Na zdjęciu: Donald Trump i sędzia Anthony M. Kennedy fot.Jim Lo Scalzo/EPA/REX/Shutterstock
Prezydent Donald Trump przeprowadził już rozmowy ze wszystkimi kandydatami do Sądu Najwyższego i ograniczył do trzech liczbę kandydatów do zastąpienia w S.N. sędziego Anthony’ego Kennedy’ego, który zamierza przejść na emeryturę.
Po „rozmowach kwalifikacyjnych” z kandydatami do zastąpienia w dziewięcioosobowym składzie Sądu Najwyższego 81-letniego sędziego Anthony’ego Kennedy’ego, który pod koniec tego miesiąca przejdzie na emeryturę, Trumpowi udało się ograniczyć liczbę kandydatów znajdujących się na „krótkiej liście” z sześciorga do trojga.
Jak poinformowała w czwartek personalnie i ideologicznie powiązana z Białym Domem telewizja Fox News powołując się na „liczne źródła”, wśród trojga kandydatów znajdują się: 53-letni Brett Kavanaugh, sędzia federalnego sądu apelacyjnego w stołecznym okręgu federalnym Waszyngton, Dystrykt Kolumbii (Washington District of Columbia – D.C.), 51-letni Raymond Kethledge, sędzia sądu apelacyjnego na 6 okręg federalny siedzibą w Cincinnati w stanie Ohio oraz jedyna kobieta i najmłodsza w tym ścisłym gronie kandydatów do S.N. 46-letnia Amy Coney Barrett, sędzia sądu apelacyjnego na 7 okręg federalny z siedzibą w Chicago w stanie Illinois.
Wiek kandydatów ma duże znaczenie, ponieważ funkcja sędziego S.N. jest sprawowana dożywotnio bez ograniczeń wiekowych, a jej pełnienie kończy się w momencie dobrowolnego przejścia na emeryturę sędziego, jego śmierci, bądź odwołania w drodze procesu sądowego przed sądem Kongresu zwanego „impeachment”.
Do tej pory, w ponad 200-letniej historii Sądu Najwyższego, tylko jeden sędzia S.N. był poddany procesowi impeachmentu, jednak został oczyszczony z tych zarzutów przez Senat i zachował stanowisko.
Obecnie średnia wieku dziewięciu sędziów S.N. wynosi 67 lat i 4 miesiące. Najstarsza sędzia S.N., nominowana przez demokratę prezydenta Billa Clintona, Ruth Bader Ginsburg ma 85 lat, zaś najmłodszy sędzia Neil Gorsuch, nominowany przez republikanina prezydenta Donalda Trumpa, ma 50 lat.
Dlatego zastąpienie w składzie Sądu Najwyższego sędziego Kennedy’ego, który ma opinię nieprzewidywalnego i raz głosował z konserwatystami, a kolejnym razem z lewicowymi sędziami S.N., młodszym sędzią o zdecydowanie konserwatywnych poglądach może umocnić przewagę konserwatystów i doprowadzić, poprzez wprowadzenie dalszych ograniczeń, do zmian w możliwości dokonywania aborcji, aż do faktycznego unieważnienia historycznej decyzji S.N. w procesie Roe przeciw Wade. Decyzja ta w roku 1973 doprowadziła do legalizacji aborcji w Stanach Zjednoczonych.
Donald Trump w przeszłości, kiedy był demokratą, tak jak przedstawiciele ruchu „pro-choice” (ang. na rzecz wyboru), opowiadał się za utrzymaniem legalności aborcji, jednak podczas swojej kampanii wyborczej w roku 2016, w celu pozyskania głosów wpływowej politycznie „religijnej prawicy” zapowiedział, że w przypadku wyboru na prezydenta nominuje do Sądu Najwyższego sędziów, którzy „automatycznie” będą głosowali za unieważnieniem decyzji Sądu Najwyższego w procesie Roe kontra Wade.
