Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 00:25
Reklama KD Market
Reklama

Zakłócony festiwal

Dla wszystkich jasne jest to, że piłkarskie mistrzostwa świata w piłce nożnej to dla cara Putina piękny prezent propagandowy. Można wszak całemu światu zaprezentować Rosję w roli pięknego kraju, goszczącego sportowców z całego świata – radosnego, roześmianego i szczęśliwego. Gwiazdy futbolu kopią piłkę na dobrze wyglądających stadionach, a kibicie świetnie się bawią. Ten piękny scenariusz, tak korzystny dla Kremla, został jednak zakłócony, co zauważyli liczni zachodni przywódcy. Z wyjątkiem Donalda Trumpa, który jest zbyt zajęty wyszarpywaniem dzieci z ramion latynoskich rodziców. Oleg Sencow to ukraiński reżyser filmowy, który przebywa w syberyjskiej „kolonii karnej“, gdzie ma pozostać przez następne 20 lat. Gdy w 2014 roku Rosja anektowała Krym przy pomocy „zielonych ludzików“, Sencow został aresztowany i oskarżony o terroryzm, który miał polegać na planach wysadzenia w powietrze pomnika Lenina. Następnie odbył się pokazowy proces – jak za starych, dobrych czasów stalinowskich – w wyniku którego Ukrainiec znalazł się w mroźnych okowach Syberii. 14 maja tego roku Sencow rozpoczął strajk głodowy, domagając się zwolnienia 70 innych więźniów politycznych pochodzących z Ukrainy. W ten sposób zaczął mocno przeszkadzać Putinowi w jego propagandzie idyllicznego mundialu. Podczas gdy po rosyjskich boiskach uganiają się, ku uciesze światowych mediów, gwiazdy światowego futbolu, w więzieniach i obozach pracy gniją ludzie, którzy w taki czy inny sposób podpadli Putinowi. W ten sposób rysuje się prosta prawda – największa impreza sportowa świata odbywa się w kraju na poły totalitarnym, od lat kontrolowanym przez małą, postkomunistyczną gnidę rodem z KGB, która w piłkarskim święcie upatruje politycznych korzyści. Los Sencowa nie uszedł jednak uwadze zachodniego świata. Liczne sławy światowego kina od dłuższego czasu protestują i domagają się natychmiastowego zwolnienia swojego kolegi. Unia Europejska nazwała uwięzienie Sencowa „pogwałceniem prawa międzynarodowego i naruszeniem elementarnych zasad sprawiedliwości“, a Parlament Europejski uchwalił rezolucję, w której kraje członkowskie UE domagają się zwolnienia filmowca i wszystkich pozostałych, ukraińskich więźniów politycznych. Prezydent Francji wspomniał o sprawie Sencowa w czasie bezpośredniej rozmowy z Putinem, a Angela Merkel, Theresa May oraz Justin Trudeau wyrazili swoje zaniepokojenie z powodu wysyłania ludzi na Syberię na mocy wyroków zapadających w cyrkowych procesach sądowych. A co na to Ameryka, światowa ostoja zachodniej demokracji? Nic! Wprawdzie Departament Stanu wygłosił kilka słów poparcia dla ukraińskiego więźnia, ale Biały Dom milczy, czemu nie można się specjalnie dziwić. Bądź co bądź, Trump uważa Putina za silnego i skutecznego przywódcę i twierdzi, że Krym „stracił Obama“. Zaledwie przed kilkunastoma dniami amerykański prezydent wyraził pogląd, że Rosję należy wpuścić ponownie w szeregi G7, mimo że Putin został stamtąd wyrzucony właśnie dlatego, iż Krym został przez niego bezczelnie anektowany. Kremlowska propaganda nie jest w stanie ignorować „zakłócania“ sportowej imprezy przez jakiegoś tam więźnia, w związku z czym stosuje normalną w takich przypadkach taktykę, polegającą na krytykowaniu dokonań artystycznych Sencowa, co w sposób dość niepokojący zgodne jest z taktyką Trumpa wobec jego krytyków. Dodatkowo władze Rosji twierdzą, że obrażenia na ciele Sencowa nie były wynikiem torturowania go, lecz skutkiem uprawiania przez niego „obrządków sadomasochistycznych“. Tylko patrzeć dnia, w którym okaże się, iż Sencow nie żyje w wyniku strzelenia sobie samobójczego gola do bramki śmierci. Andrzej Heyduk Pochodzi z Wielkopolski, choć od dzieciństwa związany z Wrocławiem. W USA od 1983 roku. Z wykształcenia anglista (Uniwersytet Wrocławski), językoznawca (Lancaster University w Anglii) oraz filozof (University of Illinois). Dziennikarz i felietonista od 1972 roku - publikował m. in. w tygodniku "Wprost", miesięczniku "Scena", gazetach wrocławskich, periodyku "East European Journal", mediach polonijnych, dzienniku "Fort Wayne Journal". Autor słownika pt.: "Leksykon angielskiej terminologii komputerowej" (1991) oraz anglojęzycznej powieści pt.: "The Breslau Conspiracy" (2014).   Na zdjęciu: Ołeh Sencow fot.Arkady Budnitsky/EPA

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama