Ostatnia seria zdjęć satelitarnych zrobionych nad terytorium KRLD dowodzi, że wbrew zapewnieniom Kim Dzong Una władze w Pjongjangu nie zamierzają zrezygnować z prac nad budową arsenału atomowego i kontynuują program jądrowy - uważają niezależni eksperci.
Prezydent Donald Trump do tej pory nie ustosunkował się do zarzutów wysuwanych ostatnio wobec Pjongjangu zarówno przez ekspertów rządowych, jak i przedstawicieli amerykańskich agencji wywiadowczych.
Utrzymują oni, że deklarowana przez Kim Dzong Una gotowość do wyrzeczenia się arsenału nuklearnego nie idzie w parze z jego faktycznymi zamierzeniami ws. przyszłości broni atomowej. Co więcej, zależy mu na ukryciu prawdy o wielkości arsenału nuklearnego Korei Płn.
W przededniu rozpoczynającej się w czwartek kolejnej wizyty sekretarza stanu Mike’a Pompeo w Korei Północnej, prezydent Trump zapewnił we wtorek na Twitterze, że intensywne rozmowy z władzami KRLD "przebiegają pomyślnie". Trump po raz kolejny pochwalił się też, że to właśnie dzięki jego wysiłkom zmniejszyło się napięcie w Azji.
"Gdyby nie ja, mielibyśmy teraz wojnę z Koreą Północną. Od 8 miesięcy nie było testów rakietowych, ani prób atomowych. Cała Azja jest w szoku" – napisał Trump na Twitterze we wtorek.
Większość ekspertów rozbrojeniowych, a także znawców polityki północnokoreańskiej nie podziela jednak optymizmu Trumpa. W ich ocenie zapewnienia władz KRLD o gotowości do "całkowitej denuklearyzacji", to przykład typowej dla tego reżymu gry na zwłokę.
David Schmerler, specjalista ds. rozbrojenia z ośrodka badawczego Middlebury Institute for International Studies w Monterey w Kalifornii w wywiadzie dla radia publicznego NPR we wtorek wskazał, że na zdjęciach satelitarnych wykonanych ostatnio przez prywatną firmę Planet Lab Inc. widoczne są postępy w pracach nad rozbudową instytutu materiałów chemicznych północnokoreańskiej Akademii Obrony w pobliżu położonego w północno-wschodniej części kraju miasta Hamhung - drugiego co do wielkości w KRLD - produkowane są silniki rakietowe i wytwarzane jest paliwo do rakiet. W instytucie znajdują się laboratoria pracujące nad produkcją głowic nuklearnych.
Kim Dzong Un odwiedził ten ośrodek w sierpniu ubiegłego roku. Zaakceptował wtedy plany jego rozbudowy oraz obejrzał projekty nowych typów rakiet balistycznych.
Prace nad rozbudową ośrodka są wciąż kontynuowane - podkreślają eksperci. Toczą się one zgodnie z planami zaakceptowanymi przed rokiem, mimo że Kim Dzong Un podczas spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem w Singapurze 12 czerwca obiecał rezygnację z arsenału nuklearnego.
Schmerler wspólnie z Jeffreyem Lewisem dyrektorem programu nierozprzestrzeniania broni masowej zagłady w Middlebury Institute for International Studies doszedł do wniosku po analizie zdjęć satelitarnych wykonanych przez Planet Lab., że prace nad rozbudową arsenału nuklearnego trwają w najlepsze, co więcej - uległy ostatnio przyśpieszeniu.
W wywiadzie dla stacji telewizji Fox News we wtorek Schmerler powiedział , że "zdjęcia wykazują sprzeczność pomiędzy tym, co mówi Donald Trump powołując się na obietnice przywódcy Korei Północnej, a tym, co w rzeczywistości robią władze KRLD".
"Kim nigdy nie obiecał, że się rozbroi. Kim się nie rozbraja; on się zbroi" – podkreśla z kolei profesor Lewis.
Podobne obawy żywią eksperci z grupy "38 North" (nazwa pochodzi od 38 równoleżnika szerokości geograficznej północnej, wzdłuż którego przebiega granica pomiędzy Koreą Płd. a Koreą Płn.). Ich zdaniem zdjęcia satelitarne wskazują jednoznacznie, że Korea Płn. prowadzi intensywne prace nad rozbudową także innych ośrodków produkcji broni nuklearnej w tym – tajnego laboratorium w miasteczku Kosong-up, gdzie wytwarzany jest wzbogacony uran.
Zakłady te byłyby w stanie wyprodukować dwa razy więcej wzbogaconego uranu niż Ośrodek Badań Jądrowych w Jongbjon, gdzie znajduje się pierwszy w kraju eksperymentalny reaktor jądrowy - wynika z informacji wywiadowczych, do których dotarł w poniedziałek dziennik "The wall Street Journal".
Informacje zebrane przez amerykański wywiad i ekspertów stawiają pod znakiem zapytania możliwość "całkowitej denuklearyzacji Korei Północnej w przeciągu roku" - co obiecywał prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton.
Nowe analizy kłócą się także zdecydowanie z zapewnieniami amerykańskiego prezydenta, który po szczycie z Kim Dzong Unem w Singapurze obwieścił na Twitterze, że Korea Płn. nie przedstawia już sobą zagrożenia nuklearnego.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)
Reklama