Senator Mitch McConnell, przywódca republikańskiej większości Sądu Najwyższego obiecał, że po ogłoszeniu przez prezydenta nominacji na sędziego S.N. doprowadzi do głosowania nad zatwierdzeniem tej nominacji jeszcze przed rozpoczęciem 1 października jesiennej sesji Sądu Najwyższego, i tym samym przed listopadowymi wyborami do Kongresu, w wyniku których republikanie mogą utracić niewielką obecnie, formalną (umierający na raka mózgu senator McCain nie bierze udziału w głosowaniach) przewagę dwóch głosów w stuosobowym Senacie.
Dawniej do zatwierdzenia nominacji na sędziego Sądu Najwyższego, z uwagi na znaczenie tej funkcji i dożywotniej kadencji sędziów S.N., wymagana była przewaga kwalifikowanej większości dwóch trzecich głosów Senatu.
W ubiegłym roku republikanie, aby doprowadzić do zatwierdzenia nominacji sędziego Neila Gorsucha zmienili regulamin Senatu, dlatego też obecnie do zatwierdzenia nominacji na sędziego S.N. wystarcza zwykła większość głosów w stuosobowym Senacie. Ponieważ niektórzy z republikańskich senatorów, w tym dwie kobiety sprawujące funkcje senator z ramienia GOP zapowiedziały wcześniej, że nie będą głosować za zatwierdzeniem nominacji dla sędziego odpowiadającego się za delegalizacją aborcji, uzyskanie przez GOP nawet zwykłej większości głosów będzie szalenie trudne.
Prezydent jeszcze w tym tygodniu podejmie decyzję, kto z tych trzech osób otrzyma nominację na sędziego Sądu Najwyższego, jednak ogłosi swoją decyzję dopiero w poniedziałek przed swoim odlotem w kolejną europejską podróż, podczas której weźmie udział w szczycie NATO w Brukseli, spotka się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w stolicy Finlandii, w Helsinkach, oraz złoży oficjalną wizytę w Zjednoczonym Królestwie.
Komentatorzy amerykańskich mediów przypominają, że poprzednio, kiedy 45 prezydent miał okazję nominowania swojego pierwszego kandydata do S.N., swoją decyzję trzymał w absolutnej tajemnicy i ujawnił, że nominację na nieobsadzone (od śmierci słynnego konserwatywnego konstytucjonalisty Antonina Scalii) miejsce w S.N. otrzyma Neil Gorsuch dopiero podczas uroczystej ceremonii w Białym Domu.
Ogłoszenie nominacji Gorsucha i doprowadzenie do jej zatwierdzenia przez Senat, obok wprowadzenia reformy podatków w grudniu ub. roku, jest wymieniane jako największe osiągnięcie Trumpa podczas pierwszych 17. miesięcy sprawowania przez niego władzy w Białym Domu.
Zdaniem większości ekspertów, tak samo będzie w przypadku nominacji na miejsce zwolnione przez sędziego Anthony’ego Kennedy’ego, a więc drugiej nominacji do Sadu Najwyższego, jaką ogłosi Trump od momentu zaprzysiężenia na prezydenta 20 stycznia ubiegłego roku.
Trzymanie w tajemnicy nazwiska kandydata czy kandydatki na sędziego S.N. do ostatniego momentu, zdaniem ekspertów, wynika nie tylko ze skłonności Trumpa, w przeszłości producenta programów telewizyjnych i konkursów piękności, do epatowania dramatycznymi efektami, ale także z bardziej prozaicznych powodów.
Nieujawnianie nazwiska kandydata do samej ceremonii nominowania potencjalnego następcy Anthony’ego Kennedy’ego pozostawia przeciwnikom politycznym prezydenta Trumpa mniej czasu na tzw. „opozycyjne badanie” (ang. opposition research), jak eufemistycznie bywa nazywane wyszukiwanie „brudów” w przeszłości kandydata na sędziego najwyższego i ostatecznego organu wymiaru prawa amerykańskiej federacji.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)
Reklama