też rozwiązywania lub zawieszania samorządów pracowniczych. Tydzień później Sejm uchwalił rygorystyczną ustawę „O zmianie niektórych przepisów z zakresu prawa karnego i prawa o wykroczeniach”, a także mającą na celu ograniczenie wolności nowelizację ustawy „O kontroli publikacji i widowisk”.
Rok 1983 zamknęła wizerunkowa kompromitacja władz PRL. 5 października 1983 r. ogłoszono informację o przyznaniu Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. Rzecznik rządu Jerzy Urban stwierdził, że to „niewielki epizod w antypolskiej i antykomunistycznej krucjacie”. Odbiór społeczny tego wydarzenia, mimo wielkich wysiłków propagandowych władz, był jednak zupełnie inny, a wielkie wyróżnienie wzmocniło podziemną Solidarność.
Dokładna liczba osób, które w wyniku trwającego 586 dni stanu wojennego poniosły śmierć, nie jest znana. Poza kilkunastoma ofiarami brutalnego tłumienia strajków i manifestacji, ofiarami byli ciężko chorzy, którzy w grudniu 1981 r. zmarli w wyniku zablokowania łącz telefonicznych i transportu. Nie wiadomo też, jak wiele osób straciło zdrowie na skutek prześladowań, bicia w trakcie śledztwa lub demonstracji ulicznych. Przedstawiane listy ofiar liczą od kilkudziesięciu do ponad stu nazwisk.
„Poza ofiarami ceną stanu wojennego było zniszczenie kapitału entuzjazmu społecznego i gotowości do poświęcenia dla dobra kraju, jakie wyzwoliła Solidarność. Stan wojenny pogłębił społeczną izolację władz w społeczeństwie oraz masową frustrację, demoralizację i poczucie beznadziejności” – stwierdzał autor „Najnowszej historii Polski” prof. Wojciech Roszkowski.
Plotki o ponownym wprowadzeniu stanu wojennego lub wyjątkowego pojawiły się znowu latem 1988 r., gdy przez Polskę przetaczała się kolejna fala strajków. Stojący na czele MSW gen. Czesław Kiszczak publicznie sugerował zastosowanie godziny policyjnej i użycie wojska do stłumienia protestów. Wówczas jednak wśród władz zwyciężyła koncepcja podjęcia rozmów z częścią opozycji.
Michał Szukała (PAP)
Na zdjęciu: Akcja ZOMO podczas stanu wojennego w Polsce w latach 1981-1983 fot.Wikipedia
Reklama